Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Traktowali go jako źródło informacji, zaś notatki ze spotkań trafiły do tajnej bazy danych CBA, zwanej System Meldunków Operacyjnych. Do notatek dotarli dziennikarze Telewizji Republika i „Gazety Wyborczej”.
Marek Falenta opowiadał CBA różne historie. Wierzyć czy nie wierzyć jednemu z bohaterów „afery taśmowej”? Na pewno trzeba weryfikować i jego informacje, i jego związki ze służbami, i grę CBA–Falenta.
Jednak wiadomość, że zapisy rozmów CBA z informatorami krążą po mieście i trafiają do redakcji, mrozi krew w żyłach. Przecież dane informatorów, ich kryptonimy, zapisy rozmów, to najpilniej strzeżony sekret każdej służby. Kto będzie chciał współpracować z CBA, mając świadomość, że wszystko może wyjść na światło dzienne?
Oczywiście najłatwiej zrzucić wszystko na dziennikarzy, że publikują tajne notatki. Ale to jak walka z termometrem, który pokazuje gorączkę. Dwie konkurencyjne redakcje dotarły do tajnych materiałów. Czy tylko dziennikarze? Kto jeszcze ma dostęp do Systemu Meldunków Operacyjnych? Czy równie dobrze co notatki z rozmów ze źródłami zabezpieczone są dane agentów pracujących dla CBA?
Paweł Wojtunik ma w swojej służbie poważny problem.
©℗