Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
– mówił Franciszek podczas mszy inaugurującej Synod o rodzinie.
Kościół od samego początku był „łodzią”, do której wchodzili grzesznicy. Jezus postawił cały swój „projekt” na ludziach, dla których grzech nie był czymś obcym. Nie sądzę, by to była „tania manipulacja” polegająca na wybieraniu słabych, by czuli się zależni od mocniejszego.
Grzech jest zawsze porażką człowieka, ale paradoksalnie grzech może być też szansą. Przede wszystkim na spotkanie z Bogiem Miłosiernym.
Dopiero człowiek, który doświadczył swojej osobistej porażki i poznał działanie Zbawiciela, który wyrywa go ze słabości i grzechu, może iść do innych i mówić im o Miłości, którą jest Bóg.
Nie chodzi tu o „pobożność” i tworzenie kolejnych grup parafialnych, chodzi o wyjście do innych, którzy potrzebują naszej pomocy.
Bez podjęcia misji i wyjścia do ludzi umrzemy w pobożnych teoriach swojej religijności. Jeśli nasza misja nie będzie tworzeniem lepszego świata, to będziemy się kręcić wokół siebie. Zadaniem chrześcijan jest skierowanie się na drugiego człowieka, a nie na samych siebie. ©