Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po tragicznym zakończeniu pięknej życiowej przygody uczniowie Jezusa idą w rozsypkę. Kleofas z towarzyszem odchodzą z Jeruzalem, gdzie zamiast tryumfu musieli przełknąć klęskę, i z przypadkowo napotkanym podróżnym dzielą się już tylko wspomnieniami. Mówią: „Spodziewaliśmy się, że On [Jezus] właśnie miał wyzwolić Izraela”. Ale Jezus odszedł do przeszłości, a czas wrócił w stare koleiny. Pozornie. Fakty potrzebowały właśnie czasu, żeby mogły przemówić. „Czy serce nie rozpalało się w nas, gdy rozmawiał z nami w drodze i wyjaśniał nam Pisma?”. Mówiąc inaczej: czyż rozmawiając z tym podróżnym, nie przeczuwaliśmy, że coś tu jest nie tak, jak się nam wydaje, że jest.
Podobne rozczarowanie Jezusem przeżył Tomasz. Opowiadanie o powstaniu Jezusa z martwych skwitował: „Nie uwierzę, jeśli nie ujrzę na Jego rękach śladów po gwoździach, nie włożę swego palca w miejsce gwoździ i nie umieszczę swojej ręki w Jego boku”. On też potrzebował czasu, żeby z kolei słowa znalazły potwierdzenie w faktach.
W Niedzielę Palmową, rozpoczynającą Wielki Tydzień Chwalebnej Męki i Śmierci naszego Pana, Jezusa Chrystusa, papież mówił: „Kiedy człowiek stosuje przemoc, nic już nie wie o Bogu, który jest Ojcem, ani o innych ludziach, którzy są braćmi. Zapomina, po co jest na świecie, i posuwa się do popełniania absurdalnych okrucieństw. Widzimy to w szaleństwie wojny, gdzie znów krzyżuje się Chrystusa. Tak, Chrystus po raz kolejny jest przybijany do krzyża w matkach, które opłakują niesprawiedliwą śmierć swoich mężów i dzieci. Jest krzyżowany w uciekających przed bombami uchodźcach z dziećmi na rękach. Jest krzyżowany w starcach pozostawionych samym sobie na śmierć, w ludziach młodych pozbawionych przyszłości, w żołnierzach posyłanych, by zabijali swoich braci. Chrystus jest w nich krzyżowany dzisiaj”. Natomiast greckokatolicki kapelan wojskowy ks. Taras Pawlius dodaje: „W żołnierzach pojawia się pragnienie zemsty. My, kapłani, musimy uświadamiać im, że muszą umieć kochać wroga, bo zemsta prowadzi do jeszcze gorszych rzeczy”. A pewien generał zapewnia, że idzie na wojnę nie żeby zabijać, gdyż – jak się wyraził – „za moimi plecami” chronią się nasze żony, dzieci, cywile. I jeszcze sekretarz generalny ad interim Światowej Rady Kościołów, ks. Iona Sauca: „nie przestanę wypowiadać się przeciwko jakiejkolwiek agresji, inwazji czy wojnie; nadal będę profetyczny i dołożę wszelkich starań, aby ŚRK była wierna swojej misji, czyli utrzymywania otwartego stołu dialogu. Bo jeśli wykluczymy tych, których nie lubimy lub z którymi się nie zgadzamy, z kim będziemy rozmawiać, jak możemy zmierzać do pojednania oraz trwałego i sprawiedliwego pokoju?”.©