Sztuka bycia panem

Oto podręcznik zarządzania niewolnikami. Niby zanurzony w antyku, ale boleśnie współczesny.

15.03.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Paul Hardy / CORBIS
/ Fot. Paul Hardy / CORBIS

Czy chcesz skutecznie zarządzać podwładnymi? Chcesz, by pracownicy darzyli cię szacunkiem? Zastanawiasz się, w jaki sposób zmotywować ich do wydajniejszej pracy? A może chciałbyś więcej? Może „skuteczne zarządzanie podwładnymi” to według ciebie pusty slogan, zdanie politycznie poprawne, które rzuca się nudnym i irytującym stróżom moralności, by ich uciszyć? Umówmy się: w rzeczywistości chodzi przecież nie o „zarządzanie”, lecz panowanie. Szef jest władcą. Ty jesteś władcą! A twoi pracownicy muszą się nauczyć, że władcy się służy. Chcesz, żeby czuli strach? Żeby nie tylko pomnażali zyski twojej firmy, ale też spełniali zachcianki swojego pana? Powiedz szczerze – zostanie to między nami – czy chciałbyś dowiedzieć się, jak zmienić pracownika w dobrze wytresowanego niewolnika, którym będziesz mógł do woli rozporządzać?

Jeśli tak, to nie kupuj i nie czytaj tej książki. Poszukaj także w sobie źródeł słabości (bo – dodaję na wszelki wypadek – pragnienie władzy jest oznaką słabości), która zmusza cię do traktowania ludzi jak śmieci.

Bawi, uczy, sprzedaje

Książka „Wytresuj swoich niewolników” (oryginalny, angielski tytuł jest nieco bardziej neutralny, gdyż pojawia się w nim słowo manage, które oznacza „radzić sobie”, „gospodarować”, „zarządzać”) jest lekturą dla czytelników zainteresowanych społeczną i kulturową historią starożytnego Rzymu. Na pierwszej stronie okładki pojawia się z rzymska brzmiące nazwisko rzekomego autora: Marka Sydoniusza Sempa (w oryginale Marcus Sidonius Falx), co nieuważnemu odbiorcy może namieszać w głowie. Czy mamy do czynienia ze szczęśliwie odnalezionym tekstem, który powstał w pierwszych wiekach naszej ery? Skądże. W rzeczywistości Semp nigdy nie istniał, a przypisywane mu dzieło powstało w 2014 r. Książka jest efektem stylizacji, którą posłużył się znakomity brytyjski starożytnik, pracownik Churchill College University w Cambridge, Jerry Toner.

Prawdziwy autor słynie z niekonwencjonalnego podejścia do historii starożytnej. W 2009 r. ukazała się jego rozprawa pt. „Kultura popularna antycznego Rzymu”, w której opisał życie społeczne nienależących do elity mieszkańców Cesarstwa. Troski i obowiązki, praca i rozrywka, rzymskie piosenki i dowcipy – dzięki Tonerowi możemy poznać codzienną egzystencję antycznego społeczeństwa i zrozumieć jego kulturę. Choćby po to, by uchwycić podobieństwa i różnice między przeszłością a teraźniejszością, by sprawdzić, które elementy owej kultury odrzuciliśmy w toku cywilizacyjnego rozwoju, które zaś przechowujemy do dziś.

W „Wytresuj swoich niewolników” Toner zmienił strategię: podjął temat znany i często omawiany przez historyków, ale postanowił go przedstawić za pomocą nietypowej formy. Dzieło jest apokryfem – to naukowa fikcja, która powstała w wyniku kompilacji istniejących traktatów (głównie z I i II w. n.e.), opisujących metody zarządzania niewolnikami. Autor wszystkie te teksty przeczytał, wydobywając z nich najważniejsze informacje na interesujący go temat. Następnie zgromadzoną wiedzę ułożył w określonym porządku, zgodnym z antycznymi wzorcami pisania podręczników, i – parafrazując obficie dawnych „specjalistów” – stworzył dzieło, które z perspektywy odbiorcy wygląda na stylistycznie i merytorycznie spójne.

