Słowa, słowa, słowa...

W środę, 26 września, Krajowa Rada Sądownictwa wyraziła zgodę na zdymisjonowanie prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku.

01.10.2012

Czyta się kilka minut

1

W czwartek, 27 września, minister sprawiedliwości odwołał sędziego Milewskiego ze stanowiska. W ten sposób skończyła się awantura wywołana przez dziennikarską prowokację, o której (podążając śladem licznych wypowiedzi z prasy) wspominałem w dwóch poprzednich felietonach. Awantura się skończyła, wątpliwości jednak pozostały.

2

W którymś z radiowych dzienników usłyszałem, że KRS uzasadniła swoje stanowisko „dobrem wymiaru sprawiedliwości”. Powiedziane pięknie, ale trochę niekonkretnie; wolałbym formułę prostszą i precyzyjniej określającą wskazane we wniosku ministra przewinienia. Byłbym też spokojniejszy, gdyby wynik głosowania w KRS (22 głosy za wnioskiem Jarosława Gowina, 1 wstrzymujący się) był nieco mniej jednoznaczny. Skądinąd: ciekawe, czy istnieje jakiś związek między poparciem przez KRS wniosku w sprawie prezesa Milewskiego, a uznaniem przez tę samą Radę, że minister sprawiedliwości nie miał prawa żądać aktów sądowych dotyczących afery Amber Gold.

3

Sędzia Milewski bał się narazić władzy i także dlatego naraził się jej w sposób niewybaczalny. Minister Gowin wystąpił jako żarliwy obrońca sędziowskiej niezawisłości, ale w jego kolejnych wypowiedziach słychać było ton feudalnego wielmoży, który potępia własnego poddanego. A wszystko to w atmosferze histerycznego poszukiwania winnych za zaniedbania w sprawie Amber Gold. Cóż: zazdroszczę tym, dla których ta sytuacja jest całkowicie jednoznaczna; tym, którzy bez chwili wahania Milewskiego umieszczają w otchłaniach piekieł, a Gowina widzą jako archanioła z karzącym mieczem w dłoni.

4

Powiadają niektórzy, iż sprawa prezesa Milewskiego podniesie standardy wymagań stawianych sędziom. Wykluczyć tego nie można. Zarazem: sprawa ta pokazuje, że sędziowska niezawisłość – głośno deklarowana jako święta zasada, której złamanie zasługuje na surową karę – w istocie nie jest traktowana zbyt poważnie. Inaczej mówiąc: można odnieść wrażenie, że minister Gowin żąda niezawisłości, ale myśli o uświadomionej zależności od samego siebie (nie wiem, czy to wrażenie jest prawdziwe; mogę tylko powiedzieć, że powracało uparcie po ostatnich wypowiedziach ministra).

5

W „Gazecie Wyborczej” z 28 września Ewa Siedlecka analizuje nową wersję zmian w ustawie o prokuraturze. Projekt niezwykle oryginalnie traktuje kwestię niezależności tej instytucji; przewiduje on mianowicie likwidację Krajowej Rady Prokuratury i poszerza kontrolę rządu nad prokuratorem generalnym. W tej sytuacji, powiada publicystka, prokurator ów „nie będzie niezależnym szefem niezależnej prokuratury”. Zastanawiające. Sędziowska niezawisłość, prokuratorska niezależność (dodałbym jeszcze ze znanego mi podwórka: autonomia wyższych uczelni): słowa, słowa, słowa...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2012