Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Franciszek podczas dorocznej, tygodniowej sesji Międzynarodowej Komisji Teologicznej mówił o roli kobiet w teologii. Tym razem komisja obradowała w nowym składzie, nie z dwiema (jak przez dwie ostatnie kadencje), ale z pięcioma kobietami w trzydziestoosobowym gremium. Watykański komunikat towarzyszący nominacjom mówił, że to znak rosnącego zaangażowania kobiet w teologię. Prędzej to jednak sygnał, że Watykan odchodzi od postawy sugerującej, iż kobiety nie mają w teologii nic ciekawego do powiedzenia.
Franciszek najwyraźniej uważa, że teolożek trzeba słuchać. Najpierw co prawda powiedział, że owe teolożki są jak truskawki na torcie. Metafora nie najszczęśliwsza, bo truskawki na torcie służą głównie do dekoracji. Ale zaraz dodał, że potrzeba ich więcej. To dobry sygnał, bo teolożek na świecie nie brakuje, brakowało zaś decyzji o włączaniu ich do takich gremiów jak komisja doradzająca Kongregacji Nauki Wiary.
Papież podzielił się nadzieją, że obecność tych pięciu kobiet będzie zaproszeniem do refleksji nad rolą, jaką kobiety powinny pełnić w teologii. Mówił też, że członkinie komisji, poprzez swój kobiecy geniusz, mogą odnaleźć – dla dobra nas wszystkich – niektóre niezbadane aspekty niezgłębionej tajemnicy Chrystusa. Czyżby papież powiedział: słuchajcie kobiet, bo może usłyszycie coś, czego nie dostrzegacie będąc tylko w męskim gronie?...