Stąd do wieczności
Stąd do wieczności

Przez stepy i pustynie podróżowałeś, śpiąc na piachu wśród skorpionów i węży. Szamańskie totemy okrążałeś po trzykroć, zgodnie ze słonecznym kierunkiem, by przychylność duchów sobie zapewnić u wejścia do dolin, na wysokich przełęczach, u źródeł strumieni. Ofiary zostawiałeś wśród kamieni, żeby drogi nie zgubić, rwące rzeki pokonać, czegoś sobie nie urwać i żeby paliwa w baku i kanistrach nie zabrakło. I duchy okazały się łaskawe. Widać w swojej przedwieczności nie takie rzeczy oglądały. Bo i zaginione plemiona i religie wymarłe i konne armie ciągnące od oceanu do oceanu. Armie pancerne zresztą też. Więc co im takie pojedyncze autko na polskich blachach. No ale składałeś jednak u wylotów dolin, na przełęczach pod błękitnymi szarfami, wśród zwierzęcych czaszek, pod wielkim niebem świata.
Świątynie widziałeś starodawne o złocistych dachach i ścianach malowanych w kolory...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]