Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szokująca logika Bożego Narodzenia znajduje wyraz także w tym, że odwieczny, niepojęty Logos przychodzi na świat w ciele niemowlęcia. Ta prawda o Wcieleniu rodziła zdumienie obserwatorów; równocześnie jednak przemieniała kształt ludzkiej kultury, zespalając największe Boże tajemnice z tym, co prozaiczne i zwyczajne. Także dziś potrzeba nam tej wielkiej unifikacji wnoszącej boskość w serce poranionego świata. W jakim stopniu nasze pokolenie potrafi przeżywać świadectwo tej prawdy o ucieleśnionym Słowie, która winna przemieniać naszą kulturę?
Czy w imię realizmu nie należałoby dziś raczej mówić o pustosłowiu, aluzjach i słówkach, które stają się kamieniem, nie zaś ciałem? W potoku słów powtarzanych bez cienia odpowiedzialności największą uwagę przykuwają zazwyczaj te, które ranią, niszczą, zapowiadają sensację, epatują absurdem pozbawionym jakichkolwiek uzasadnień. Jako przykład wystarczy wskazać potoki słów wypowiadanych w niedawnych wywiadach "informujących" o tym, kto przyczynił się do śmierci generała Sikorskiego. Niektóre z nich nie zostawiały cienia wątpliwości, że wypadek w Gibraltarze był prowokacją rosyjską, inne, że brytyjską, jeszcze inne, że polską. Gdyby tak w rosyjskiej prasie ukazały się publikacje, że polskie służby sprowokowały śmierć kogoś z wybitnych przywódców rosyjskich, bylibyśmy - skądinąd słusznie - głęboko oburzeni poziomem podobnych tekstów. Kiedy natomiast na polskich łamach stosujemy pomówienia i podejrzliwość jako normalną metodę dziennikarską, uważamy to za twórczą postać zasady "I ty zostaniesz detektywem".
Czas zadumy nad tajemnicą wcielonego Słowa winien wyrazić się w otwarciu na Bożą rzeczywistość sensu i prawdy, stawianą ponad sensację, intrygę, kolekcjonowanie skandali. Wspólnota wartości niesionych przez Nowonarodzonego winna objąć wszystkich ludzi dobrej woli. Dochowując wierności objawionym wtedy wartościom, nie wolno tworzyć w betlejemskiej stajni osobnych sektorów dla najbardziej radykalnych pasterzy i najmniej muzykalnych archaniołów. Wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za to, by przychodzącemu Słowu nie zabrakło znowu miejsca, tym razem z powodu naszej elokwencji. Potrzeba do tego codziennego zafascynowania głębią sensu Objawionego Słowa. Elokwentni nie zastąpią jednak zafascynowanych, gdyż są pełni podziwu dla potoku własnych słów.