Słuchając mędrca

To coś więcej niż tylko „katechizm Hryniewicza”. Dzięki „Wierze w oczekiwaniu” mamy okazję wsłuchać się w głos człowieka, który przeżywszy wiele, odnalazł swoją tożsamość jako teolog i ksiądz.

07.08.2016

Czyta się kilka minut

Ks. prof. Wacław Hryniewicz, Lublin, 2010 r. / Fot. STUDIO PRO FOTO dla „TP”
Ks. prof. Wacław Hryniewicz, Lublin, 2010 r. / Fot. STUDIO PRO FOTO dla „TP”

Czy wolno mieć nadzieję, że wszyscy będą zbawieni?”. Po tym pytaniu od razu rozpoznamy rozmówcę, bo choć sformułował je jeden z najwybitniejszych teologów XX w., Hans Urs von Balthasar, w Polsce potrzeba było odwagi ks. prof. Wacława Hryniewicza, aby je powtórzyć i twórczo rozwijać.

„Wiara w oczekiwaniu” – opublikowany niedawno przez wydawnictwo Znak wywiad rzeka, który z ks. prof. Hryniewiczem przeprowadziła Justyna Siemienowicz – nie jest jednak kolejną książką pokazującą, jak twierdząco odpowiedzieć na to pytanie. Ta rozmowa – opowieść o dojrzewaniu do mądrości serca przenikniętego Ewangelią – potrząśnie każdym, bo jest szczera do bólu! To pierwsza obietnica, jaką można złożyć czytelnikowi. Obietnica druga: każdy znajdzie w niej coś dla siebie, będzie zmuszony do refleksji i, być może, do zmiany zdania o 180 stopni.

Prosta forma książki („co Ksiądz myśli o...?”) jest w istocie głęboka; obejmuje nie tylko kwestie sporne z dziedziny teologii czy bioetyki, ale też wątpliwości dotyczące samej wiary, Boga i Kościoła. Jest tych pytań i dylematów sporo, więc tu nie da się ich krótko wyliczyć. Warto natomiast podkreślić, że poszukiwaniami ks. Hryniewicza kieruje Pawłowa zachęta: „Ducha nie gaście (...) wszystko badajcie, zachowujcie to, co dobre” (1 Tes 5, 19. 21). Zwraca on uwagę, że „słowo »wszystko« odnosi się do badania, podczas gdy »zachowywać« należy to, co sprawdza się jako dobre”. Stąd „przed nami bardzo wiele spraw do przemyślenia”. I nie chodzi tu tylko o kwestie duszpasterskie.

To powinno wystarczyć jako zachęta, aby wakacyjny czas spędzić także w towarzystwie teologa z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Z nadzieją

Bohatera rozmowy, który skończył niedawno 80 lat, nie trzeba przedstawiać czytelnikom „Tygodnika”, ale słowa wydawcy, że „książka ta jest pierwszym tak kompleksowym przedstawieniem poglądów wybitnego teologa” nie zostały rzucone na wiatr, ani nie są pijarowym chwytem.

W czytelniczej wyobraźni ks. Hryniewicz jawi się głównie jako specjalista od ekumenizmu i niestrudzony orędownik nadziei powszechnego zbawienia, unikający komentowania bieżących tematów z życia Kościoła czy rozstrzygania sporów w obszarach wiedzy, którymi się wprost nie zajmuje. W rozmowie z Siemienowicz nie jest ekspertem od wszystkiego, tylko jasno i odważnie odpowiada na szereg nurtujących katolików kwestii, starając się rozświetlić je z perspektywy „wiary w oczekiwaniu – w twórczym oczekiwaniu, z pokorą i miłością”.

Dzięki temu otrzymujemy coś więcej niż tylko „katechizm Hryniewicza” – mamy rzadką okazję wsłuchać się w głos mędrca, który przeżywszy wiele, odnalazł swoją tożsamość jako teolog i ksiądz. Nie oznacza to jednak, że jest to autopromocja własnej nieomylności. „Szczerze wyznaję, że jestem człowiekiem ułomnym i grzesznym, bynajmniej nie ideałem – mówi ks. Hryniewicz. – Mówimy o wzrastaniu w mądrości życia, uczeniu się sztuki życia. Moja droga jako człowieka wierzącego to lata obcowania z Ewangelią, z nauczaniem Jezusa, z Jego sposobem postępowania wobec ludzi, zwłaszcza zagubionych w swoim człowieczeństwie, chorych i nieszczęśliwych. Wszyscy do tej mądrości nie dorastamy”.

Teolog podkreśla, że „droga wiary nie jest łatwa. Trudno szukać na niej prostych, jednoznacznych odpowiedzi. Wątpliwości stale będą nam towarzyszyć. To niezbywalna część wiary, z którą trzeba się pogodzić i uczyć się żyć z pytaniami”. Ks. Hryniewicz nie jest jednak teologiem religijności poszukującej dla niej samej. Nie stawia pytań tylko dlatego, że znajduje mniej odpowiedzi, ale formułuje pytania wynikające ze spotkania z Tym, który powiedział o sobie „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” – dlatego tak mocno przylgnął do nadziei.

