Rezygnacja to kawałek sztuki życia. Lekcja Jacindy Ardern

Świat uparcie premiuje nieustępliwość i wytrwałość. Rezygnacja, odchodzenie, oddawanie – to nie są wartości, które chwalimy.

29.01.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Guo Lei/Xinhua News/East News /
Fot. Guo Lei/Xinhua News/East News /

Zrezygnowała. Tak po prostu. Oświadczyła, że nie starczy jej na to baterii. Nie ma siły na zaangażowanie, którego wymaga kampania wyborcza i kierowanie krajem. Jeszcze wiele miesięcy do wyborów, partia ma czas na rekonfigurację i zastąpienie charyzmatycznej premierki nową twarzą. „Odchodzę, bo z tak uprzywilejowaną pozycją wiąże się odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, by wiedzieć, kiedy jesteś odpowiednią osobą, żeby przewodzić, a kiedy nie. Wiem, ile wymaga ta praca. I wiem, że nie mam wystarczająco dużo benzyny w baku, by oddać jej wymaganiom sprawiedliwość. To jest tak proste”.

Tak proste, że włącza się obserwatorom podejrzliwość, czy nie chodzi o coś innego. Że może się przed czymś uchyla, przeskrobała coś, co zaraz wypłynie. Przed czymś ucieka. Może przed porażką w kolejnych wyborach? Przecież nie odchodzi się tak po prostu z takiej pracy! Można trwać i przegrać, ale zrezygnować?

Jacinda Ardern, bo oczywiście o niej mowa, ma dopiero czterdzieści dwa lata, przez ostatnich pięć lat rządziła niewielką Nową Zelandią. Jej styl premierowania uczynił z niej światową ikonę feministek i centrolewicy. Gabinet, który powołała, był najbardziej zróżnicowanym w historii polityki na wyspie, ze sporą reprezentacją kobiet, Maorysów i społeczności LGBTQ. Świat obiegły zdjęcia ze zgromadzenia ONZ, na którym pojawiła się jakby nigdy nic z córką, urodzoną zresztą już po objęciu rządów. Jest dopiero drugą w nowoczesnej historii polityczką rodzącą w czasie sprawowania władzy. Premierka na macierzyńskim? Polityczka z becikiem, karmiąca matka i przywódczyni państwa na międzynarodowym szczycie? Pracujące matki rozpoznały się w tym obrazie łączenia pracy i macierzyństwa wniesionym na salony wielkiej polityki.

Ale poza tym nie było różowo. Ardern trafiła na kadencję pełną kryzysów. Przeprowadziła kraj przez żałobę po zamachu terrorystycznym na meczet (zginęło 49 muzułmanów), a jej rząd przeforsował zakaz posiadania broni półautomatycznej. Parę miesięcy później wybuch wulkanu zabił kilkudziesięciu turystów, a potem trzeba było kierować wyspiarskim krajem w czasie pandemii. Podejmowała szybkie i zdecydowane decyzje, tworząc własny wizerunek nowoczesnej przywódczyni.

To jest ta słoneczna strona jej politycznej kariery. Jednocześnie jej styl rządzenia miał swoje koszty. Stając się globalną ikoną progresywnej polityki, ściągnęła na siebie lokalny i globalny hejt. Wskutek twardych decyzji w czasie pandemii zwróciła na nią uwagę brać antyszczepionkowców. Skala nienawiści wyrażanej pod jej kierunkiem w internecie była tak wielka, że była premier Nowej Zelandii Helen Clark w oświadczeniu zadała społeczeństwu pytanie, czy godzi się na rosnącą polaryzację, która sprawia, że uprawianie polityki staje się nieatrakcyjnym powołaniem: „Presja na premierów jest zawsze wielka, ale w erze mediów społecznościowych, clickbaitu i medialnego cyklu 24/7, Jacinda zmierzyła się z poziomem nienawiści, który według mojego doświadczenia nie miał dotąd miejsca w naszym kraju”. Podobno kampania przeciw Ardern charakteryzuje się niespotykanym dotąd w nowozelandzkiej polityce poziomem mizoginii, nienawiści, wezwań do przemocy i wieszania polityków.

Ardern, rezygnując, obiecała córce, której całe życie upłynęło z mamą jako premierką, że teraz już będzie miała dla niej czas i będzie z nią w ważnych momentach. A o swojej rezygnacji mówiła jeszcze: „Jedyną interesującą perspektywą mojej rezygnacji jest to, że po sześciu latach wielkich wyzwań jestem człowiekiem, politycy są ludźmi. Dajemy, ile możemy, tak długo, jak możemy. A potem nadchodzi czas. Dla mnie nadszedł ten czas”.


Agnieszka Smoczyńska, reżyserka: Jesteśmy przebodźcowani nadmiarem pozytywności, aż do zawału duszy. Nadmiar podniet, informacji, impulsów oraz presja sukcesów wywołuje depresję. 


 

Słabość zatem, bycie człowiekiem czy, jak piszą niektórzy, „kolejna lekcja przywództwa” w wykonaniu Jacindy Ardern, jeszcze przez parę dni premier Nowej Zelandii? Niby czemu lekcja? Bo świat uparcie premiuje nieustępliwość i wytrwałość. Rezygnacja, odchodzenie, oddawanie – to nie są wartości, które chwalimy. Męczy nas trzydziestoletnia dominacja tych samych polityków, ale na nagłówki gazet wrzucamy ze zdziwieniem jej odejście po pięciu latach. Promowanie wytrwałości sprawia, że umiemy sobie raczej wyobrazić szlachetne trwanie, niż zachwalać wyczucie odejścia w odpowiednim momencie. Rezygnacja często oznacza utratę części tożsamości, zainwestowanego czasu czy pieniędzy. Im więcej włożyliśmy, tym trudniej odpuścić. Nie pomaga też ponoć w rezygnacji optymistyczne podejście do życia.

Trudne, ale to kawałek sztuki życia, którego opanowanie może pomóc uniknąć zmarnowanego czasu, wypalenia, strat finansowych. Lekcja warta zauważenia. Nie tylko przez polityków. ©


Cveta Dimitrowa, psychoterapeutka: Czujemy się zawstydzeni tym, że jesteśmy „zwyczajni”. Musimy być perfekcyjni, bo tacy będziemy kochani. Chęć wyróżniania się jest próbą poradzenia sobie z bardzo bolesnym poczuciem, że się nie liczymy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2023