Poprawka ze sprawiedliwości. Franciszek reformuje Opus Dei

Czy papież może ukarać świeckiego pedofila? Jest ciąg dalszy sprawy Juana – jednego z bohaterów filmu dokumentalnego rozmów z Franciszkiem, wykorzystanego seksualnie przez członka Opus Dei.

22.04.2023

Czyta się kilka minut

Juan Cuatrecasas. Kadr z filmu „Papież Franciszek: pytania i odpowiedzi”, Disney+ 2023  / DISNEY+ / ZRZUT EKRANU
Juan Cuatrecasas. Kadr z filmu „Papież Franciszek: pytania i odpowiedzi”, Disney+ 2023 / DISNEY+ / ZRZUT EKRANU

Co z pedofilią w Kościele?” – pyta Juan. Papież Franciszek, słysząc to pytanie, robi głośny wydech. Juan stara się być profesjonalny, choć widać, że jest bardzo zestresowany. Tworzy niezgrabne zdania i zanim przejdzie do konkretów, ratuje się ogólnikami. „Jestem Juan Cuatrecasas i chodziłem do szkoły Opus Dei w Bilbão – przedstawia się, ociera twarz, drapie się po szyi, starając utrzymać miarowy oddech. – W latach 2008- -2009, kiedy miałem 11-12 lat, byłem molestowany przez numerariusza” – kontynuuje z trudem, do oczu napływają mu łzy, za co przeprasza. Papież spuszcza wzrok, by zaraz znowu popatrzeć na chłopaka. Mówi mu, żeby płakał, jeżeli tylko tego potrzebuje.

Skazany na wolności

To jedna ze scen głośnego dokumentu „Papież Franciszek: pytania i odpowiedzi”. Po wysłuchaniu Juana Franciszek zapewnił, że zajmie się jego sprawą. I jak obiecał, tak zrobił. Nie przewidział jednak, że jego decyzja o otwarciu procesu kanonicznego i o wznowieniu postępowania w sprawie przedstawionej przez Juana wywoła m.in. ostry sprzeciw obrońców praw człowieka, którzy będą bronić sprawcy, nie ofiary. Sprawa jest bowiem złożona.

Za molestowanie seksualne Juana nauczyciel José María Martínez Sanz został początkowo skazany przez Sąd Rejonowy na 11 lat więzienia. Nie przyznał się jednak do zarzucanego mu czynu. Również ówczesny dyrektor szkoły Opus Dei, Imanol Goyarrola, stanął w obronie swojego pracownika, twierdząc, że „opowieść nieletniego nie była wiarygodna”. We wrześniu 2020 r., po apelacji, Sąd Najwyższy zmniejszył karę do dwóch lat, co w świetle hiszpańskiego prawa oznacza, że skazany, nieobciążony wcześniej żadnym wyrokiem, dostał wyrok w zawieszeniu.

Martínez Sanz nie poszedł więc do więzienia. Rozgoryczenie rodziny Cuatrecasas wyrokiem sądu potęgował fakt, że w przeszłości darzyli nauczyciela ogromnym zaufaniem. Początkowo nauczyciel był w stosunku do Juana bardzo życzliwy. Gdy Juan trafił do szpitala z zapaleniem wyrostka robaczkowego, nauczyciel odwiedzał go wraz z uczniami. W podzięce rodzice Juana zapraszali go do domu na kolacje.

Martínez Sanz był numerariuszem; zgodnie z regułami organizacji Opus Dei osoba żyje w celibacie i zazwyczaj mieszka w ośrodkach Prałatury. Dlatego kiedy sprawa molestowania wyszła na jaw, rodzina Juana próbowała szukać pomocy u samego papieża. W 2014 r. – jeszcze w trakcie procesu – ojciec Juana napisał do Franciszka list, prosząc o wsparcie. Ten w krótkiej, odręcznie napisanej wiadomości poinformował, że sprawą zajmie się Kuria Rzymska. W trakcie kręcenia filmu Franciszek, wyraźnie przejęty historią, zapytał o decyzję Kurii. Jak wyjaśnił Juan, jego rodzina otrzymała odpowiedź, że akta tej sprawy trafiły do archiwum i że konieczne jest przywrócenie dobrego imienia nauczycielowi.

