Reklama

Ładowanie...

Premia za jedność

Premia za jedność

14.06.2021
Czyta się kilka minut
Opozycja wykorzystała szansę w wyborach na prezydenta Rzeszowa, a rządzący zafundowali sobie falstart na początek sezonu, po którym tak wiele się spodziewali.
Wieczór wyborczy kandydata na prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka, 13 czerwca 2021 r. Fot. Grzegorz Bukala/REPORTER
C

Choć w ogólnopolskiej polityce ciągle panuje frustrująca równowaga błędów, to na lokalnej rzeszowskiej scenie szala się przechyliła. Zwycięstwo kandydata opozycji nie było jednak tylko wynikiem ogólnych trendów. Sporo dołożyła tu niepowtarzalna sytuacja po obu stronach.

Podjęta w lutym przez Tadeusza Ferenca decyzja o rezygnacji z urzędu była równie ważka, co zaskakująca. Nie chodzi o uzasadnienie – to jest wiarygodne – lecz o tryb i kierunek w kluczowej sprawie sukcesji: wskazał wówczas Marcina Warchoła, wiceministra i jednego z ludzi Ziobry. Nastąpiło to jednak w momencie, gdy napięcia wewnątrz niegdyś Zjednoczonej Prawicy sięgały zenitu. Ostatnią rzeczą, która przyszłaby wtedy do głowy centrali PiS i lokalnym strukturom, było wykorzystanie tej szansy. Wręcz przeciwnie – priorytetem dla PiS stało się niedopuszczenie do wzmocnienia pozycji kłopotliwej „przystawki”. Ceną za taki właśnie priorytet jest niedzielne upokorzenie w rywalizacji z opozycją. Ta bowiem nie zmarnowała szansy. Choć to, co ją umożliwiło, nie jest już tak oczywiste.

Konrad Fijołek nie został wystawiony przez partie opozycyjne, lecz tylko poparty – już po tym, gdy było jasne, że wystartuje i że jest oczywistym kandydatem klubu radnych Ferenca, choć ustępujący prezydent namaścił kogoś innego. Raz jeszcze się okazało, że udana sukcesja lokalnej władzy nie jest żadną oczywistością. Rokuje tylko wtedy, gdy dotychczasowy włodarz jest liderem zwartego lokalnego środowiska, które w całości przenosi swoje poparcie na nowego kandydata, najlepiej „podhodowanego” – wcześniej znanego ze swojej aktywności czy osiągnięć w roli np. wiceburmistrza. Lecz nawet bez byłego charyzmatycznego lidera drużyna Fijołka okazała się na tyle mocna, że opozycyjne partie musiały się z nią liczyć.

Na pewno medialne poparcie liderów partii opozycyjnych nie zaszkodziło Fijołkowi, lecz miało znacznie mniejsze znaczenie od faktu, że żaden z nich nie wyłamał się ze wspólnego frontu i nie przeforsował wystawienia swojego kandydata. A przecież każdy z tych liderów miał powód do podjęcia swojej gry. Skoro opozycja była faworytem tych wyborów, mogła zacząć destrukcyjną grę o to, komu przypadnie spodziewane zwycięstwo. Odpuścili i dziś są za to nagradzani. W przypadku Rzeszowa swoje znaczenie miał także fakt mało widoczny z perspektywy warszawskich publicystów i speców od politycznego PR: żadna z partii opozycyjnych nie miała na miejscu nikogo, kto bardzo chciał wystartować.


Karolina Lewicka: Marazm ostatnich miesięcy był tłumaczony obostrzeniami, ale po ich zniesieniu opozycja wydaje się być zaskoczona możliwością nieskrępowanego działania.


 

Wisienką na opozycyjnym torcie jest klęska rządowej strategii „wybierzcie naszego, to sypniemy wam groszem”. Najwyraźniej wyborcy są odporni na taką retorykę. Wszak analizowana na chłodno oznacza, że rozwój Rzeszowa jest wart rządowych funduszy tylko o tyle, o ile PiS tam rządzi.

Ciekawe też, kiedy liderzy PiS zauważą, że ich wizyty i wsparcie w wyborach samorządowych mają efekt odwrotny od zamierzonego. W wyborach sejmowych czy prezydenckich zainteresowanie krajowego lidera lokalnie pomaga – mobilizuje aktywistów i docenia wyborców. W wyborach samorządowych mobilizuje do udziału wyborców opozycji. ©

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]