Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak podał Watykan, zgon nastąpił późnym wieczorem w miniony czwartek, a przyczyną były zaburzenia akcji serca. W poniedziałek w kaplicy przy Gubernatoracie Państwa Watykańskiego miała zostać odprawiona przez jałmużnika papieskiego, abp. Konrada Krajewskiego, msza za zmarłego. Ciało złożono do trumny w stroju duchownym, gdyż formalnie pozostał kapłanem, mimo karnego wydalenia go do stanu świeckiego w czerwcu 2014 r. (odwołał się od wyroku, a rozpatrzenie apelacji zawieszono – w ten sposób zachował obywatelstwo Watykanu i mógł być sądzony w procesie karnym). Zgodnie z wolą zmarłego i jego rodziny ciało trafi do Polski i spocznie w Czorsztynie.
W związku ze śmiercią podejrzanego umorzony zostanie watykański proces karny, a także śledztwa prowadzone na Dominikanie i w Polsce. Nie oznacza to zakończenia „sprawy Wesołowskiego”. Przed Kościołem stanie problem zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone ofiarom. Trudno będzie jednak rozeznać, komu i jak pomagać. Nie wiadomo bowiem, czy wszystkie ofiary zostały zidentyfikowane (Wesołowski wcześniej był nuncjuszem w Boliwii i w azjatyckich krajach byłego bloku sowieckiego), a odszkodowania, wypłacane np. prostytuującym się chłopcom, mogą trafiać do ich „opiekunów”. ©℗