Poradnik zimowy

Kominek palił się przez całą noc. Rankiem trawa przed domem posiwiała jak głowa staruszki. Las umilkł.

19.10.2015

Czyta się kilka minut

Paweł Reszka / Fot. Grażyna Makara
Paweł Reszka / Fot. Grażyna Makara

Zamknął się w sobie. Stał się jakiś obcy. Zwykła ścieżka, która prowadzi nad małe jezioro, zmieniła się w wąski, kolorowy tunel. Liście pod nogami tłumią kroki. A te, co zostały jeszcze na gałęziach, filtrują ostatnie promienie tegorocznego słońca.

Przeszedłem tędy tysiące razy: „Przy szkółce leśnej w prawo, potem cały czas prosto. Ominąć żeremie. Iść aż do drugiego mostku, bo stamtąd najlepiej patrzeć na wodę”. A dziś rozglądam się z niepokojem. Przecież wszystko wygląda inaczej. Drzewa pochylają się nisko, toną w ciszy, zaś każda dróżka kusi: „chodź tutaj”... Warto dodać, że w pobliskim hipermarkecie znicze i sztuczne kwiaty cmentarne awansowały do działu „produkty sezonowe”.
Wszystko to razem oznacza, że jesień jest już w rozkwicie, i że ma się ku zimie. Zaczną się miesiące ponure. Chandra dopadnie wszystkich – także tych, co wygrają wybory. Tych nawet bardziej, bo będą musieli przyznać, że kiedy mówili „damy”, to tylko mówili.

Zauważyłem, że czasownik „damy” w ostatnim czasie najczęściej łączy się z rzeczownikiem „radę”. By być au courant, sam kupiłem kilka pism poradnikowych. Chcę być przygotowany na nadejście zimy. Gdy poślizgnę się na cienkim lodzie z powodu zbyt małej elastyczności kręgosłupa, nie chcę wymówek: „A nie ostrzegaliśmy? Czy nie pisaliśmy? Nie uprzedzaliśmy?”.

Na pierwszy zimowy ogień wziąłem „Poradnik uzdrawiacza”. Znalazłem tam artykuł „Dieta dla włosów”. Skrojony jak dla mnie, bo „każdy chce mieć piękne, lśniące, mocne, zdrowe włosy”. Oczywiście, że każdy! Nikt nie wie tego lepiej ode mnie. Być może tylko pan Radek z Olsztyna (lat 34), który w tej sprawie napisał do kolegium „Poradnika”. Skarży się on, że z powodu choroby krwi nie ma apetytu i jeszcze włosy mu wypadają. „Jak z tym żyć?” – pyta i wyjaśnia: – „Do niedawna problemy zapijałem alkoholem. Pomagało tylko chwilowo, bo gdy wytrzeźwiałem, było jeszcze gorzej”. Szanowny Panie Radosławie – podobny problem dotyka sporą liczbę Polaków! A włosy są tu być może tylko wierzchołkiem góry lodowej! Jeśli zaś chodzi konkretnie o włosy, to proszę się nie martwić. Jak donosi „Poradnik uzdrowiciela” – wystarczy, że „poświęcimy im nieco czasu i uwagi, a będą piękne”.

Idźmy dalej. W „Sukcesach i porażkach”, w artykule „Na dzieciach świat się nie kończy”, autorka przyznaje: „Nie wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądać nasze życie, gdy kiedyś zostaniemy w domu sami z Jurkiem…”. Przyznam, że też sobie tego nie wyobrażam, choć z Jurkiem łączą mnie stosunki przyjacielskie. Myśląc o sobie i Jurku, opuściłem tekst pt. „Czy byłabym dobrą matką”. Przemknąłem wzrokiem po artykule „Nasz czas już minął, kochany...”, który traktował o rozbijaniu rodziny. Za bardziej potrzebną uznałem informację „Jak rozbić buty”: „Zakładamy na stopy mokre skarpetki i nasze ciasne buciki. Chodzimy w nich tak długo, jak tylko to możliwe. Nie przesadzajmy, aby nie narobić sobie odcisków”. Wystarczy chcieć!

Lecz teraz z ciasnych bucików na stopach przenieśmy się do „Świata na dłoni”. Jest tam „Poczet najboleśniejszych żądeł w królestwie owadów!”. Zwierzęta – jak zapewnia pani redaktor naczelna – potrafią boleśnie ranić, ale też uratować życie! I o tym jest następny poczet: ośmiu zwierząt, co potrafią przewidzieć katastrofę. Warto wiedzieć, że przed katastrofą słonie trąbią, krowy tracą mleko, zaś ptaki opuszczają zagrożone tereny. Gdyby więc Państwo coś takiego zauważyli, natychmiast piszcie do „Świata na dłoni”. Oni w najbliższym numerze poradzą, co robić dalej. Wśród zwierząt profetycznie obdarzonych przez naturę jest zresztą i kot. Wiedziałem, że nie darmo go karmię. Od dziś mogę gwizdać na trzęsienie ziemi. Kiedy kot zacznie nerwowo drżeć i objawiać silny stres, będę wiedział, że już po mnie.

Wycinek artykułu o tym, że częste używanie tabletu i komputera „Grozi otępieniem!”, wysłałem do Krakowa na Wiślną 12. Celowo nie kupiłem „Wędkarskiego świata” – jest tam artykuł „Okoń okoniowi nierówny”, a to w „Tygodniku” wie każdy.

Na koniec spójrzmy, co przynoszą nam najnowsze „Uczucia i tęsknoty”. To pismo z historiami, które napisało życie. Znalazłem tam napisaną przez życie historię, którą śmiało zacytuję ku pokrzepieniu serc. Otóż w artykule „Niełatwo być milionerem!” Marek W. (lat 47), z zawodu prywatny detektyw i dziennikarz „Uczuć i tęsknot”, pisze: „Nie zazdroszczę milionerom ich majątków. Płacą za sukces finansowy bardzo wysoką cenę”.

Jeśli więc macie Państwo, jak ja, kota, oraz nie jesteście, jak ja, milionerami – powinniście jakoś dać sobie radę tej zimy! ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2015