Jaki przyświecał mu cel? Z całą pewnością nie chodziło o propagowanie niewolnictwa. Przeciwnie. Dając nam wgląd w świadomość rzymskiego obywatela, któremu nigdy nie przyszło do głowy, by zakwestionować fundamenty obowiązującej wówczas struktury społecznej, Toner nie tylko przekazuje nam historyczną wiedzę, ale także zwraca uwagę na istotny problem. Prowadzi z czytelnikiem grę: wcielając się w posiadacza niewolników, który przekonany jest o słuszności swych poglądów, obnaża pewien sposób myślenia, pokazuje jego niebezpieczne konsekwencje.

Zdając sobie sprawę z ryzyka, które wiąże się z taką metodą prezentacji, autor uzupełnia tekst właściwy o komentarze. Odnosi się w nich krytycznie do rozwiązań proponowanych przez Sempa, umieszcza je w szerszym kontekście kulturowym i politycznym, a także przywołuje źródła, które posłużyły mu w konstruowaniu opowieści.

Książka jest przykładem edutainment – łączy edukację z rozrywką, przy czym dla autora ważniejsza jest ta pierwsza. W wywiadach Toner wyjaśniał, że zależało mu nie tylko na przekazie informacji, nie tylko na pochwyceniu uwagi odbiorców, ale także na zainspirowaniu ich do ponownego przemyślenia problemu niewolnictwa. Nie udało mu się jednak uniknąć zarzutów o przenoszenie do dziedziny edukacji narzędzi rynkowych. Zgodnie z tym punktem widzenia zabawa nie uczy, tylko dobrze się sprzedaje. Choć uważam, że dzieło Tonera broni się przed krytyką, nie powinniśmy tak łatwo zapominać o podobnych wątpliwościach.

Strategia kryzysowa

Kim jest Semp? Wywodzi się ze szlachetnej rodziny, która konsekwentnie i bezwzględnie umacniała swą pozycję społeczną. Wśród jego przodków znajdują się konsulowie i senatorowie. Inni wolni obywatele Rzymu odnoszą się do niego z szacunkiem, podziwem i zazdrością. Jednym z najważniejszych wyznaczników jego władzy są „nieprzebrane rzesze niewolników”. Fakt, że jest ich tak wielu, ma zarówno dobre, jak i złe strony. Dobre, ponieważ właśnie to świadczy o zamożności i społecznym prestiżu. Złe, ponieważ liczna grupa niewolnych sprawia kłopoty. Trzeba nią umiejętnie zarządzać, by pomnażać własne zyski i uprzedzić ewentualny bunt.

Semp pisze swój podręcznik nie dla przyjemności, lecz dlatego, że ma realny problem. Chce uporządkować dostępną wiedzę na temat zarządzania niewolnikami, oddzielić metody skuteczne od nieskutecznych, podzielić się z czytelnikiem (potencjalnym nabywcą i zarządcą niewolników) swoimi doświadczeniami i opracować strategię na wypadek kryzysu. Patrycjuszowi nie przechodzi przez myśl, by zakwestionować strukturę społeczno-polityczną, w której funkcjonuje. Posiadanie niewolników jest dla niego naturalne. Ci, którzy myślą inaczej (przede wszystkim obcokrajowcy oraz mieszkańcy Rzymu, którzy są wyzwolonymi niewolnikami lub mieli niewolnych przodków), traktowani są przez niego jak nieodpowiedzialni głupcy, którzy nie rozumieją sensu społecznej hierarchii.

W centrum Sempowej świadomości znajduje się potrzeba panowania nad innymi. Patrycjusz chce sprawować władzę, chce ją utrzymać, pragnie też, by inni traktowali go zgodnie z majestatem przysługującym jego stanowisku. Nie uważa jednak, że bycie panem, bądź bycie niewolnikiem, jest dane z natury. To odróżnia go od Greków, przekonanych, że człowiek wolny posiada naturalne predyspozycje i właśnie dlatego w hierarchii społecznej zajmuje najwyższe szczeble. W „Polityce” Arystoteles dowodził, że dusza niewolnika jest uległa, że niewolnik został stworzony do usługiwania innym.

