Przewodniczący – czyli kto?

Funkcja przewodniczącego Episkopatu wiąże się ze skromnym autorytetem i – oficjalnie – niewielkimi możliwościami. Skąd więc takie nią zainteresowanie?

10.03.2014

Czyta się kilka minut

Zarówno pięć, jak i dziesięć lat temu podczas wyborów przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski przed jego siedzibą pojawiały się grupy kilkudziesięciu osób, którzy starali się wpłynąć na wyniki. W 2004 r. kilku starszych mężczyzn wywiesiło baner z hasłem: „Św. Andrzeju Bobolo, patronie Polski, przed masońską Unią Europejską obroń nas”. W 2009 r. śpiewano religijne pieśni, a nielubianych polityków obrzucano obelgami.

BEZ BŁOGOSŁAWIEŃSTWA

To atmosfera raczej daleka od tego, co dzieje się podczas konklawe w Watykanie. Choć tegoroczne wybory przewodniczącego KEP odbędą się 12-13 marca, dokładnie w pierwszą rocznicę wyboru papieża Franciszka – zaś dziennikarzom z łatwością przychodzi porównywanie obu wydarzeń – w rzeczywistości te głosowania różnią się między sobą diametralnie.

W Warszawie nikt nie będzie wyglądał białego dymu. Nie tylko dlatego, że w siedzibie Episkopatu nie ma komina. Próżno też szukać tak wystawnego balkonu, jak ten w Watykanie, nie ma więc co czekać na błogosławieństwo nowego szefa KEP, udzielone tuż po wyborze. Karty do głosowania nie będą palone w gigantycznym piecu, biskupi nie będą zamknięci pod kluczem (choć informacja o tym, ile poszczególni kandydaci otrzymali głosów, ma pozostać tajna).

Co najważniejsze jednak: przewodniczący Episkopatu ma znacznie mniejszy wpływ na życie Kościoła, niż myśli wielu – nie jest „papieżem polskich katolików”.

GWARANT JEDNOŚCI

Statut Episkopatu wspomina o przewodniczącym dopiero w rozdziale czwartym, który określa zakres jego obowiązków w ośmiu punktach. Może być wybrany na maksymalnie dwie pięcioletnie kadencje; jego podstawową rolą jest reprezentowanie KEP na zewnątrz. Art. 28. stanowi: „Przewodniczący: – zwołuje Radę Stałą; – zwołuje Zebranie plenarne; – zwołuje Radę biskupów diecezjalnych; – przewodniczy obradom podczas zebrań (...); – przesyła sprawozdania i dokumenty (...) do Stolicy Apostolskiej”.

Również jego formalny wpływ na dobór tematów zebrań i nadzór nad postanowieniami KEP nie jest bezpośredni. Wszystkie te decyzje przewodniczący musi podjąć w uzgodnieniu z Radą Stałą KEP, w której oprócz niego zasiada obecnie 14 biskupów (sześciu z urzędu i ośmiu z wyboru).

PRYMAS PRZEWODNICZĄCY

Skąd więc tak duże zainteresowanie tym stanowiskiem? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy sięgnąć do historii.

Ze względu na trudną sytuację Kościoła w Polsce, tuż po II wojnie światowej Watykan postanowił połączyć zadania przewodniczącego KEP z obowiązkami prymasa. Tłumaczono wówczas, że dzięki temu komunistycznej władzy trudno będzie manipulować i doprowadzać do podziałów między kościelnymi hierarchami. Nominacja „superfunkcji” przychodziła ze Stolicy Apostolskiej, gwarantując jedność i autorytet Kościoła nad Wisłą.

Młyny Kościoła mielą jednak długo. Proces rozdzielania funkcji przeciągał się latami. Na początek biskupi postanowili, że będą wybierać swojego przewodniczącego spośród biskupów diecezjalnych. Pierwsze demokratyczne wybory (1994) wygrał kard. Józef Glemp; w kolejnych (1999) zwycięstwo również przypadło w udziale urzędującemu prymasowi. Pierwszym przewodniczącym-nieprymasem został, kończący właśnie sprawowanie tej funkcji, abp Józef Michalik (2004).

DOBRE KARTY W ŻYCIORYSIE

W tegorocznym głosowaniu czynne prawo wyborcze posiada 95 biskupów: 44 biskupów diecezjalnych i 51 biskupów pomocniczych. Przewodniczącym KEP może zostać wyłącznie biskup diecezjalny, zatem bierne prawo wyborcze przysługuje 43 biskupom (abp Michalik, który jest biskupem diecezjalnym w Przemyślu, nie może zostać wybrany na trzecią kadencję).

