Tylko modlitwą i postem

Chrześcijanin nie powinien diabła lekceważyć. Ale jeśli głosi, że szatańskie niebezpieczeństwo czai się w zaklętych przedmiotach, w muzyce, ubraniu, w homeopatii, ćwiczeniach jogi, w jasełkowych diabłach – to czy nie jest już w świecie magii?

12.08.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

Są biskupi, którzy zalecili swoim diecezjalnym egzorcystom powstrzymywanie się od rozmów z mediami. Wielka to mądrość, bo istnieją nieprzekraczalne dla mediów granice ludzkiej i boskiej intymności. Przełamywanie ich zadaje niepotrzebny ból zainteresowanym, a także prowadzi do karykaturalnej deformacji opisywanych zjawisk. Często ośmiesza to, co dla zainteresowanych wcale śmieszne nie jest.

W literaturze, w kronikach i różnego typu wspomnieniach, materiałów dotyczących perypetii z diabłem (diabłami) jest wiele. Czerpie z nich pełnymi garściami krakowski historyk ks. Jan Kracik w książce „Chrześcijaństwo kontra magia”. Historie, spisywane kiedyś z całą powagą, są dla badacza odbiciem mentalności epoki, zapisem sposobu wierzenia i stylu działania Kościoła, często bezsilnego wobec tkwiących korzeniami w magii wierzeń i praktyk ludu oraz prostych kapłanów.

Oto zaczerpnięte z książki ks. Kracika przykłady używania przygód z diabłem (prawdziwych? zmyślonych?) dla podniesienia rangi konkurujących między sobą sanktuariów:

„Anna z Saksonii, pokłóciwszy się z mężem, »tysiącu diabłom go oddała, lecz za sprawiedliwym sądem Boskim ono przekleństwo padło na samą żonę, którą zaraz tysiąc diabłów opętawszy, dręczyć poczęło”. Szukając uwolnienia od tak licznych lokatorów, udała się do Composteli, gdzie jej pragnienie spełniło się niezupełnie, bo jednak pięć co najgorszych i potężniejszych czartów w niej zostało, którzy twierdzili, iż „wynijść nie mogli, aż w kościele Bożego Ciała w Poznaniu”. Co oczywiście się stało, wynosząc to miejsce ponad sławne sanktuarium hiszpańskie.

Liczne przypadki eksmisji złego ducha odnotowano w wykazie cudów, jakie miały się dziać przed obrazem św. Antoniego Padewskiego w kościele Franciszkanów w Łagiewnikach (dziś część Łodzi). W 1700 r. luteranka z Torunia, z której wypędzono tam czarta, została katoliczką. W 1717 r. „jejmość panna Joanna Mokronowska, chorążanka płocka, przez czary mamki swojej od pięciu tysięcy diabłów opętana i okrutnie dręczona, egzorcyzmami i suplikacyjami przed obrazem św. Antoniego wolna została”. Gdy wiozący na to miejsce opętaną panią Tryniszewską zobaczyli z oddali wieże kościelne, „czarci wołali: Tu wynijdziemy, do Łagiewnik nie pójdziemy (...). I wielka ich część ustąpiła, drudzy zaś za egzorcyzmami precz wyrzuceni, a jejmość zdrowo odjechała”.

Trudno, czytając te opisy, oprzeć się pewnemu rozbawieniu.

Jaki zapis zostanie po nas? Tendencja do „straszenia diabłem” przybiera na sile. Przybywa egzorcystów, bo przybywa opętanych, czy też – jak ktoś zauważył – przybywa opętanych, bo przybywa egzorcystów? Chrześcijanin nie powinien diabła lekceważyć. Ale jeśli głosi, że szatańskie niebezpieczeństwo czai się w zaklętych przedmiotach, w muzyce, w wypowiadanym, czy usłyszanym bądź przeczytanym słowie, w noszonym ubraniu, w homeopatii, ćwiczeniach jogi, w obiektach afrykańskich kultów, w jasełkowych diabłach itp. – to czy nie jest już w świecie magii?

I jeszcze rozsądny głos o. Wojciecha Żmudzińskiego SJ z portalu „Deon”: „Według Ewangelii, (...) niebezpieczeństwem duchowym jest raczej bogactwo (por. Mk 10, 23-25), obojętność na ludzką niedolę (por. Mt 25, 42-43), nieczysta intencja (por. Mt 6, 1), obłuda (por. Mt 23, 13-15), zazdrość, kariera, chciwość, brak miłosierdzia i litości, mała wiara, zbytnie troski itd. To człowiekowi zagraża najbardziej i przed tym należałoby ludzi przestrzegać (...). Szukanie zagrożeń w przedmiotach jest odwracaniem wzroku od prawdziwych zagrożeń, diabelską zasadzką”.

Wierzę w istnienie szatana, choć go sobie nie wyobrażam. Z jego poczynaniami miałem i miewam do czynienia. Nie kwestionuję roli kościelnych egzorcyzmów, choć z tą praktyką nigdy bezpośrednio nie miałem do czynienia. Szanuję tych z pierwszej linii walki z diabłem, choć wolałbym, żeby swymi opowieściami nie wystawiali na pośmiewisko mojego Kościoła.

Jezus uczył, że skutecznie walczyć z diabłem można „tylko modlitwą i postem” (Mt 17, 21). Walczmy!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2013