Rozprawa budująca

Wtedy Job wstał, rozdarł szaty swoje, a ostrzygłszy głowę, upadł na ziemię, pokłonił się, i rzekł:...

29.07.2013

Czyta się kilka minut

...„Nago wyszedłem z żywota matki mojej i nago się tam wrócę; Pan dał, Pan wziął, jak się Panu podobało, tak się stało; niech będzie imię Pańskie błogosławione” (1, 20-21).


Hiob pojawia się co najmniej dwa razy w pismach Sørena Kierkegaarda. Jest jednym z bohaterów filozoficznego traktatu „Powtórzenie” opublikowanego po raz pierwszy w 1843 r. Tam jest on przedstawiony jako człek, który stracił cały swój dobytek, zdrowie, rodzinę, ale odzyskał swoje „ja”. Na nim dokonało się powtórzenie pierwotnej sytuacji, ponieważ utracił swoje dobra przed Bogiem. Można rzec jeszcze inaczej: człowiek w poszukiwaniu swej prawdy musi wyplątać się z tego świata i jego obyczajów, by odzyskać siebie przed Bogiem. Każdy, kto czytał przepiękne dzieło Bojaźń i drżenie, kto za autorem wędrował śladami Abrahama, wie, jakiej odwagi wymaga, i w jakiej samotności ów powrót się dokonuje. Może najważniejsza jest właśnie samotność. Hiob i Abraham ufają tylko Bogu, choć ufać Mu straszno. Przyjaciele i najbliżsi stają się im obcy i wrodzy. Owi wirtuozi wiary są skazani na osobność i samotną wędrówkę mistyczną.

Postać Hioba powraca w „Budujących rozprawach” (z 1847 r.). Dzieło ogłoszone pod pseudonimem składa się z kilku esejów, które, jak autor nam sugeruje, powinny być czytane na osobności i na głos. Są stosunkowo proste, może je pojąć nawet skromny czytelnik. Mają trafić do tego, co w człowieku wewnętrzne, pomagając z jednej strony w zdyscyplinowaniu emocji, z drugiej – pobudzając nadzieję i uczucia. Przypominają kazania, choć tym od nich się różnią, że dominuje w nich ton uważności, skupienia.

Kierkegaard buduje swoją opowieść o Hiobie wokół słów „Pan dał, Pan wziął”. Wypowiedział je umęczony ojciec na wieść o niespodziewanej i gwałtownej śmierci dziesięciorga dzieci. Przybył wiatr znad pustyni i zatrząsł czterema węgłami domu. Dom się obalił i przygniótł ucztujące rodzeństwo. Wszyscy pomarli.

Kim jest nauczyciel i przewodnik dla pokoleń? Kierkegaard stawiając to pytanie, ma uzasadnioną odpowiedź. Nie musi nim być ktoś, kto dzięki swym talentom coś odkrył, ktoś, kto dzięki głębi swojej myśli opisał jakieś zasady filozoficzne czy matematyczne, które kolejne pokolenia usiłują zrozumieć. Nauczycielem możemy również nazywać człowieka, który nie ma żadnej doktryny do przekazania innym, ale kto siebie zostawił jako wzór dla następnych pokoleń, swoje życie uczynił przewodnikiem dla każdego człowieka, a jego imię stało się gwarantem wypowiedzianych słów. Takim nauczycielem był Hiob, którego znaczenie nie wywodzi się z tego, co powiedział, ale z tego, kim był. Pozostało po nim wiele powiedzeń, które weszły do mowy potocznej, stały się wręcz przypowieściami. Ale same te słowa nie byłyby naszymi przewodnikami, gdyby nie życie Hioba. On żył wedle słów swoich. To sprawia, że żyje nadal z nami i że jego słowa są nam bliskie. Gdyby nie był wewnętrznie spójny, gdyby mówił jedno, a żył inaczej, może pozostałyby jego słowa, natomiast imię zostałoby zapomniane.

Hiob prowadzi kolejne pokolenia, każdą poszczególną osobę, zarówno w czasach radości, jak i zniszczenia. Towarzyszy każdemu, ponieważ zawsze może spaść nagle przerażenie, strach, ból. Zdolne są zniszczyć ludzką duszę. Jedynie bezmyślny człowiek chciałby porzucić towarzystwo Hioba. Chciałby, żeby jego imię nie przypomniało mu o tym, o czym chce zapomnieć – że przerażenie i niepokój istnieją. Tylko taki egotyczny człowiek pragnie, by Hiob nie istniał i by pamięć o cierpieniu nie burzyła jego wygodnej radości. „Ale w czasach burzliwych, gdy podważone zostają podstawy naszej egzystencji, gdy drżymy w lękliwym oczekiwaniu na to, co się może zdarzyć, gdy wszystkie wyjaśnienia milką w obliczu dzikiego ryku, gdy ludzkie serce jęczy w rozpaczy i w »goryczy serca« woła do nieba, wtedy Hiob towarzyszy temu pokoleniu, dając pewność, że jest zwycięstwo, że nawet jeśli człowiek traci w walce, nadal ma Boga, jeśli nawet myśli, że tego nie zniesie, ciągle wie, że się nie zachwieje, że stać go będzie na coś wielkiego, co przekracza oczekiwania”. Tylko ktoś oporny może chcieć, by Hiob nie istniał. To ten, kto mógłby porzucić wszelką miłość, kto wyrzekłby się wiary, kto nie ma już zaufania do mowy i pokory w słowie, kto przeklina życie. To byłby ktoś, kto wymazuje się ze świata i zapada w żałosne zapomnienie.

Oto proste słowa mądrego Kierkegaarda będące wprowadzeniem do traktatu „Pan dał, Pan wziął”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2013