Bp Tadeusz Pieronek, były sekretarz generalny KEP, wspominał pięć lat temu w rozmowie z „Tygodnikiem”, że podczas pierwszych wyborów, w których zwycięstwo odniósł abp Michalik, mechanizm głosowania był prosty: przewodniczący rozpoczynał obrady i mówił „Proszę zgłaszać kandydatów”. Trzech z nich, którzy otrzymali największe poparcie, brało udział w drugiej turze. – Może się zdarzyć, że kandydatów będzie nawet piętnastu. Biskupi mogli też zapisywać na kartkach samych siebie. Zawsze to zostaje w życiorysie – mówił bp Pieronek.

Dziś procedura wygląda nieco inaczej. Zanim przejdą do głosowania, biskupi podsumują niedawną wizytę ad limina u papieża Franciszka. W planach mają również dyskusję nad zbliżającymi się Światowymi Dniami Młodzieży i kanonizacją Jana Pawła II.

Później każdy z 96 biskupów otrzyma specjalną kartę do głosowania, na której znajdzie nazwiska 43 ewentualnych kandydatów na urząd przewodniczącego KEP. W pierwszej turze należy więc zaznaczyć swojego kandydata. Wygra ten, który uzyska minimalną większość: 50 proc. plus jeden ze wszystkich ważnych głosów. Jeśli pierwsza tura nie wyłoni zwycięzcy, biskupi mogą jeszcze głosować dwukrotnie. W drugiej i trzeciej turze do zwycięstwa wymagana jest już bezwzględna większość głosów.

Karty wyborcze będą przeliczać specjalni skrutatorzy, wybierani zazwyczaj spośród najmłodszych biskupów pomocniczych. Informacja o zwycięzcy zostanie podana do wiadomości wszystkich biskupów. Na najbliższym zebraniu hierarchów czeka jeszcze jedno głosowanie: nad wyborem zastępcy przewodniczącego.

SŁOŃCE I KSIĘŻYC

Co zdarzy się potem? Chwilę po skończeniu obrad nowy przewodniczący Episkopatu zasiądzie zapewne przed kamerami i mikrofonami dziennikarzy. W kolejnych dniach już ciężka i żmudna praca organizatora, załatwienie najpilniejszych formalności i zajęcie gabinetu.

Warszawskie biuro przewodniczącego znajduje się na pierwszym piętrze Sekretariatu KEP, na końcu korytarza. Na co dzień będzie z nim pracowało 21 osób, w tym jeden biskup, pięciu księży, pięć sióstr zakonnych i pięć osób świeckich.

Bp Pieronek mówi dziś „Tygodnikowi”, że pracę KEP dobrze byłoby usprawnić.

– Zamiast zbierać wszystkich biskupów w jedno miejsce, część spraw można wreszcie zacząć załatwiać drogą elektroniczną – mówi bp Pieronek. Mimo to, już teraz podczas Zebrań Plenarnych hierarchowie korzystają ze specjalnych pilotów do głosowania, tak by ich wynik mógł być wyświetlany na specjalnej tablicy. Nowy przewodniczący będzie miał niełatwe zadanie zapanowania nad biskupami. Bp Pieronek wspomina, że zdarzały się sytuacje, w których podczas przemówień dochodziło czasem do tupania i okrzyków rodem z sali sejmowej.

(TROCHĘ) JAK NA WIEJSKIEJ

Gdyby spróbować porównać funkcjonowanie gremium ze Skweru kard. Wyszyńskiego do tego, które urzęduje przy ul. Wiejskiej, przewodniczącego KEP można wówczas zestawić z funkcją marszałka Sejmu. To on odpowiada za porządek obrad i udziela prawa głosu. Jak zapewnia ks. Józef Kloch, zazwyczaj dochodzi jednak do merytorycznych i rzetelnych dyskusji. – Dany cel można zrealizować na wiele sposóbów. Dyskusja a później głosowanie określa, który ze sposobów będzie realizowany – mówi rzecznik prasowy KEP.

Demokracja również znajduje swoje zastosowanie przy okazji tworzenia przez biskupów listów pasterskich i komunikatów po zebraniach. Działające przy Episkopacie komisje powołują specjalnych redaktorów, którzy przygotowują treść listów – głosowanych później przez wszystkich biskupów. Również każdy z nich ma prawo wnieść swoją poprawkę, która zostanie poddana głosowaniu.

***

Kiedy abp Michalik pierwszy raz zasiadł na fotelu przewodniczącego KEP, bp Pieronek miał powiedzieć: „Miało wejść słońce, a wszedł księżyc”. Dziś ze swoich słów się nie wycofuje, mówiąc: „zawsze należy mieć nadzieję, że słońce kiedyś wzejdzie”.

Jakie cechy powinien mieć idealny przewodniczący? – pytam dziś b. sekretarza generalnego KEP. – Musi znać się na ludziach. Znać języki obce. Być spokojnym i wyważonym biskupem, który będzie podejmował decyzje po rzetelnych dyskusjach – wylicza bp Pieronek.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2014