Jeśli to nie natura, lecz kultura odpowiada za utrzymanie podziałów klasowych, to rodzi się pytanie, w jaki sposóbutrwalać w jednych poczucie, że są panami, a w innych – że mają służyć. Semp radzi, jak osiągnąć ten cel. Podręcznik wyjaśnia, gdzie i za ile można kupić dobrych niewolników. Jak ich odżywiać oraz utrzymywać. Za co i jak ich karać. Jak dalece się z nimi spoufalać. Jak dobierać niewolników odpowiednich do poszczególnych prac i zadań. Jak uniemożliwić ucieczkę i bunt. A przede wszystkim, jak wejść w rolę pana i jakimi środkami podporządkować sobie innych.

Za pośrednictwem światopoglądu Sempa Toner daje wgląd w sposób funkcjonowania rzymskiego świata. W żadnym momencie nie mamy wątpliwości, po której stronie stoi prawdziwy autor. Poznajemy historię niewolnictwa i z wolna uświadamiamy sobie koszmar, który stanowił element codziennego doświadczenia antycznych niewolników. Ważne jest to, że stworzona przez Tonera postać nie jest uosobieniem krwiożerczego monstrum, sadystycznego despoty, który ze znęcania się nad innymi czerpie rozkosz. Semp to nie perwersyjny tyran, lecz – szanowany obywatel Rzymu i... pragmatyk, który chce wygodnie i dobrze żyć, wykorzystując do tego celu innych. Jego poglądy zgodne są z obowiązującymi normami.

Lojalny, pracowity, uważny

W komentarzach Toner stara się przedstawić zarys kondycji niewolnika. W antycznym świecie przestrzeń społeczna była podzielona na wyraźnie oddzielone od siebie sfery: publiczną i prywatną. Ta pierwsza zarezerwowana była dlaobywateli – ludzi wolnych, posiadających prawa, a także mających możliwość zmiany norm, które uznane zostały za niewygodne dla patrycjuszy.

Niewolnicy (wraz z kobietami i dziećmi) przynależeli do przestrzeni prywatnej. Ich prawa ograniczone były dominimum, a i tak właściciele nagminnie je łamali. Semp radzi, by zapewnić niewolnym w miarę dobre warunki życiowe, ale nie przemawia przez niego miłosierdzie, lecz obawa, że straci pieniądze. Zakup niewolnika był traktowany jak inwestycja, a inwestycja musi się zwrócić. Śmierć służącego w wyniku złego traktowania lub niedożywienia była postrzegana jako błąd w sztuce zarządzania. Była faktem ekonomicznym, a nie moralnym.

Toner pisze: „utrzymywanie przez panów stosunków seksualnych z chłopcami i młodzieńcami nosiło zaledwie nieznaczne piętno: wszyscy niewolnicy przeznaczeni byli przecież do tego, by pan wykorzystywał ich, jeśli taką miał ochotę, bez względu na ich płeć czy wiek. Wielu właścicieli zaklasyfikowano by jako pedofilów we współczesnym świecie”. Zgromadzone przez historyka dowody wskazują na to, że zdecydowana większość niewolników negatywnie postrzegała swoją sytuację egzystencjalną. Przymusowa praca, wykorzystywanie seksualne, kaprysy właściciela, srogie kary, brak możliwości wyrażenia swojego bólu i gniewu – wszystko to sprawiało, że kondycja psychiczna niewolnych była bardzo zła. Toner podkreśla, że problemy emocjonalne, z którymi się borykali, zapewne nie odpowiadają schorzeniom opisywanym przez dzisiejszą psychiatrię, ale i tak należy założyć, że czyniły one egzystencję nieznośną.

Niewolników znamy jako lojalnych, pracowitych i uważnych, bo takimi chcieli ich widzieć właściciele. „Dobry niewolnik – pisze Semp – to ten, który zna swoje miejsce w szeregu”. Nie istnieją jednak historyczne świadectwa pisane przez samych niewolników. Śladów tej perspektywy – ofiar, a nie panów – musimy szukać w szczelinach opresyjnego dyskursu. Z nadzieją, że znajdują się w nim jakiekolwiek szczeliny. ©℗


MAREK SYDONIUSZ SEMP / JERRY TONER, WYTRESUJ SWOICH NIEWOLNIKÓW, CZYLI STAROŻYTNASZTUKA ZARZĄDZANIA, przeł. Monika Skowron, Znak Horyzont, Kraków 2015

Zarządzaj w starożytnym stylu

Któż nie słyszał opinii, że współczesny marketing – także marketing kulturalny – jest bezduszny i odwołuje się do naszych najniższych instynktów? Wydaje się, że im częściej wypowiadamy podobne sądy, tym większa jest bezczelność speców od promocji, co oznacza, że samymi rozmowami sprawy nie da się załatwić. Ale i tak trzeba mówić.

