Trybunał kontra prawa człowieka

Dlaczego najważniejsze instancje polskiego i europejskiego sądownictwa i najtęższe umysły prawnicze zajmują się do dziś prozaiczną sprawą o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta w uprawie sztucznej trawy sprzed wielu lat?

26.11.2021

Czyta się kilka minut

Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa listopad 2021 r. / FOT. Adam Burakowski/REPORTER /
Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa listopad 2021 r. / FOT. Adam Burakowski/REPORTER /

Trybunał Konstytucyjny (a ściślej: organ działający pod tą nazwą, kierowany przez Julię Przyłębską) wydał we środę wyrok w sprawie niezgodności z konstytucją jednego z artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

W mediach tradycyjnych i społecznościowych krytycznych wobec obecnej władzy pojawiły się szybkie reakcje w duchu „PiS podważa Konwencję”. To z jednej strony nieścisłe i przesadzone, bo wyrok dotyczy tylko wąskiego zakresu kompetencji, które Warszawa chce odmówić działającemu na podstawie Konwencji Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka. Nie będzie miał wpływu na to, czy polscy obywatele będą mogli dalej skarżyć się „do Strasburga” na polskie państwo, jeśli uznają, że pogwałcono ich prawo „do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą” (tak brzmi istotny w tym kontekście fragment Konwencji).

Z drugiej jednak strony alarmistyczny ton komentarzy jest jak najbardziej uzasadniony, bo tym wyrokiem – oraz spodziewanym w kolejnej, podobnej sprawie – władza po raz kolejny podkreśla swoją determinację, żeby dalej prowadzić przebudowę wymiaru sprawiedliwości i stopniowej przebudowy ustroju państwa tak, by przestał on spełniać podstawowe kryteria obecności w systemie europejskim.

Najnowszy wyrok TK jest odbiciem piłeczki po czerwcowym wyroku ETPCz w sprawie znanej potocznie jako „Xeroflor”. Dlaczego najważniejsze instancje polskiego i europejskiego sądownictwa i najtęższe umysły prawnicze zajmują się do dziś prozaiczną sprawą o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta w uprawie sztucznej trawy sprzed wielu lat? Otóż spółka XeroFlor, wyczerpawszy możliwości uzyskania należnych jej zdaniem pieniędzy przed polskimi sądami, złożyła skargę do TK domagając się uchylenia przepisów, na podstawie których odmawiano jej racji w kolejnych procesach. TK sprawę tę umorzył – a wówczas spółka odwołała się do ETPCz, który orzekł, że gwarantowane przez Konwencję prawo do sprawiedliwego wyroku zostało zakwestionowane, bo w składzie TK zasiadał tzw. dubler, czyli sędzia powołany przez zdominowany przez PiS Sejm wbrew prawu w 2015 roku. Zatem wykonanie wyroku ETPCz (do czego Polska zobowiązała się ratyfikując Konwencję) mogło oznaczać, że będzie musiała całe te zmiany w TK „odkręcić” – a akurat obsadzenie TK swoimi ludźmi było pierwszym akordem upolitycznienia przez PiS wymiaru sprawiedliwości i do dziś jest tak naprawdę jedynym skutecznie i do końca wykonanym etapem podporządkowania wymiaru sprawiedliwości władzy politycznej.

Do tego ani Zbigniew Ziobro, ani wspierający go – choć nie zawsze konsekwentnie – Jarosław Kaczyński nie mogli dopuścić. Stąd środowy wyrok TK, którego sens można sprowadzić do tego, że TK nie jest sądem w rozumieniu Konwencji, więc ETPCz nie ma prawa się wypowiadać co do statusu i prawmocności powołania zasiadających tam osób i Polska nic w związku z czerwcowym wyrokiem robić nie musi

W wąskim sensie wnioskodawcy (czyli przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości) mieli rację, twierdząc, że wcale nie chodzi im o wypowiedzenie Konwencji przez Polskę i że obywatele polscy mogą dalej w sposób nieskrępowany składać skargi w swoich indywidualnych sprawach. To nie jest bynajmniej abstrakcja prawna – od 1993 r. do Strasburga  wysłano z Polski ponad 70 tys. skarg, w około tysiącu przypadkach ETPCz orzekł, że doszło do naruszenia praw gwarantowanych przez Konwencję (najczęściej chodziło o przewlekłość procedury, która jest sprzeczna z „rozsądnym terminem”), nakazując wypłatę odszkodowań.

