Ucho igielne

Mój drogi Piołunie,

11.06.2013

Czyta się kilka minut

sprawy zaszły za daleko i powoli wymykają się spod kontroli. Od dziś wszystkie lokalne ekspozytury diabelskie muszą działać wedle procedur czerwonego alertu. Naturalnie chodzi o szaleństwa obmierzłego papieża. Ten oberklecha nawet nie wie, jak czułą strunę poruszył. Niektórzy w piekle wprawdzie naiwnie sądzili, że z czasem przestanie robić pacjentom wodę z mózgu i ględzić o ubóstwie. Ot, skończy się na kilku tanich gestach pod publiczkę, jak niegodne urzędu łażenie w zniszczonych buciorach albo przetartych gaciach. Ale Twojego stryjaszka nie tak łatwo zmylić – od początku biłem na alarm, że tym razem spełnić się może nieszczęsna wizja Nieprzyjaciela. Mimo że gdzieniegdzie ziarna padły na grunt wybitnie nieurodzajny, inne udało się wydziobać bądź zagłuszyć chwastem, to jednak wiele, zdecydowanie zbyt wiele zaczyna kiełkować.

Ale Ty – jak widać – nie odziedziczyłeś ani szczypty mego geniuszu i dziwisz się, po co to całe szatańskie wzmożenie? O mroczny Ojcze, czemu pokarałeś mnie tak durnym krewniakiem... Piołunie, ostatni raz – jak Boga nie kocham – tłumaczę Ci rzeczy elementarne. Otóż w całym przeklętym Piśmie znajdziesz około pięciuset wersetów o modlitwie. Podobnie o wierze – niecałe pół tysiąca. A wiesz, ile fragmentów odnosi się do pieniędzy i posiadania? Oczywiście wiem, że nie wiesz... Pytam retorycznie, głupcze! Otóż o pieniądzach, forsie, szmalu, kapuście, sianie i różnych sposobach ich użytkowania mamy ponad 2350 wersetów. Dziwne? Otóż wcale nie – ze strony Nieprzyjaciela to ze wszech miar wyrachowane i przebiegłe.

Przyjrzyjmy się marnej egzystencji naszych pacjentów. Z reguły grubo ponad połowę dnia poświęcają na zarabianie, troskę o utrzymanie albo wydawanie tego, co zarobili. Nie uważasz, że cudownie byłoby wykopać z owego czasu wszelką myśl o Nieprzyjacielu, który chce być obecny zawsze i wszędzie? I dlatego wciska się tam, gdzie upływa większa część żywota Jego poronionych stworzeń?

Ale jest jeszcze coś ważniejszego. Jak zajrzysz do tych czterech nudnych Opowiastek, w mig się zorientujesz, że na ogół Cieśla truje o błogosławieństwach, łasce, miłości i miłosierdziu oraz innych podobnych bzdetach. Rzadko uderza w ostre napomnienia i przestrogi. Rzadko nie znaczy jednak, że nigdy. Pamiętasz chociażby słowa o kamieniu młyńskim u szyi? Nie jest przypadkiem, że wśród tych nielicznych fragmentów, gdy mowa Jego staje się twardsza, aż dwa dotyczą forsy. Mówił przecież: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Po prostu: nie możecie – koniec i kropka. A drugie ostrzeżenie to – przyznam – nieźle przemawiające do wyobraźni zestawienie: wielbłąd przeciskający się przez igielne ucho i bogacz usiłujący wleźć do Królestwa Niebieskiego. Och, ileż atramentu wylali różni chrześcijańscy autorzy, byle tylko odkręcić sens Jego wypowiedzi. Czego już w tym temacie nie czytałem... A to, że w greckim tekście była literówka i zamiast wielbłąda chodziło o linę bądź sznur. Albo że Nieprzyjaciel miał na myśli nie zwykłe ucho igielne, ale znaną pod taką nazwą wąską bramę w murach Jeruzalem, co naturalnie przywraca Jego słowom właściwe znaczenie, nieco logiki i zdrowego rozsądku!

Tyle że przeklęty papież nie dał się nabrać na podobne sztuczki. Ostatnio znowu odkrył jeden z naszych subtelnych planów. Tak, tak... Miał rację ten katabas w bieli, gdy ostrzegał, że w przypadku Judasza zaczęło się od zwykłego skąpstwa, a skończyło na przehandlowaniu Cieśli. Ileż bym teraz dał, żeby uciszyć tego Sługę Sług!

Na razie jednak rozpoczynamy zakrojoną na szeroką skalę operację dezinformacyjną. Papieskie bajdurzenia trzeba nieco przeinterpretować. Zaczniemy od starego triku, czyli podszeptów, że umiarkowanie ma dotyczyć wyłącznie klechów. Szatanie broń, żeby świeccy zaczęli przyglądać się własnym wydatkom i zastanawiać, czym by się mogli z potrzebującymi podzielić. Oto metoda prosta i skuteczna: usypia sumienie pacjenta, a zarazem podsyca niechęć do Kościoła hierarchicznego. Drogi Piołunie, tak oto masz dwa w jednym. Diabeł to dopiero umie działać oszczędnie i ekonomicznie!

TWÓJ KOCHAJĄCY STRYJ KRĘTACZ

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2013