Straszenia Niemcami ciąg dalszy

Wiceminister edukacji i szef klubu parlamentarnego LPR Mirosław Orzechowski po negowaniu teorii Darwina zajął się historią: podczas konferencji prasowej zorganizowanej w mazurskiej wsi Narty orzekł, że jesteśmy świadkami niemieckiej ekspansji i "kolejnego Westerplatte". Nie wiadomo, czy ta śmiała teza, sugerująca, że II wojna światowa się nie skończyła, miałaby wejść do zweryfikowanych podręczników historii. Wiadomo natomiast, że LPR znów zaczyna populistyczną grę na bazie ludzkich emocji i antyniemieckich stereotypów. Chodzi mianowicie o wyrok sądu, który nakazał mieszkającej we wsi Narty rodzinie Głowackich oddać dom, w którym mieszkają, jego dawnej właścicielce - dziś obywatelce Niemiec, która w latach 70. wyemigrowała z Polski. Przedstawiciel sądu twierdzi, że innego orzeczenia być nie mogło, skoro w księdze wieczystej nadal figuruje nazwisko powódki.

19.06.2007

Czyta się kilka minut

Podobnych spraw w sądach - dotyczących, sprecyzujmy, nie wysiedleń po 1945 r., ale majątków pozostawionych przez byłych obywateli PRL, wyjeżdżających do Niemiec w latach 70. (na mocy tzw. umowy Gierek-Schmidt) - może być w najbliższym czasie więcej. Dla takich rodzin jak Głowaccy jest to rzeczywiście życiowy dramat. Jednak politycy LPR skupiają swoją (i opinii publicznej) uwagę nie na bałaganie w księgach wieczystych i zaniedbaniach ze strony polskich urzędników - tych jeszcze PRL-owskich, i tych w wolnej już Polsce po 1989 r., którzy powinni byli uporządkować kwestie formalno-prawne - lecz na straszeniu ludzi rzekomą niemiecką ekspansją. Co więcej: politycy LPR twierdzą, że znajdą możliwość podważenia zapadłych już wyroków i zapobieżenia podobnym w przyszłości - zapominając, że sądy są niezawisłe, a orzekać mają w oparciu o kodeksy i paragrafy, a nie polityczne zamówienia.

Rodzinom z Mazur, które stracą wkrótce dach na głową, pomóc powinno państwo - czytaj: powinno znaleźć im mieszkania w zamian za utracone - gdyż to państwo polskie (a nie niemieckie) ponosi odpowiedzialność za chaos panujący w dokumentach. Sytuacji nie poprawi dzielenie na dobrych Polaków i złych Niemców; nie w narodowości tu rzecz. Temida nie ma paszportu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2007