Posługa chrzestnego

Jesteś ojcem chrzestnym? Albo chrzestną matką? Ja też jestem. Gdy miałem piętnaście lat, moi wujostwo poprosili mnie, abym został ojcem chrzestnym ich córki, a mojej kuzynki. Bardzo się ucieszyłem, byłem dumny i czułem się dorośle. Losy naszej rodziny potoczyły się jednak w ten sposób, że przez wiele lat nie miałem okazji skontaktować się z moją córką chrzestną. Gdy doszło do ponownego spotkania, była już pełnoletnia. Nasza babcia szeptała mi na ucho, że chrześniaczka nie chodzi do kościoła. Zgadzając się przed laty na trzymanie jej do chrztu, zobowiązałem się, że będę pomagał dbać o rozwój jej wiary. Dziś jest moim bolesnym wyrzutem sumienia, a mimo to nigdy nie zdobyłem się, by zagadnąć ją na ten temat.

11.01.2004

Czyta się kilka minut

---ramka 320686|prawo|1---Niestety w rozmowach z przyjaciółmi i znajomymi przekonuję się, że nie jestem w tym doświadczeniu osamotniony. Wiele osób opowiadało mi o zaniedbaniu troski o wiarę swoich chrześniaków. Przyczyny są różne. Czasem niezależne od chrzestnych rodziców: zerwanie więzi z rodzicami dziecka, oddalenie geograficzne czy bezowocność szczerych wysiłków. Często jest to jednak zapomnienie o odpowiedzialności, którą przyjęło się na siebie, ograniczenie swoich zobowiązań do obecności na urodzinach, imieninach oraz I komunii świętej.

Pamięć tego faktu towarzyszy mi, gdy spowiadam kandydatów na rodziców chrzestnych, którzy potrzebują podpisu spowiednika na karteczce od proboszcza. Staram się wtedy wskazywać, by potraktowali wybór rodziców dziecka jako szansę na odnowienie własnej wiary, by złożona na ich barkach odpowiedzialność za wzrastanie małego chrześcijanina była mobilizacją do zbliżenia się do Boga, przypomnienia sobie o skarbie, który noszą w sercach od dnia chrztu świętego. Kto potrafi pięknie nazywać Boga ojcem i doświadczać rzeczywistości bycia dzieckiem Bożym, ten ma większe szanse, by okazać się dobrym przewodnikiem dla dzieci powierzonych jego duchowej opiece.

Liturgia niedzieli chrztu Pańskiego podpowiada, by posługę bycia rodzicem albo rodzicem chrzestnym rozpiąć między dwoma przesłaniami, które dojrzały chrześcijanin może skierować do dziecka lub chrześniaka: “Ty jesteś moje dziecko umiłowane" oraz “za mną idzie mocniejszy ode mnie... On chrzcić Cię będzie Duchem Świętym". Pierwsze jest zapewnieniem o osobistym podejściu do dziecka, o prawdziwej trosce o dobro dorastającego człowieka, drugie - pokornym stwierdzeniem własnej służebności, przypomnieniem, że wiara jest łaską, która od Boga pochodzi, i że człowiek może się modlić o ten dar, a swoją postawą jedynie ułatwić jego przyjęcie.

Mnie się to na razie nie udało. Potrzebuję nawrócenia, by pomóc mojej chrześniaczce spotkać Boga żywego. Może Ty okażesz się sługą, któremu się powiedzie, i spełnisz powołanie chrzestnego tak, by Twój chrześniak stał się dojrzałym chrześcijaninem i mógł przejść przez życie, dobrze czyniąc.

---ramka 320685|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2004