Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 320686|prawo|1---Niestety w rozmowach z przyjaciółmi i znajomymi przekonuję się, że nie jestem w tym doświadczeniu osamotniony. Wiele osób opowiadało mi o zaniedbaniu troski o wiarę swoich chrześniaków. Przyczyny są różne. Czasem niezależne od chrzestnych rodziców: zerwanie więzi z rodzicami dziecka, oddalenie geograficzne czy bezowocność szczerych wysiłków. Często jest to jednak zapomnienie o odpowiedzialności, którą przyjęło się na siebie, ograniczenie swoich zobowiązań do obecności na urodzinach, imieninach oraz I komunii świętej.
Pamięć tego faktu towarzyszy mi, gdy spowiadam kandydatów na rodziców chrzestnych, którzy potrzebują podpisu spowiednika na karteczce od proboszcza. Staram się wtedy wskazywać, by potraktowali wybór rodziców dziecka jako szansę na odnowienie własnej wiary, by złożona na ich barkach odpowiedzialność za wzrastanie małego chrześcijanina była mobilizacją do zbliżenia się do Boga, przypomnienia sobie o skarbie, który noszą w sercach od dnia chrztu świętego. Kto potrafi pięknie nazywać Boga ojcem i doświadczać rzeczywistości bycia dzieckiem Bożym, ten ma większe szanse, by okazać się dobrym przewodnikiem dla dzieci powierzonych jego duchowej opiece.
Liturgia niedzieli chrztu Pańskiego podpowiada, by posługę bycia rodzicem albo rodzicem chrzestnym rozpiąć między dwoma przesłaniami, które dojrzały chrześcijanin może skierować do dziecka lub chrześniaka: “Ty jesteś moje dziecko umiłowane" oraz “za mną idzie mocniejszy ode mnie... On chrzcić Cię będzie Duchem Świętym". Pierwsze jest zapewnieniem o osobistym podejściu do dziecka, o prawdziwej trosce o dobro dorastającego człowieka, drugie - pokornym stwierdzeniem własnej służebności, przypomnieniem, że wiara jest łaską, która od Boga pochodzi, i że człowiek może się modlić o ten dar, a swoją postawą jedynie ułatwić jego przyjęcie.
Mnie się to na razie nie udało. Potrzebuję nawrócenia, by pomóc mojej chrześniaczce spotkać Boga żywego. Może Ty okażesz się sługą, któremu się powiedzie, i spełnisz powołanie chrzestnego tak, by Twój chrześniak stał się dojrzałym chrześcijaninem i mógł przejść przez życie, dobrze czyniąc.
---ramka 320685|strona|1---