Z jednej strony mówi, że „w naszym doczesnym życiu oczywistość jest bardzo krucha: »Cząstkowe jest nasze poznanie. (...) Teraz bowiem widzimy niejasno«”. Z drugiej – że skoro w ryzyko wiary wpisane jest błądzenie, „to lepiej po stronie miłosierdzia”. Czytając książkę, możemy zobaczyć, że nie tylko warto na tę drogę wejść, ale widzimy również, jak może ona ukształtować zarówno wiarę, jak i człowieczeństwo, które przyciągają do Boga i Jego samego objawiają. Chodzi bowiem o religijność poszukującą i pogłębioną, w której „figura pielgrzyma, a nie wojownika, to (...) figura człowieka wierzącego na miarę naszych czasów, w których trzeba mierzyć się z pluralizmem opinii, światopoglądów i stylów życia”.

Miłosierna wiara

To, co tej rozmowie nadaje perspektywę wcześniej nieobecną w pisarstwie ks. Hryniewicza, to jego zmagania z chorobą nowotworową, zapaść i śmierć kliniczna. Nie znajdziemy tu jednak opowieści „z zaświatów”. Zamiast nich poznamy powody, dla których życie warto przeżywać jako dar i nie tracić nadziei w obliczu cierpienia i śmierci. „Wtedy, gdy jest się już prawie na drugim brzegu, namacalnie wręcz odczuwa się życie jako dar. Kiedy schodzi się w ciemność (ja przynajmniej schodziłem), tęskni się za powrotem do życia” – mówi ks. Hryniewicz.

Być może od księdza i zakonnika w jednej osobie oczekiwalibyśmy wyznania „Zostańcie z Bogiem, nie chcę wracać”... Ks. Hryniewicz z pokorą jednak wyznaje, że nie takie słowa cisnęły mu się na usta, że nie tylko chciał dokończyć jeszcze książkę „Świadkowie wielkiej nadziei”, ale była w nim również „tęsknota za byciem z ludźmi mojego życia, był jeszcze głód tej ziemi. Żadnych pożegnań...”.

Wydanie „Wiary w oczekiwaniu” pokrywa się z obchodzonym w Kościele Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia. Usłyszymy w tej rozmowie również oryginalne przesłanie o miłosierdziu, na co zresztą wskazał biskup opolski Andrzej Czaja mówiąc: „Takiej teologii miłosierdzia Bożego, jaka zrodziła się w Polsce, nie zna cały świat. Dzieła Wacława Hryniewicza z zakresu teologii paschalnej powinny być przez Kościół w Polsce za zgodą autora tłumaczone i wydawane w kilku językach”.

To mamy jeszcze przed sobą – z nadzieją na realizację w nieodległej przyszłości – to zaś, co mamy już w rękach, jest opowieścią o tym, jak ks. Hryniewicz miłosierdzie Boże odkrył, jak go doświadcza, i jak ono rozświetla jego myślenie. Jego teologia to najlepsza katecheza o Bożym miłosierdziu i konieczne dopełnienie wyrosłej na objawieniach siostry Faustyny „pobożności miłosierdzia”. Ksiądz Hryniewicz jest teologiem „jednej idei”, ale nie zawężonych horyzontów. Dzięki temu zrozumiemy, że „poza rygoryzmem i permisywizmem jest jeszcze droga miłosierdzia mądrego, stawiającego pytania i wskazującego ideał, ale umiejącego też słuchać”.

Od pierwszej do ostatniej strony czytelnik będzie podążał drogą właśnie takiego miłosierdzia, po dylematach tych, którzy myślą o odejściu z Kościoła, już to uczynili, nie wiedzą, jak wrócić, a także tych, którzy świadomie i dojrzale chcą przeżywać swoją wiarę, nie usuwając z niej w sposób sztuczny różnych napięć czy ran zadanych w Kościele.

Więcej Hryniewiczów!

Na koniec jeszcze dwie zachęty dla tych, którzy z jakichś powodów są do ks. Hryniewicza uprzedzeni. Kiedyś po jednym z jego wystąpień wywiązała się ostra dyskusja. Ojciec Stanisław Celestyn Napiórkowski zwrócił się do niego: „Wacławie, mam do ciebie jedno pytanie: czy eschatologia, którą głosi Wacław Hryniewicz, to eschatologia Pana Jezusa, czy eschatologia Wacława Hryniewicza?”. Prof. Hryniewicz odpowiedział: „Celestyn, jeśli masz wątpliwości, wybierz niewątpliwie eschatologię Pana Jezusa”. Jak widać, bohater „Wiary w oczekiwaniu” nie indoktrynuje, jedynie zachęca do wiary, która szuka zrozumienia.

Gdyby jednak ktoś nadal się wahał, to raz jeszcze pozwolę sobie zacytować opinię bp. Czai, sprawującego funkcję przewodniczącego Komisji Nauki Wiary w Episkopacie: „zawsze zachęcam do lektury jego [Hryniewicza] książek, bo poza wszystkim widzę w nim autora, który najpiękniej w Polsce pisze o Bogu i Jego miłości. Nieraz zachęcam do takiego uprawiania teologii i życzę teologii polskiej więcej »Hryniewiczów«, ludzi o takiej niesamowitej wrażliwości serca na moc i piękno miłości Boga” („Szczerze o Kościele”, 2014).
Już chyba jest jasne, ile straci ten, kto nie sięgnie po ten duchowy testament mędrca z Lublina w Roku Miłosierdzia! ©℗

KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI, WIARA W OCZEKIWANIU. ROZMAWIA JUSTYNA SIEMIENOWICZ, Znak, Kraków 2016

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2016