Trybunał Konstytucyjny, który właśnie sam siebie wyjął spod kontroli Strasburga, nie jest sądem – co było podstawą wniosku Ziobry oraz wydanego przez TK wyroku – w tym sensie, że nie rozpatruje spraw karnych czy cywilnych poszczególnych osób lub podmiotów prawnych. Kwestia tego, czy został prawidłowo obsadzony, nie ma bezpośredniego wpływu na bieg tych spraw, na jakość orzecznictwa i na niezawisłość poszczególnych sędziów – krótko mówiąc, nie wpływa bezpośrednio na szanse obywatela na sprawiedliwy wyrok w procesach z innymi obywatelami lub organami państwa. Słusznie jednak eksperci prawni Fundacji Batorego zwracają uwagę, że „spory konstytucyjne również mogą wchodzić w zakres art. 6 ust. 1 Konwencji wówczas, gdy postępowanie konstytucyjne ma decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu (dotyczącego prawa „o charakterze cywilnym”) w sądach powszechnych”. Ryba psuje się od głowy, wadliwe obsadzenie TK osobami wykonującymi polityczne zlecenia podważa zaufanie obywatela do tego, że ustawy – których tenże Trybunał jest ostatecznym kontrolerem – będą praktycznie, a nie tylko iluzorycznie chroniły jego podstawowe prawa.

Co więcej, środowy wyrok o tyle powinien budzić niepokój, że jest tylko przygrywką do kolejnej sprawy, w której Zbigniew Ziobro, posługując się spolegliwymi sędziami TK, walczy z „imperializmem orzeczniczym trybunałów międzynarodowych” w imię rzekomej suwerenności państwa  – podczas gdy chodzi faktycznie o jego pełną samowolę w uczynieniu sobie sędziów posłusznymi. W Trybunale czeka na rozpatrzenie analogiczny wniosek Ziobry o wyjęcie spod jurysdykcji Strasburga kwestii legalności wyboru sędziów sądów powszechnych powołanych przez tzw. neo-KRS. Bezpośrednim powodem jest wydany w czerwcu przez ETPCz niekorzystny dla Polski wyrok w sprawie „Broda i Bojara przeciw Polsce”, który równie negatywnie ocenia kierunek zmian w sądownictwie.

PiS w swoim projekcie stworzenia „demokracji nieliberalnej” wykazuje jak zawsze lekceważenie dla formalnych procedur, dla trwałości instytucji. Znamienne dla tej postawy są słowa sędziego sprawozdawcy w ostatnim postępowaniu TK: „Niezawisłość sędziowska jest oceniana zawsze na gruncie konkretnej sprawy toczącej się przed sądem (…) To, czy sędzia będzie niezawisły, nie wynika ze sposobu, w jaki został powołany, lecz przede wszystkim z jego wewnętrznej niezależności i bezstronności”. Na tym właśnie w istocie polega niebezpieczeństwo większości ustrojowych pomysłów PiS: na pozbawieniu osób pełniących urzędu formalnych osłon i zabezpieczeń przed naciskami z góry hierarchii instytucji, pozostawieniu wszystkiego „wewnętrznej niezależności” kadr. Czy też, raczej, jeśli spojrzymy na dobór kadr, na ich wewnętrznej zależności. Bezwolni ludzie poddani uznaniowej, nieskrępowanej przez prawo ani zewnętrzne instytucje międzynarodowe władzy, która jako jedyna jest depozytariuszem „suwerenności”. Środowy wyrok jest ważnym krokiem na tej drodze.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej