Strażnik grobów

Andrzej Przewoźnik

13.04.2010

Czyta się kilka minut

"Dialog musi opierać się na zrozumieniu partnera i jego wrażliwości. A z tym niestety nie jest w Rosji najlepiej" - pisał w jednym ze swych ostatnich tekstów, opublikowanych w "Tygodniku" przed rocznicą Katynia. Czy katastrofa, w której zginął także on, zmieni spojrzenie Rosjan na polską wrażliwość?

Zwykle był zajęty. Często, gdy dzwoniło się do niego o 21, jeszcze pracował. Jednak starał się znaleźć czas na rozmowę, wywiad, opowiedzenie o czymś. I zwykle były to rzeczy ważne, zmieniające spojrzenie na jakiś problem. Kiedyś zapytałam go, skąd ma na to siłę, na zajmowanie się grobami, ekshumacjami, tragediami z historii. Uśmiechnął się tylko.

Historyk, sekretarzem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa był od 1992 r. aż do śmierci. Prawie 18 lat: to epoka, także z punktu widzenia procesów historycznych w Polsce i w innych krajach. Jednym z pierwszych jego zadań było doprowadzenie do zbudowania polskich cmentarzy w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Zajmował się też organizowaniem renowacji Cmentarza Orląt. Gdy przez Polskę przetaczała się debata o Jedwabnem, pojechał do tego miasteczka, mediował, zbudował cmentarz-pomnik. Podobnych sytuacji - gdy wokół jakiegoś miejsca pamięci ścierały się różne racje - było więcej i z racji funkcji on musiał takie sprawy "załatwiać". Kilka lat temu w rozmowie z "Tygodnikiem" mówił, że marzy o dłuższym urlopie, podczas którego mógłby pisać: "Mam rozgrzebaną książkę »Kraków na przełomie wojny i pokoju«. Rzecz ma mówić o ostatnim miesiącu okupacji wojsk niemieckich, wejściu Sowietów, początkach aparatu bezpieczeństwa, rozbiciu podziemia. Zbierałem to dobrych parę lat, pewnie jeszcze rok-dwa nad tym popracuję". Nie zdążył jej napisać.

W 2005 r. kandydował na urząd prezesa IPN, ale wątpliwe informacje na jego temat w aktach SB uniemożliwiły mu kandydowanie. Sąd oczyścił go potem z zarzutu współpracy z SB. Nie mówił o tym wiele, ale wiadomo było, że ciężko przeżył te zarzuty.

W ostatnich latach zajmował się szczególnie intensywnie nie tylko szukaniem miejsc pochówku Polaków w krajach b. ZSRR, ale też - o czym mało kto wiedział - opieką nad setkami polskich cmentarzy w Europie Zachodniej i świecie. Wspominał, że także tam nie jest łatwo, gdy musi negocjować, powiedzmy, z władzami jakiegoś miasteczka w Niemczech to, kto ma partycypować w kosztach utrzymania kilkunastu grobów na miejscowym cmentarzu, gdzie pochowano polskich robotników przymusowych.

Był człowiekiem dużej wiedzy, kompetencji i umiejętności. Był też człowiekiem po prostu dobrym, uważnym. Za pomnikami starał się widzieć człowieka: tego z przeszłości i tego dzisiaj. Starał się zrozumieć różne wrażliwości. Bywał stanowczy. Miał jasny cel: ochronienie polskiej pamięci, odkrycie prawdy ukrytej lub zapomnianej przez dziesięciolecia, danie ludziom odpowiedzi i poczucia ulgi. Bo tak jest, że czasem pomnik czy nagrobna płyta pozwala żyjącym na ulgę, na poczucie zrozumienia i bezpieczeństwa.

Można by wymieniać jego zasługi czy instytucje zajmujące się pamięcią, w których władzach zasiadał i które wspierał, odznaczenia, osiągnięcia. To wszystko jednak nie zmienia faktu, że był mądrym człowiekiem, który uśmiechał się nawet, gdy był zmęczony. Tak go zapamiętam z ostatniej rozmowy tuż przed obchodami katyńskimi, którym poświęcał ostatnio wszystko.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2010