Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Cztery są rodzaje ludzi. Jest taki, co twierdzi, że „moje to moje, a twoje to twoje”. Oto cecha średnia. Są tacy, co określają ją mianem sodomickiej. „Moje to twoje, a twoje to moje”, to cecha właściwa prostemu ludowi. „Moje to twoje, a twoje to twoje” – oto cecha pobożnego. „Twoje to moje i moje także moje” jest cechą niegodziwego. (5,10)
Cyfra cztery jest kolejnym tematem rozważań mędrców Talmudu. Cztery są rodzaje temperamentu człowieka. Wyznacza je stosunek do gniewu. Są ludzie, którzy, chociaż skorzy do gniewu, łatwo się uspokajają. Są tacy, których trudno rozgniewać, ale też trudno ułagodzić. Są trudni do rozgniewania, ale łatwo się uspokajają. Są wreszcie tacy, którzy łatwo ulegają gniewowi, ale trudno ich uspokoić. Wielki Raszi, komentując te słowa, pisał, że gniew sam w sobie nie jest czymś koniecznie złym. Ważne jest to, do czego prowadzi. Gniew jest często naszą istotą, a jej zmienić nie sposób: została dana przez Boga. Naszą naturę należy właściwie ukierunkować. Talmud podaje taki przykład. Gdy ktoś rodzi się pod znakiem Marsa, ma skłonność do przelewania krwi. Może się stać bandytą, lekarzem, szochetem (ten, kto rytualne zabija zwierzęta) lub mohelem (ten, kto dokonuje obrzezania). Należy rozpoznać swoją naturę i nie tyle ją poskromić, co nadać jej społeczny charakter.
Tak właśnie jest z gniewem. Bywa bardzo niebezpieczny, ale nim zostanie oceniony, trzeba, radzą rabini, odróżnić gniew od wściekłości. Gniew jest lub bywa świadomą, celową (być może gwałtowną) odpowiedzią na grzech lub niesprawiedliwość. Wściekłość jest zawsze ślepa i bezrozumna. Talmud powiada o ludziach opanowanych przez furię, że tracą cechy ludzkie. Ten, kto w złości niszczy ubrania i przedmioty, jest w istocie kimś, kto czci idole. Wychodzi z niego czysto zwierzęca natura.
Gniew pojawia się w Torze wielokrotnie. Gniew opanowuje Boga choćby na chwileczkę. Gniew towarzyszy zelotom. Obudził się w Mojżeszu, gdy ten zobaczył lud tańczący przed złotym cielcem. Kierował Pinchasem, który postanowił niezgodnie z prawem wziąć sprawiedliwość w swoje ręce i zabił oszczepem cudzołożników. Gniew tych ludzi nie wynikał z ich własnych skrzywdzonych ambicji, ale z przekonania, że łamane są nakazy Boga. Judaizm, jak sądzę, nie ceni sobie stoickiej postawy apatii (apathea), pogodzenia z losem. Ceni silną wolę i życie namiętne (takim wszak był żywot Jakuba – Izraela). Dowartościowuje aktywność, a ta wszak często przybiera postać niepokojącą, bo agresywną. Właściwie użyta zasługuje na pochwałę i podziw.
Charakter człowieka określa jego sposób radzenia sobie z gniewem, ale przede wszystkim poziom, nazwijmy to, egoizmu. Prości, niewykształceni ludzie (zwani tu „ludem ziemi”) chętnie dzielą się z innymi, ale stosując zasadę: ja ci coś dam, jeśli ty mi coś ofiarujesz. Niegodziwcy nie tylko nie dzielą się niczym z bliźnimi, ale też chcą wyrwać innym ich dobra. Nie posiadają w sobie żadnego poczucia zobowiązań wobec innych ludzi. Mogą uchodzić za pełnych ateistów (ateistą nie jest ten, kto nie wierzy w Boga, wszak Bóg może w niego wierzyć, ale ten, kto odmawia spełniania jakichkolwiek praw nakazanych przez Boga). Wszelako centralne miejsce w tej misznie zajmuje osobowość sodomska. Dzisiaj być może dałoby się powiedzieć: jest to idealny bohater dzikiego, a sytego kapitalizmu.
Sodomici, jak uczy Talmud, zobaczyli, jak piękna i bujna jest ich kraina. Dlatego zakazali odwiedzin wszelkim obcym. Dlaczegóż mielibyśmy dzielić się naszym bogactwem z innymi? – pytali. Nie oznacza to, że chcieli uczynić coś złego postronnym ludom i ludziom. Życzyli im wszystkiego dobrego, powiadając zarazem: zabierzcie od nas swoje nieszczęścia i nie zawracajcie nam nimi głowy. Chcieli jedynie cieszyć się wygodnym życiem. Sodomici mieli wymyśleć najdziwniejsze prawa przeciw miłosierdziu i gościnności. Talmud odnotowuje: pewna dziewczyna dała chleb biedakowi, za co została ukarana straszną śmiercią. Posmarowano ją miodem i przywiązano do dachu. Zmarła, zakłuta przez pszczoły. Sodomici egoizm uczynili cnotą najwyższą. Doprowadzili go do skrajności. Odwrócili się od wszelkich reguł odpowiedzialności za innych ludzi. Egoizm i okrucieństwo są sobie bliskie (miłość u Sodomitów nie musi mieć charakteru homoseksualnego; jest dla nich tylko sposobem zaspokojenia żądz i niczym więcej. Inny jest tylko narzędziem – ich miłość jest jak ulica jednokierunkowa).
Sodomici zostali strasznie ukarani przez Boga. Nasi, codzienni sodomici-egoiści rzadko bywają karani, a dziś nazywani są pewnie narcyzami. Najczęściej dożywają swoich dni w samozadowoleniu.