Radzik: Jak dawno nie zadałam sobie tego pytania

John nieświadomie funduje mi błyskawiczne rekolekcje. On, który ma wszelkie powody, by poczuć się ofiarą opresji i miłość bliźniego zawiesić na kołku.

25.03.2023

Czyta się kilka minut

Zuzanna Radzik / FOT. GRAŻYNA MAKARA

Czasem mam wrażenie, że nic tu się nie zmienia. W przejściu siedzą jak zawsze babki sprzedające liście winogron, suszone w domu rodzynki, własną oliwę w plastikowych butelkach po napojach. Piekarnia jest tam, gdzie była, ale już sprzedawane w bramie plastikowe badziewie akurat nieco przez lata ewoluuje. Dziś królują opakowania na telefony, ale też okazjonalnie lampki, latarenki, ledowe światełka. To na Ramadan, który zacznie się wieczorem. Powoli rozstawiane są stoiska, lampki już wiszą, ludzie robią większe niż zwykle zakupy, policja graniczna pilnująca porządku w tej części miasta właśnie parkuje szereg samochodów. Panuje wyczuwalne poruszenie, odświętna krzątanina i wiszące w powietrzu pytanie, czy ten miesiąc postu będzie spokojny w pełnym napięć mieście i rozpalonym konfliktami kraju.

Brama Damasceńska jest właściwie głównym deptakiem wschodniej Jerozolimy, ale też skrzyżowaniem światów. Tędy wchodzą i wychodzą na modlitwy w meczecie Al-Aksa palestyńscy muzułmanie, tędy na modlitwy spieszą żydowscy ortodoksi z Mea Sze’arim. Tu w Ramadanie jest targowisko, święto i impreza.


Zuzanna RADZIK: Z ulgą patrzę, że moja książka adresowa obrosła w nowe kontakty: dziewczyny do fajnych szczerych rozmów, koleżanki na drinka po pracy, siostry feministki, znajome pary od weekendowych obiadów >>>>


Nie zmienia się też to, że najtańszą kawę w mieście można kupić w budzie na placu przed bramą, teraz przytulonej do muru nowej stacji autobusów. Kawa u taksówkarzy, tak ją nazywam, czynna zawsze, gdy potrzeba. Siadam z pachnącym kardamonem kubkiem na stopniach prowadzących do bramy i po prostu patrzę. A może bardziej po prostu jestem. Patrzę na onieśmielonych atmosferą pielgrzymów, turystki wychodzące ze Starego Miasta w nowych kolczykach i szalach, zmęczone matki z tobołkiem zakupów, spieszących pod Ścianę Płaczu chasydów. Na strażników z magavu (izraelskiej policji granicznej), którzy stoją tu nad bramą i w przejściu, i którym nie zazdroszczę tej pracy, bo czasem widać, jak są jednak spłoszeni, gdy napiera tłum. W ogóle mało komu tu zazdroszczę, choć uwielbiam to miasto, a jednocześnie jego pęknięcia społeczne, konflikty, napięcia i niesprawiedliwości bolą i wkurzają. I nie jest w stanie przykryć tego niewątpliwe piękno zimowych zachodów słońca, bryza od pustyni kojąca wieczorami letni upał, złoty kolor murów w południowym słońcu, zapach rozprażonych, rozmarynowych żywopłotów. Nie przykryje tego świętość miejsc, bo w nieunikniony sposób zasila też ona narodowe i religijne konflikty i spory. Miasto aż pulsuje od podziału tworzonego w imię religii, w której pod domem przyjaciół słyszę niechętny komentarz za zbyt krótką sukienkę. Kiedy zaś idę w spodniach, kobieta, wskazując rozlaną na chodniku białą farbę, krzyczy na mnie: zobacz, co zrobili Twoi przyjaciele! Dziś jest czwartek, dzień gniewu i protestów przeciw reformom sądownictwa. Nad farbą kłótnia przechodniów. O izraelską politykę, a jakże.

Siedzę więc przed Bramą Damasceńską z kawą, patrzę. Zaklinam rzeczywistość, a może się modlę: niech ten Ramadan będzie spokojny, Jerozolimo. Mimo napięcia ostatnich miesięcy, polityki i potrójnych świąt.

Inną kawę piję na innym styku światów. Dawna stacja kolejowa została przebudowana w przestrzeń handlowo-restauracyjną, co na całym świecie powtarza się jako sposób na ratowanie niektórych zabytków i postindustrialnych budynków. Przed piętnastu laty, żeby ją obejrzeć, przechodziliśmy z kolegami w nocy przez płot, kiedy stała jeszcze niszczejąca i zabita dechami. Teraz pierwsza stacja kolejowa Jerozolimy, położona blisko zamożnych dzielnic, jak Niemiecka Kolonia czy Baka, ale też w zasięgu palestyńskich dzielnic takich jak Abu Tor, stała się publiczną przestrzenią dostępną również dla tych drugich. Siadam przy dawnych torach do Jaffy, na kawie z palestyńskim chrześcijaninem działającym w międzyreligijnym dialogu. Rozmawiamy o teologii wyzwolenia i zapomnianych palestyńskich chrześcijanach, którzy komplikują relacjeKościołów Zachodnich z Izraelczykami, ale też nie interesują pielgrzymów. „Przyjeżdżają oglądać kamienie, a nie spotkać i zrozumieć nas” – mówi, nawet bez żalu. Pytany o motywację do dialogu, odpowiada: „Zadajemy sobie jako chrześcijanie pytanie o to, jak kochać naszego sąsiada, jak kochać bliźniego. Musimy je sobie zadawać”. John nieświadomie funduje mi błyskawiczne rekolekcje. On, który ma wszelkie powody, by poczuć się ofiarą opresji i miłość bliźniego zawiesić na kołku, zupełnie serio kładzie je między naszymi filiżankami kawy.

Jest środek wielkiego postu i nagle uświadamiam sobie, jak dawno nie zadałam sobie tego pytania poważnie. Jak kochać bliźniego, sąsiada, współobywatelkę? Tego, który będzie bronił po trupach honoru naszego papieża, tę, która uważa, że reforma sądownictwa uratuje nasz kraj. Tego, który, tę, która… lista jest długa.

John nie twierdził, że ma odpowiedź. Ale pytanie traktuje z całą powagą. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Pytanie na styku światów