Unosić się czasem

Na ścianie nieodżałowanej księgarnio-kawiarni Tarabuk, wysoko ponad radosnym gwarem odprężonych od warszawskiego zabiegania chwilowych urlopników, znajdował się wieloznacznie mądry napis: „NIE ZAWSZE TAK BĘDZIE”.

23.01.2017

Czyta się kilka minut

​Niczym mane, tekel, fares. Niczym memento, The writing on the wall, jak powiedzieliby uczęszczający do Tarabuka idiomatycznie otrzaskani bywalcy. I rzeczywiście, niestety, zaiste, zaiste, profetycznym napis być się okazał, nie tylko dla niezliczonej ilości pojedynczych chwil spędzonych przez ludzi w Tarabuku, profetycznym oczywiście nie tylko „w dłuższym terminie”, nie tylko „na dłuższą metę”, nie tylko „w odległej perspektywie czasowej” – okazał się wielce profetycznym dla Tarabuka zmienionego... w kolejny oddział bankowy na Powiślu. I co zrobisz? Nic nie zrobisz. Zapobieżesz? Nie zapobieżesz. Hurry up please it’s time, co było czarno na białym napisane w jednej z leżących na Tarabukowej półce książek. Pozamiatane, książki zostały pozamiatane, żeby zrobić miejsce hasłu „Czas to pieniądz”, najlepiej w formie banksterskiego kredytu we frankach. Wolny rynek przywalił swą niewidzialną ręką, płacącą więcej za wynajem.

Podobno Benjamin Franklin ukuł frazę „czas to pieniądz”, podobno w 1740 r., z pewnością wielce znaczącą, zwłaszcza dla bankowości, ale nie tylko, niestety, w świecie, gdy wszyscy stajemy się bankierami, ale tymi od toksycznych derywatów. Może trzeba się po ludzku kierować raczej inną powtarzaną bezmyślnie przez doradców finansowych wszelkiej maści i analityków frazą, tą o nieruchomościach. Że w dłuższym terminie mogą tylko rosnąć.

Tak się składa, że końcówka stycznia jest czasem, w którym w proch i pył obraca się większość noworocznych postanowień. Oddajemy niewykorzystane karnety na siłownię, przerzedza się na kursach językowych, zagęszcza w cukierniach, poraża nas saldo na karcie kredytowej. Tydzień temu był Blue Monday – najczarniejszy dzień w roku wedle „amerykańskich naukowców”.

Czas nas przeraża, a nie powinien. Pewnie odmierzamy go zbyt gęsto, obsesyjnie. Może trzeba odwrotnie.

W stanie Nevada na skalistym szczycie góry powstaje Zegar Długiego Teraz. Bije raz na rok. Ma przetrwać 10 000 lat. Amen. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2017