Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jednak proces Chodorkowskiego to nie tylko tanie igrzyska dla oszwabionego przez kolejne rządy tłumu, który teraz domaga się odwetu (Na marginesie: dziś ekipa rządząca próbuje bez powodzenia przeprowadzić pierwszą z serii planowanych reform: zamienić ulgi weteranów i emerytów - np. bezpłatny przejazd metrem - na pieniężny ekwiwalent, co wywołuje sprzeciw. A to dopiero początek procesu zrzucania z barków państwa nieprzyjemnego balastu finansowania polityki społecznej. Trzeba zatem zająć czymś gorące umysły poszkodowanych, choćby rzucając im krezusa na pożarcie).
Rozprawa z oligarchą jest elementem rozgrywki o nowe zasady podziału wpływów w państwie pomiędzy wielkim biznesem a ekipą polityczną, jak również o uznanie bądź podważenie procesu prywatyzacji z lat 90. Prawo nie jest w tej grze czynnikiem decydującym, a sąd - niezależną instancją stojącą ponad stronami. To jedynie wygodne narzędzia używane dowolnie przez władze. Przed rozprawą złożyła rezygnację sędzina; jako powód podała “niedopuszczalne naciski polityczne". Menedżerowie kompanii Jukos przekonani, że wyrok w procesie ferować będzie nie skład sędziowski, a ośrodek prezydencki, poszukują nieformalnego porozumienia z władzą, by uratować firmę przed bankructwem. Chodorkowski już kilka miesięcy temu posypał głowę popiołem: w opublikowanym w prasie liście przyznał, że liberalizm w Rosji przegrał, a on jako tego przegranego liberalizmu wyznawca, składa broń i prosi znękany liberalnymi reformami lud o przebaczenie.
Na proces należy spojrzeć w szerszym kontekście. To także sąd nad Rosją Jelcyna i jej zasadami dzikiego kapitalizmu. Rosyjska telewizja sugerowała, że przed oblicze sądu zostaną wezwani prezydent Jelcyn i premierzy jego czasów, by odpowiedzieć, jak tworzyli prawo umożliwiające legalne uchylanie się od podatków. Jakkolwiek pojawienie się w małej salce Mieszczańskiego Sądu miasta Moskwy osobistości minionej epoki jest mało prawdopodobne, to demonstracyjne odcięcie się obecnych władz od “osiągnięć" poprzedników jest wysoce prawdopodobne.