W ubiegłym roku Wydawnictwo Literackie udowodniło „stwórcze” możliwości narzędzi promocyjnych, prezentując prywatne zapiski Gombrowicza, zatytułowane „Kronos”, jako jego „dziennik intymny”. W tym roku wydawnictwo Znak – to jego nakładem ukazała się książka Tonera/Sempa – postanowiło przelicytować konkurencję.

Neutralny tytuł angielski książki Tonera został przez edytorów wzmocniony, żeby czytelnik nie miał wątpliwości, jak autor traktuje niewolników. Ale to dopiero początek. Rzecz została opublikowana jako poradnik prezentujący starożytną technikę zarządczą! I wygląda tak samo jak poradniki z serii „zostań mistrzem coachingu”, „zarządzanie zakupami”, „kontrola czasu”, „skuteczny menedżer” etc.
Na ostatniej stronie okładki czytelnik znajdzie zdanie Sempa o miejscu, które powinien zajmować dobry niewolnik, a także subtelną zachętę: „Ten poradnik kupują ludzie na całym świecie. Twój szef na pewno już go czyta!”. Jakby tego było mało, pojawia się także informacja na temat opracowanej przez Sempa metody zarządzania – WSN (skrót od „wytresuj swoich niewolników”), której cel jest następujący: „Czy Twój szef przypomina nadzorcę niewolników? A może Ty sam masz pod sobą ludzi? Naucz się, jak nad nimi panować, wydobywając z nich to, co najlepsze”.

Wydawnictwo sugeruje, że między dwoma pojęciami – „pracownik” i „niewolnik” – nie ma żadnej różnicy znaczeniowej. Jeśli pracownik nie jest jeszcze niewolnikiem, to tylko dlatego, że jego szef nie zna starożytnej metody zarządzania. Kupując książkę, będzie mógł się z nią jednak zapoznać i naprawić błąd. To, co u Tonera jest grą z czytelnikiem – grą, która zakłada rozumienie ironii i która zmusza do przemyślenia na nowo problemu niewolnictwa – zostaje udosłownione, wywołując katastrofalne konsekwencje: praca historyczna trafia na półkę z poradnikami, a jej odbiorcy są wodzeni za nos przez speców od marketingu, którzy odwołują się do instynktów obnażanych i piętnowanych przez Jerry’ego Tonera.

Przedmowę do książki napisała Mary Beard, wybitna specjalistka od literatury i kultury antycznej. W oryginalnej wersji jej nazwisko znajduje się również na okładce, co jest rodzajem hołdu, ale też sygnałem dla czytelników jej książek i artykułów, które publikuje w „The Times Literary Supplement”. W wersji polskiej natomiast nazwisko profesorki plącze się pod tekstem. To zrozumiałe – gdyby pojawiło się na froncie, zaburzyłoby spójny przekaz marketingowy.

Beard pisze tak: „Semp wskazuje palcem również na nas. Czyż niektóre z jego poglądów nie pomagają nam nadal zarządzać naszym »personelem«? Czy jesteśmy przekonani, że współcześni »niewolnicy śmieciówek« tak bardzo różnią się od ówczesnych »niewolników«? Czym tak naprawdę różnimy się od Rzymian?”. Marketingowcy doskonale wiedzą, że fragment ten jest oskarżeniem. Czy nie można jednak zrozumieć tego zdania literalnie? – pyta marketingowiec marketingowca. I tak powstaje zalążek strategii promocyjnej. Skoro dziś wciąż kierujemy się instynktami opisywanymi przez Sempa, to odwołajmy się do nich, by sprzedać więcej egzemplarzy książki.

Ciekaw jestem, czy przełożeni marketingowców przeczytali już ten szczególny „poradnik”? I jakie pragmatyczne rozwiązania wdrożyli pod wpływem lektury?

©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2015