Psy i nowa polityka historyczna

Do udomowienia psów przez człowieka mogło dojść dwukrotnie. Ale nie jest do końca jasne, czy to my oswoiliśmy wilki – czy raczej one nas.

20.02.2017

Czyta się kilka minut

 / Fot. Shlomi Nissim / CATERS NEWS AGENCY / FORUM
/ Fot. Shlomi Nissim / CATERS NEWS AGENCY / FORUM

Na długo przed tym, zanim w głowach naszych praprzodków zaświtała myśl, by hodować krowy, zająć się rolnictwem, mieszkać w stałych domach i mieć w nich koty, długo, długo przed tym wszystkim mieliśmy już psy. Lub to psy miały nas – zależy, jak na sprawę spojrzeć.

Nie ma wątpliwości, że pies był pierwszym zwierzęciem udomowionym przed rewolucją agrarną. Naukowcy wciąż nie są jednak zgodni, kiedy człowiek i pies po raz pierwszy nawiązali ową wyjątkową więź. Przyjęło się uważać, że Homo sapiens trzymał psy już 15 tys. lat temu. Zwierzęta te mogły jednak przyłączyć się do ludzkich gromad o wiele wcześniej. Albo, jak sugerują niedawne badania zespołu Gregera Larsona z Uniwersytetu w Oxfordzie, ludzie udomowili psy niezależnie od siebie w dwóch różnych częściach świata.

Wielki psi projekt

W środowisku naukowym początki psiego gatunku są przedmiotem żarliwego sporu. Od lat uczeni przerzucają się konkurencyjnymi badaniami. Jedni dowodzą, że pies jako odrębny gatunek pojawił się 10-15 tys. lat temu, inni – na podstawie zapisu paleontologicznego – przesuwają tę granicę nawet do 30 tys. lat. Nie było roku, w którym nie ukazałyby się kolejne „przełomowe” badania na ten temat. Prestiżowy magazyn „Science” ogłosił nawet kwestię udomowienia psa jednym z najważniejszych problemów naukowych roku 2016.

Szansą na rozwianie wątpliwości stał się projekt kierowany przez wspomnianego archeologa i genetyka Gregera Larsona. Uczeni chcieli zebrać i przeanalizować duże ilości antycznego DNA wyizolowanego z kości różnorodnych psowatych. Od 2013 r. po świecie krążyło kilkunastu badaczy odpowiedzialnych za gromadzenie próbek. Pod egidą międzynarodowego projektu Larsonowi udało się namówić do współpracy wszystkie zwaśnione dotąd strony, w sumie kilkadziesiąt osób. Publikacje z wynikami pierwszych badań ukazały się w 2016 r. i od razu wywołały sensację. Okazało się, że zanim wyznaczymy czas udomowienia psów, musimy odpowiedzieć na bardziej podstawowe pytanie: czy nastąpiło to tylko raz?

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, zespół Larsona starał się zsekwencjonować genom prehistorycznego psa. Źródłem materiału genetycznego była kość psiego ucha wewnętrznego, odnaleziona w grobowcu w Newgrange w Irlandii. Naukowcy oszacowali jej wiek na 4,8-5 tys. lat. To prastare DNA porównali następnie z DNA 700 współczesnych czworonogów. Okazało się, że tysiące lat temu drzewo genealogiczne psów rozdziela się na wschodnią i zachodnią gałąź. Najwięcej „azjatyckich” korzeni i cech mają np. mastify tybetańskie, typowym przedstawicielem „europejskiej” odmiany są z kolei owczarki niemieckie. Syberyjskie husky zaś – często błędnie uważane za rasę pierwotną – są w istocie mieszanką cech europejskich i azjatyckich.

Różnice genetyczne między obiema psimi dynastiami pojawiły się między 14 tys. a 6,4 tys. lat temu. Naukowcy nie byli dotąd świadomi tego podziału, ponieważ wcześniej nikt nie prowadził badań na taką skalę i nie przebadał tak wielu próbek. Co więcej, analiza DNA dowiodła, że wśród psów z zachodu doszło do redukcji różnorodności genetycznej, co zwykle wiąże się z oddzieleniem pewnej grupy z większej populacji i migracjami. Podobny ślad w naszym genomie zostawiła po sobie wędrówka z Afryki. Badania sugerują, że ludzie udomowili wilka w Azji przynajmniej 14 tys. lat temu, a następnie doszło do oddzielenia się niewielkiej grupy tych zwierząt, które – prawdopodobnie z ludźmi – powędrowały na zachód w kierunku Europy. Problem w tym, i tu zaczyna się robić interesująco, że psy już tam wtedy były – wskazują na to dowody archeologiczne.

