Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czesław Miłosz wielokrotnie wspominał swoje pielgrzymki do podalpejskiej wioski La Combe, rozpoczęte w 1951 r., i ozdrowieńczy pobyt u Vincenzów. Autorowi huculskiej epopei „Na wysokiej połoninie” zawdzięczał odzyskanie równowagi ducha w chwili życiowego kryzysu. To właśnie Miłosz zachęcił Jerzego Giedroycia do wydania zbioru esejów Vincenza. Później Vincenz- -eseista prezentowany był jeszcze kilkakrotnie („Tematy żydowskie”, „Z perspektywy podróży”, „Po stronie dialogu”), nigdy zresztą w całości – „Eseje i szkice zebrane” skończyły się na tomie pierwszym – ale „Po stronie pamięci” (1965) pozostaje książką-legendą.
Jak należy się do niej zabierać? – pytał Miłosz. „Trzeba chyba wyobrazić sobie, że siedzi się w półciemnej komnacie, patrząc na ogień trawiący grube bierwiona na kominku i słuchając opowieści o krajach, o ich rzekach, górach i bogach, o spotkaniach z dawnymi poetami i filozofami. (...) I tylko niepostrzeżenie, stopniowo, w miarę jak rezygnujemy z chęci, żeby wyłuskiwać tezy i wnioski, zaczyna przezierać z samego zestawienia bajań [słowo to należy rozumieć we właściwym kontekście!] figlarnie ukryta, sokratycznie zamaskowana intencja”. To rzeczywiście lektura terapeutyczna, a przy tym niebywale różnorodna. Wspaniałe eseje o węgierskim krajobrazie, o Dantem i o Conradzie, „Hamlet jako czytelnik”, wzruszające wspomnienie o żydowskim poecie Nuchimie Bomse – a obok szkic „O propagandzie”. W stosunku do pierwodruku tom bogatszy jest o trzy teksty, z których Miłosz i Giedroyc zrezygnowali, oraz o posłowie Andrzeja Stanisława Kowalczyka.
„Po stronie pamięci” stanowi dziesiątą pozycję znakomitej serii „W kręgu paryskiej Kultury”. Pisałem tu już o reportażu Aleksandra Janty-Połczyńskiego „Wracam z Polski”, który niegdyś wywołał na emigracji burzę, i o przygotowanej przez dominikanina Tomasza Dostatniego antologii „Kościół na łamach paryskiej »Kultury«”. Jest w serii wybór prozy Leo Lipskiego, przygotowany przez Agnieszkę Maciejowską – książka rewelacyjna zarówno dlatego, że Lipski to pisarz wielki, a wciąż zapoznany, jak i dlatego, że przedmowa edytorki rzuca nowe światło na jego dramatyczną biografię. Są książki Juliusza Mieroszewskiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Jerzego Stempowskiego, Andrzeja Bobkowskiego i Michała Hellera (sowietologa), a ostatnio – „Zagubieni romantycy i inni” Wacława A. Zbyszewskiego. Mam nadzieję, że na tym nie koniec... ©℗
Stanisław Vincenz, „Po stronie pamięci”, wstęp Czesław Miłosz, posłowie Andrzej Stanisław Kowalczyk, Instytut Literacki Kultura – Instytut Książki, Paryż – Kraków 2016, ss. 320.