Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Władze Rosji z demonstracyjnym spokojem obserwują rozwój sytuacji w Afganistanie po wycofaniu amerykańskiego kontyngentu z tego kraju. Po zajęciu Kabulu przez talibów Rosjanie nie zdecydowali się na ewakuację personelu ambasady. Placówka pracuje jak gdyby nigdy nic ochraniana przez… talibów.
Od 2003 r. talibowie są uznawani przez Rosję za organizację terrorystyczną, a więc niebezpieczną, wrogą. Każda wzmianka w prasie musi być oznaczona przypisem „organizacja terrorystyczna, zabroniona na terytorium Rosji”, za niestosowanie się do tego przepisu grozi kara.
Mimo że talibowie nie mieli wstępu na polityczne salony, Moskwa mniej lub bardziej oficjalnie utrzymywała kontakty z emisariuszami tego ugrupowania. Poszukiwała ludzi, z którymi można się porozumieć lub tych, którzy mogą pomóc w wyperswadowaniu afgańskim radykałom zbyt brutalnych działań wobec Kremla i jego sojuszników w Azji Centralnej.
Bodaj najbardziej spektakularne kontakty miały miejsce w 2018 i 2019 r., kiedy z delegacją talibów spotykał się minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Twierdził, że nie ma w tym nic złego, bo to jedynie rozmowy z „częścią afgańskiego społeczeństwa”, i zapewniał, że widzi głęboki sens w prowadzeniu dialogu ze wszystkimi siłami politycznymi Afganistanu.
Decydujące były kontakty talibów z Moskwą kilka tygodni temu. Jak mówi ekspert ds. Azji Centralnej Arkadij Dubnow, chodziło o uzyskanie przez Rosję gwarancji, że szykujący się do przejęcia władzy talibowie zapewnią bezpieczeństwo rosyjskiej placówce dyplomatycznej w Kabulu, a także, że nie popędzą w stronę swych północnych rubieży, aby połączyć siły z islamistami Tadżykistanu, Kirgistanu i Uzbekistanu. Sojusznicy Rosji w regionie mają pozostać nietknięci. To zakulisowe ustalenia, oficjalnie rosyjski MSZ nie informował, że doszedł do porozumienia z organizacją terrorystyczną.
Rosyjscy eksperci, oceniający sytuację po upadku rządu w Kabulu i przejęciu tam władzy przez talibów, zgodnie twierdzą, że Moskwa nie będzie się spieszyć z oficjalnym uznawaniem ich rządów. Uważnie będzie patrzeć na poczynania Pakistanu i Chin w Afganistanie, ale czy będzie w stanie sama też przystąpić do gry? Momentem, w którym może nastąpić militarne zaangażowanie Rosji w regionie, może być ewentualna (choć nieprędka) wyprawa talibów do postsowieckiej Azji Centralnej.
Kreml może natomiast wykorzystać zmianę rozkładu sił wokół Afganistanu do założenia nowych baz wojskowych w Tadżykistanie, Kirgistanie i Uzbekistanie. Na razie zorganizowano tam demonstracyjnie ćwiczenia, które miały pokazać, że Rosja nie zamierza oddać w regionie ani guzika. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew zapewniał, że Moskwa realizuje wyłącznie cele pokojowe i będzie wzywać do dialogu wszystkie strony polityczne Afganistanu. Zaznaczył, że rozmowy wewnątrzafgańskie mogą się toczyć w ramach tzw. moskiewskiego formatu konsultacji. Rosja miłuje pokój, więc na pewno wszystko się uda.
Niemniej cywilni obserwatorzy dostrzegają pewne zagrożenia wynikające z nowej sytuacji. Zdaniem Andrieja Kazancewa z MGIMO istnieje zagrożenie wzmożonym napływem migrantów. Uciekający z Afganistanu będą też trafiać do Rosji, choć będą traktować jej terytorium jedynie jako obszar tranzytowy. Jeśli faktycznie uchodźcy ruszą masowo do Rosji, Moskwa może zyskać cenny instrument w rozgrywaniu sytuacji z migrantami z Zachodem – kontrolować strumień, zwiększać go, zmniejszać i tym sposobem szantażować potencjalne kraje docelowe itd.
Jednym z ważnych aspektów rozwoju sytuacji w Afganistanie jest triumfalne ogłaszanie w rosyjskich mediach porażki polityki Stanów Zjednoczonych. Nie tylko w regionie, ale także w globalnej rozgrywce o demokrację. Zdaniem wypowiadających się w programach telewizyjnych rosyjskich publicystów i polityków, USA odsłoniły w Afganistanie swoją prawdziwą twarz: okazały słabość i nie dotrzymały umowy sojuszniczej. W związku z powyższym ostrzeżenia wygłaszane są w rosyjskiej telewizji pod adresem… Ukrainy. Cóż, ukraińska koszula jest bliższa rosyjskiemu ciału niż dalecy talibowie, a marzeń o zawróceniu Kijowa z marszu na Zachód Kreml ani na chwilę nie pogrzebał. Ale to temat na inną opowieść.
Sprawdź nasz serwis specjalny o sytuacji w Afganistanie