Dwie dynastie

Larson wyjaśnił tę historyczną zagwozdkę w artykule opublikowanym w czerwcu na łamach magazynu „Science”: „Fakty, jakie ujawniliśmy, zaczynają nabierać sensu, kiedy założymy, że do udomowienia doszło dwukrotnie”. Hipoteza Larsona jest następująca: wiele tysięcy lat temu, gdzieś w zachodniej Eurazji, człowiek oswoił wilki. Ten sam proces równocześnie miał miejsce daleko na wschodzie. W okolicy epoki brązu pewna grupa starożytnych psów ze wschodu ruszyła wraz z ludźmi na zachód, zapoczątkowując tym samym wielki podział psiej dynastii. Tam napotkała udomowione już wilki z zachodu, wymieszała się z nimi, a w efekcie – zastąpiła je. Dzisiejsze rasy uznawane za „wschodnie” są więc bezpośrednimi potomkami starożytnych psów udomowionych na terenie współczesnych Chin. Rasy „zachodnie” zaś to mieszańce starożytnych psów „zachodnich” oraz imigrantów ze wschodu.

Dwukrotne udomowienie psa to ciągle hipoteza. Ale jak pisze Larson, „skoro udało się dowieść, że świnie również oswojono niezależnie od siebie: raz na terenie Anatolii i raz we wschodniej Azji, to nie powinniśmy tego z góry wykluczać także w przypadku psów”. Na korzyść takiego scenariusza przemawiają dowody archeologiczne, czyli skamieniałe kości. Jeśli psy udomowiono raz, to wokół kolebki tego procesu powinna znajdować się pokaźna ilość najwcześniej datowanych skamielin. Z kolei im dalej od „epicentrum” oswojenia, kości powinno być coraz mniej, a ich wiek powinien się obniżać. Ten obraz nie odpowiada jednak rzeczywistości. Archeologowie znajdują bowiem liczące 15 tys. lat psie skamieliny w zachodniej Europie (pies z Kesslerloch), w Azji nie napotkali z kolei na nic starszego niż 12,5 tys. lat.

Sojusz nie tak oczywisty

Równie wiele kontrowersji, co genetyczne zawiłości związane z narodzinami gatunku, budzi kwestia oswojenia wilka i jego stopniowej ewolucji w „najlepszego przyjaciela człowieka”. Jedna z teorii mówi, że to człowiek udomowił wilka. Druga, że to bardziej wilki wybrały udomowienie. Obie te historie brzmią podobnie, ale wskazują na zupełnie różne ewolucyjne procesy.

Dawniej opowieść o psich początkach brzmiała tak: kilku łowców-zbieraczy napotkało w lasach szczenięta wilków i je adoptowało. Ponieważ osobniki te wykazały się sprawnością łowiecką, nasi praprzodkowie postanowili wykorzystać je do własnych celów. Taka narracja kładzie nacisk na umyślne i zaplanowane działanie Homo sapiens. Słowem, mieli oni hodować wilki tak długo, aż stały się psami. Z czasem zmienił się ich temperament (stały się bardziej łagodne), a wraz z nim wygląd (skurczyły się ich kły i pazury). Ta wersja ludzko-wilczego zbliżenia ma jednak coraz mniej zwolenników.

Autorem alternatywnego scenariusza jest Brian Hare, antropolog i ewolucjonista z Uniwersytetu Duke w USA. W swojej książce „The Genius of Dogs” Hare pisze, że w chwili, gdy pojawiły się psy, Homo sapiens był już bardzo sprawnym myśliwym i wcale nie potrzebował psiej pomocy. Hipoteza o ludzko-wilczym sojuszu na rzecz polowań nie ma więc zbyt solidnych podstaw. „Każdy, kto widział wilka podczas karmienia, zrozumie, że to nie jest zwierzę, które chętnie dzieliłoby się mięsem” – pisze Hare.

Z kolei hipoteza o „dobrowolnym” zbliżeniu wilków do ludzi opiera się na kwestii łatwiejszego dostępu do pożywienia. Odpadki produkowane przez gromady ludzi stanowiły wielką pokusę dla dzikich czworonogów. Mogło to wywołać naciski selekcyjne, które spowodowały, że wilki stawały się z czasem coraz mniej agresywne (ponieważ zbyt agresywne były tępione przez ludzi). I tak w toku ewolucji podchodziły do człowieka coraz bliżej. Zmienił się ich wygląd, oklapły uszy, z czasem nauczyły się machać ogonami i rozumieć ludzkie gesty.

Można się zastanawiać, dlaczego historia „ugłaskania wilka” jest na tyle ważna, że nauka wciąż toczy o nią spory. Najpełniejszej odpowiedzi na to pytanie udzielił chyba sam Greger Larson. W wywiadzie dla „The Atlantic” uczony przypomina, że udomowienie zwierząt zmieniło historię rodzaju ludzkiego: „Gdyby nie udomowienie zwierząt, populacja Homo sapiens nadal wynosiłaby może kilka milionów osobników. Dziś jest nas niemal 7 miliardów i jesteśmy niekwestionowanymi władcami życia na ziemi. Wszystko zaczęło się od udomowienia, a psy były pierwszymi zwierzętami, jakie się mu poddały”. Co do jednego nie ma więc wątpliwości: zawiązanie sojuszu z grupą wilków na dobre zmieniło historię naszych relacji ze światem natury. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2017