Religijne fantasy?

W "TP" nr 40/10 ukazał się artykuł Artura Sporniaka, poświęcony Stowarzyszeniu Róża, promującemu - w oparciu o objawienia Rozalii Celakówny - ideę intronizacji Jezusa na Króla Polski. Tekst wywołał poruszenie wśród zwolenników tej koncepcji. Obok publikujemy jeden z głosów polemicznych, wraz z odpowiedzią autora.

12.10.2010

Czyta się kilka minut

Ktoś ze znajomych podesłał mi link do artykułu Artura Sporniaka "Religijne fantasy". Muszę przyznać, że oniemiałem po jego lekturze.

W wydanej przez jezuitów książce "Rozalia Celakówna - wyznania z przeżyć wewnętrznych" z imprimatur Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, faktu, że Autorem wizji i całego przekazu był Jezus, nie podaje w wątpliwość ani jej kierownik duchowy, paulin K. Dobrzycki (oczywiście po dokładnym rozeznaniu całej sprawy), ani też autor wstępu i redaktor wydania ks. W. Kubik SJ. Po zapoznaniu się ze sprawą Rozalii wątpliwości takich nie miał także kardynał Adam Sapieha (znane są jego wypowiedzi na ten temat) i jego następca Karol Wojtyła.

Dokładna lektura wspomnianej przeze mnie książki pokazuje dokładnie kontekst całego przesłania intronizacyjnego. Zachęcam do spokojnej lektury w postawie "dziecka". Oczywiście nie sugeruję w żadnym wypadku, że pozycja ta jest autorowi tekstu nieznana, sugeruję jednak ponowną lekturę z może nieco innym nastawieniem. Cały kontekst jest logiczny i spójny teologicznie. Nie wchodząc w szczegóły, nie chodzi tylko o sam akt intronizacji, ale przede wszystkim o wyraz woli oddania się pod opiekę Jezusowi w wymiarze społecznym.

Przypominam, że od ślubów Jana Kazimierza Maryja, matka Jezusa, uznawana jest za Królową Korony Polskiej. Śluby te ponawiano kilkakrotnie, ostatnio uczynił to w pamiętnym czasie kard. Wyszyński. Więc skoro Matka Jezusa jest naszą Królową, to jakaż dziwna drzazga w naszych umysłach sprawia, że nie chcemy konsekwentnie nazwać Jezusa królem Polski i zrobić to co najmniej tak samo uroczyście, jak to zrobiliśmy z jego Matką? Doprawdy nie wiem.

Dodam, że idea ogłoszenia Polski królestwem Jezusa była mi bliska od dawna, zanim jeszcze usłyszałem o Rozalii i całej koncepcji intronizacji. Była mi bliska, bo jest logiczna. Jestem naukowcem i rozumowanie logiczne jest bliskie mojej mentalności. A do tego dołącza się jeszcze wiara. Byłbym dumny, gdyby oficjalna nazwa naszego kraju miała w sobie nawiązanie do królewskości Jezusa.

Zresztą idąc tokiem myślenia redaktora "Tygodnika Powszechnego" razem z Celakówną i jej podejrzanymi wizjami "nie-Jezusa", powinniśmy wymienić Faustynę Kowalską, Małgorzatę Alcoque, o. Pio, Jana Bosko i setki innych. Należałoby też pomyśleć o Izajaszu, Ezechielu, Jeremiaszu i innych prorokach ze Starego Testamentu. Tym poczciwcom też wydawało się, że mają Boskie wizje.

Tadeusz Frankiewicz

Objawienia niekonieczne

Zestawienie mniej czy bardziej współczesnych wizjonerów, choćby postaci tak nam bliskich jak Faustyna Kowalska, ze starotestamentalnymi prorokami jest mylące. Księgi przypisywane Izajaszowi, Ezechielowi czy Jeremiaszowi zostały rozpoznane przez Kościół jako natchnione i przynależą do kanonu Pisma Świętego, które wraz z Tradycją jest nośnikiem przekazanego nam przez Boga tzw. Objawienia publicznego. Objawienie to zostało zakończone wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów i zawiera wszystko, co jest niezbędne dla naszego zbawienia. Wszelkie inne objawienia, jeśli ich przesłanie nie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła, mogą służyć jako pomoc w przeżywaniu wiary tu i teraz. Ponieważ niczego nie mogą dodawać do Objawienia publicznego, nie są niezbędne dla wiary i żaden z wierzących nie jest zobowiązany dawać im wiary.

Takie jest nauczanie Kościoła streszczone m.in. w 65. 66. i 67. punkcie Katechizmu. W ostatnim z tych punktów czytamy: "Zmysł wiary wiernych, kierowany przez Urząd Nauczycielski Kościoła, umie rozróżniać i przyjmować to, co w tych objawieniach stanowi autentyczne wezwanie Chrystusa lub świętych skierowane do Kościoła". Oznacza to, że w objawieniach prywatnych nie wszystko stanowi "autentyczne wezwanie Chrystusa lub świętych skierowane do Kościoła", a to, co jest autentyczne, rozpoznać można pod kierownictwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Warto o tym pamiętać.

Co do idei intronizacji Jezusa na Króla Polski, zastanawiam się, do symboliki jakiej rzeczywistości ona się odwołuje. Władcy współczesnych królestw parlamentarnych, takich jak Belgia czy Hiszpania, posiadają jedynie symboliczną władzę i spełniają reprezentacyjne funkcje. Spodziewam się, że intronizatorom nie chodzi o takie pomniejszenie roli Jezusa. Zatem o co? Czy nie o tęsknotę za jakimś mitologicznym królestwem - religijnym fantasy?

Artur Sporniak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2010