Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Siedem i pół tysiąca (zachodnich) Europejczyków, pytanych w październiku na zlecenie Komisji Europejskiej, który kraj najbardziej zagraża pokojowi, miało do wyboru listę 15 państw. Najwięcej, bo 59 proc. wskazało Izrael. 53 proc. za takie zagrożenie uznało USA; taki sam rezultat osiągnęły Iran i Korea Północna. Wedle Eurobarometru zagrożeniem mniejszym niż Żydzi i Amerykanie są: Irak, Afganistan, Pakistan, Syria, Libia, Arabia Saudyjska, Chiny, Indie, Rosja (21 proc.) i Somalia. 8 proc. uznało, że pokojowi zagraża Unia.
Jak zinterpretować te wyniki? Nawet jeśli tego samego dnia unijne władze, najwyraźniej wystraszone wynikiem... zdystansowały się od własnego sondażu (oświadczając, że nie oddaje stanowiska Unii i zawiera “błędy metodologiczne"), nawet jeśli opinia “starej" Europy na temat Ameryki nie dziwi - wystarczy spojrzeć na listy bestsellerów we Francji czy Niemczech, gdzie królują antyamerykańskie publikacje (od analiz politologów o “nowym Imperium Rzymskim" po książki szaleńców, dowodzących np., że 11 września Amerykanie zaatakowali sami siebie - w co wierzy co trzeci młody Niemiec), wreszcie nawet jeśli izraelski premier po pierwszej reakcji (“To jest Europa z jej antysemityzmem") wyraźnie łagodził (“Nastawienie Europy nie jest jednolite, Izrael ma tam wielu przyjaciół"), to rezultaty te muszą niepokoić. Z dwóch powodów.
Po pierwsze, czy rzeczywiście popełniono “błędy metodologiczne", czy też sondaż “ustawiono"? Bo na pewno względy formalne przedłożono nad merytoryczne: na liście nie było Autonomii Palestyńskiej (to Arafat zrobił wszystko, by obalić własnego premiera Abbasa i wraz z nim nadzieję po stronie palestyńskiej), nie mówiąc o Al-Kaidzie, tej “terrorystycznej międzynarodówce", była natomiast Unia Europejska, choć państwem nie jest. Nie padły konkretne pytania, choćby o konflikt bliskowschodni (dwustronny przecież), Czeczenię, spór Indie-Pakistan czy zbrojenia Phenianu. Po drugie, lepsze pytania nie musiałyby prowadzić - niestety - do lepszych odpowiedzi. Żeby to zweryfikować, Eurobarometr musiałby przeprowadzić teraz kolejne badania: antysemityzmu w Europie Zachodniej. Ale to objęte jest w Brukseli tabu: Europejski Kongres Żydowski przypomina, że już dwa lata temu zapowiadano taki sondaż. Po czym zapadła cisza.