Przenieść się

A już się wydawało, że po stuleciach potępieńczych swarów, najazdów, zajazdów, rozbiorów i ideologicznych zniewoleń - cud, który się wydarzył w ’89 roku, zapewni nam spokój i mądrość wynikającą z doświadczeń. Ale na nas nie ma mocnych!

25.03.2008

Czyta się kilka minut

Od początku zaczęło iskrzyć i buzować; w miarę jak polepszał się byt, pogarszały się tak zwane stosunki międzyludzkie. Dziś w kolejnych kościołach kolejnych miast odbywają się seanse nienawiści, które nas - zdaniem niektórych duchownych - "ubogacają". Partia, która po przegranych wyborach dostała nerwowego rozstroju, chce zerwać międzynarodowe umowy i skompromitować nas przed całą Europą. Dzieje się to za nasze własne pieniądze, składane dorywczo na tacę czy corocznie w urzędzie skarbowym. I za naszym przyzwoleniem, bo nikt nie uderzy pięścią w stół i nie powie: dość!

Piszę to 16 marca 2008 roku, kilka dni przed największym chrześcijańskim świętem, i myślę, że już dziś, od razu, po zbyt długim życiu - chciałabym się przenieść z mojego arcykatolickiego kraju do świata, którego nie znam, ale wierzę, że nie ma w nim wiecznej rozróby, parlamentów, imprez, które "ubogacają", sfrustrowanych partii, nieodpowiedzialnych polityków i mediów, które dmuchają w żar, żeby przypadkiem nie przygasł... I tyle.

Sumienie

Są na naszej ziemi takie miejsca, które w pewnych okresach lub trwale stanowią dla otaczającego je świata wyrzut sumienia. Są to krainy brutalnie podbite albo podzielone sztucznymi granicami, albo umierające z głodu, albo używane jako poligon do wypróbowania nowych broni i nowych taktyk walki. Samym swoim istnieniem przeczą wzniosłym hasłom tak chętnie używanym przez polityków. Dlatego są niewygodne i raczej nielubiane.

Jednym z takich miejsc jest Tybet. Wysoko zawieszony w rozrzedzonym powietrzu, biedny, spokojny i cichy, pragnący tylko zezwolenia na swoją wiarę i odrobiny wolności. Nie jest punktem strategicznym, rynkiem zbytu ani źródłem surowców - odwrotnie, może tylko rozdrażnić wielkiego partnera i zepsuć wielkie interesy. Najlepiej więc o nim milczeć i tylko sumienie czasem uwiera jak kamyk w bucie...

Napisanie felietoniku o Tybecie też jest tylko pozornym oczyszczeniem sumienia.

Podobieństwo

Wyłączenie Adama Michnika z uroczystości upamiętniających Marzec ’68 wyglądało mniej więcej tak, jak słowo "Historia" napisane przez ce ha: Chistoria.

Ładnie, prawda?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2008