Sąd nad Rosją Jelcyna

Rozpoczął się proces najbogatszego rosyjskiego oligarchy, b. szefa koncernu naftowego Jukos, Michaiła Chodorkowskiego. Akt oskarżenia zawiera siedem punktów, wśród nich: uchylanie się od płacenia podatków i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą działającą na szkodę państwa. Zgromadzona przy telewizorach publiczność oczekuje pokazu chłosty pod hasłem nakradł to, co należało do społeczeństwa, niech teraz oddaje.

27.06.2004

Czyta się kilka minut

Jednak proces Chodorkowskiego to nie tylko tanie igrzyska dla oszwabionego przez kolejne rządy tłumu, który teraz domaga się odwetu (Na marginesie: dziś ekipa rządząca próbuje bez powodzenia przeprowadzić pierwszą z serii planowanych reform: zamienić ulgi weteranów i emerytów - np. bezpłatny przejazd metrem - na pieniężny ekwiwalent, co wywołuje sprzeciw. A to dopiero początek procesu zrzucania z barków państwa nieprzyjemnego balastu finansowania polityki społecznej. Trzeba zatem zająć czymś gorące umysły poszkodowanych, choćby rzucając im krezusa na pożarcie).

Rozprawa z oligarchą jest elementem rozgrywki o nowe zasady podziału wpływów w państwie pomiędzy wielkim biznesem a ekipą polityczną, jak również o uznanie bądź podważenie procesu prywatyzacji z lat 90. Prawo nie jest w tej grze czynnikiem decydującym, a sąd - niezależną instancją stojącą ponad stronami. To jedynie wygodne narzędzia używane dowolnie przez władze. Przed rozprawą złożyła rezygnację sędzina; jako powód podała “niedopuszczalne naciski polityczne". Menedżerowie kompanii Jukos przekonani, że wyrok w procesie ferować będzie nie skład sędziowski, a ośrodek prezydencki, poszukują nieformalnego porozumienia z władzą, by uratować firmę przed bankructwem. Chodorkowski już kilka miesięcy temu posypał głowę popiołem: w opublikowanym w prasie liście przyznał, że liberalizm w Rosji przegrał, a on jako tego przegranego liberalizmu wyznawca, składa broń i prosi znękany liberalnymi reformami lud o przebaczenie.

Na proces należy spojrzeć w szerszym kontekście. To także sąd nad Rosją Jelcyna i jej zasadami dzikiego kapitalizmu. Rosyjska telewizja sugerowała, że przed oblicze sądu zostaną wezwani prezydent Jelcyn i premierzy jego czasów, by odpowiedzieć, jak tworzyli prawo umożliwiające legalne uchylanie się od podatków. Jakkolwiek pojawienie się w małej salce Mieszczańskiego Sądu miasta Moskwy osobistości minionej epoki jest mało prawdopodobne, to demonstracyjne odcięcie się obecnych władz od “osiągnięć" poprzedników jest wysoce prawdopodobne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2004