Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Postmodernizm wydawał się remedium na architektoniczną szarówkę ostatniej dekady PRL-u, monotonię blokowisk z wielkiej płyty i sztampowe klocki jednorodzinnych domów. Nagle architekci zaczęli pełnymi garściami czerpać z przeszłości. Wprowadzali do architektury element zabawy, gry stylami, kształtami i kolorami. W latach 80. były to prywatne realizacje, zwłaszcza kościelne. Po przełomie 1989 r. postmodernizm stał się głównym nurtem architektury. Kształtował obraz Polski doby transformacji i szybko stał się czymś wstydliwym, a niektóre z czołowych realizacji tego kierunku to dziś synonimy kiczu.
Dwa tomy przygotowane przez Alicję Gzowską i Lidię Klein pokazują różne oblicza postmodernizmu w Polsce. Znalazły się w nich teksty badaczy młodego pokolenia oraz rozmowy z czołowymi architektami tego czasu. Nie wiem, czy publikacja doprowadzi do rehabilitacji tej architektury, ale na pewno pozwoli lepiej zrozumieć ten czas.