Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Karolina Wigura w artykule o „Centrum życia” w Polsce napisała: „Najważniejszym uczuciem zbiorowym jest dziś niepokój o bezpieczeństwo”. To proste zdanie jest znakomitym narzędziem zarówno w przewidywaniu efektu najbliższych wyborów, jak też – co ważniejsze – do udzielenia rady rozsądnej i realnej, bo uwolnionej od marzeń jednych czy obaw drugich. Niezależnie od szans na przeważenie szali wyborczych wyników, realistyczne pytanie jest takie: „czy w Polsce uda się dziś zbudować przekonującą centrową agendę, omijającą skrajności”? Oczywiście tego nie wiadomo, lecz można do tego dążyć.
POLSKA SZUKA CENTRUM
Czy istnieje coś, co przynależy do dziedziny polskiej polityki i nie dzieli? „Istnieje spora liczba spraw, w których obie Polski okazują się zastanawiająco zgodne” – pisze Karolina Wigura. Niepodległość Ukrainy nie jest tu wcale wyjątkiem. Są kwestie edukacji seksualnej, są kwestie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Możemy się tym zająć – tak aby w nowoczesnej Polsce nikt nie musiał żyć za niegodny zasiłek, rezygnując z pracy zawodowej, a jednocześnie wykonując wielką pracę opieki nad osobą z niepełnosprawnością. Klimat, prawdopodobnie w wymiarze ograniczonym, ale jednak jest jedną z tych spraw: w jakiej kondycji jest lasek w moim sąsiedztwie, czy nasze dzieci będą mogły spędzić dzieciństwo w towarzystwie natury tak jak my, ich rodzice? „I wreszcie, edukacja: czy możemy wyjść z zaklętego koła miernoty polskiego systemu szkolnictwa przy jednoczesnej gotowości wielu wspaniałych nauczycieli, aby ten system zmienić? Czy można pomyśleć o reformach, które nie przewracałyby znów wszystkiego od nowa?”. O tym wszystkim pisze Karolina Wigura.
Dodam – to pewnie moja deformacja profesjonalna – sferę religijną. Wszyscy podkreślają, że Karolina Wigura z Tomaszem Terlikowskim w wydanej właśnie bestsellerowej książce „Polka ateistka kontra Polak katolik” pokazali, jak takie rozmowy mogą (powinny) wyglądać. Może więc warto będzie podjąć (właśnie takie) rozmowy o Kościele, który przeżywa bolesny czas konfrontacji z faktami będącymi zaprzeczeniem jego roli. Wśród tematów, przed którymi nie da się uciec, są pieniądze. Bez rozwiązania problemu pieniędzy Kościoła nie ruszymy z miejsca. Jest zresztą sporo niezłych przykładów na uporanie się z tym problemem.
Czytając codzienną prasę można powątpiewać, czy zaangażowane partie zechcą ustąpić choć na krok ze swojej wojowniczości. To, co pokazali ostatnio rządzący przy okazji programu „Willa plus” ministra Czarnka, było rzeczywiście beznadziejne. Tylko – na co właśnie zwraca uwagę Karolina Wigura – obok wojowniczych i butnych graczy partyjnych są jeszcze całkiem zróżnicowane wewnętrznie ich elektoraty i ponad połowa obywateli, którzy z różnych powodów na wybory nie chodzą. To, że nie chodzą, też jest jakimś wyborem, ale kiepskim. W końcu odejdzie władza, która potrafi grać tylko w monopol, obraz Polski się zmieni. Nie natychmiast i nie bez oporów, ale się zmieni.
MINISTER CZARNEK I CZARA DOTACJI
RÓŻA RZEPLIŃSKA, działaczka pozarządowa: W aferze z pieniędzmi od resortu edukacji mamy do czynienia albo z ordynarną próbą uwłaszczenia się rządzących na publicznym majątku, albo z przygotowaniami do jesiennej kampanii wyborczej.
Nie łudźmy się, że jedne wybory zmienią wszystko. Nie łudźmy się, że budowany przez dwie kadencje system władzy i korzyści z władzy może być unieważniony jednymi wyborami.
Oczywiście, jest także scenariusz pesymistyczny. Cała rzecz w tym, żeby się pesymizmowi nie poddać. Nawet jednak jeśli rozkład sił w ogólnych zarysach się nie zmieni, należy skupić się na wprowadzaniu zmian możliwych, o których pisze nasza Autorka. Bądźmy realistami. Nawet przy wielkim zwycięstwie wyborczym, wszystkiego i wszystkich się nie zmieni. ©℗