Reakcja Franciszka

„Sprawy molestowania nieletnich się nie przedawniają. Przynajmniej nie w Kościele” – zapewnia w rozmowie z Juanem Franciszek. Rok temu papież zarządził nowy proces kanoniczny w sprawie nadużycia w szkole prowadzonej przez Opus Dei. Biskup Bilbão poinformował, że „proces ten ma na celu określenie odpowiedzialności oraz pomoc w leczeniu ran”. Jednak dobre chęci zarówno papieża, jak i biskupa badającego sprawę napotkały na szereg przeszkód.

Jeszcze do niedawna kodeks prawa kanonicznego przewidywał kary za nadużycia seksualne wobec nieletnich tylko dla osób duchownych. Nowelizacja kodeksu z maja 2021 r. rozszerza ­odpowiedzialność także na świeckich (kanon 1398 paragraf 2) i pozwala ich ukarać np. pozbawieniem urzędu czy funkcji kościelnej (kanon 1336). To teoretycznie mogłoby ułatwić postępowanie przeciwko Martínezowi. Jednak prawo nie działa wstecz. A Franciszek, najwyższy prawodawca prawa kanonicznego w Kościele, zadeklarował w tym konkretnym przypadku takie właśnie działanie.

Martínez Sanz nie uznał prawomocności procesu sądu kościelnego, nazywając go „najdziwniejszym procesem, o jakim kiedykolwiek słyszał”. Dwa tygodnie temu nie stawił się do złożenia zeznań – na rozprawie był reprezentowany przez adwokata.

Oprawca czy ofiara

„Od 2008 r. powtarzam, że jestem niewinny” – pisze na blogu zatytułowanym „Moja prawdziwa historia” Martínez. W długim wpisie zamieszczonym 3 kwietnia opisuje swoją wersję wydarzeń. Jako pierwszy argument na swoją obronę wskazuje słabe zdrowie Juana, który już w podstawówce opuszczał lekcje, skarżył się na bóle głowy i mięśni oraz często wymiotował. Pediatra Juana przepisał mu leki przeciwlękowe, kiedy ten miał 10 lat. „Wtedy go jeszcze nie znałem” – tłumaczy nauczyciel i dodaje, że informacja o dolegliwościach Juana znalazła się w dokumentacji świeckiego postępowania sądowego.

Oczywiście, tendencje do stanów lękowych u dziecka nie wykluczają, że kilka lat później chłopiec mówi prawdę o popełnionych wobec niego nadużyciach seksualnych. Ale Martínez używa tego jako argumentu, który ma dowieść, że wersja wydarzeń prezentowana przez Juana jest tworem dziecięcej wyobraźni: „To, co opisuje, zdarzyło się tylko w jego głowie”. Dodaje, że problemy zdrowotne Juana nie są jedynym wytłumaczeniem oskarżeń kierowanych w stronę nauczyciela – chłopak doświadczał bullyingu, czyli był obiektem szykan ze strony kolegów z klasy.

Argumentacja nauczyciela – momentami dość abstrakcyjna – na tym się nie kończy. Podkreśla, że psychiatra, który badał Juana i który brał udział w procesie sądowym, to Iñaki Viar, który w 1970 r. został skazany na 20 lat pozbawienia wolności za przynależność do baskijskiej grupy terrorystycznej ETA i za organizację zamachu bombowego (bez ofiar śmiertelnych). Martínez wspomina również, że szkolna salka, w której miało dochodzić do nadużyć, nie była zamykana. „Było to bardzo ruchliwe miejsce, w którym przechowywano piłki, apteczkę i typowe przedmioty do nauczania. Zamknęliśmy drzwi, ponieważ hałas [w czasie zajęć] mógł być denerwujący, ale nigdy nie na klucz czy zatrzask” – tłumaczy.

Papież w Hadze

Członek Opus Dei przedstawia siebie jako ofiarę wymyślonych przez dziecko oskarżeń i procesu sądowego, który według niego pozbawiony jest podstaw prawnych. Choć hiszpańska opinia publiczna już dawno uznała nauczyciela za winnego, grupa prawników stanęła w jego obronie w momencie, kiedy papież ogłosił otwarcie nowego procesu kanonicznego. Fernando Simón Yarza, profesor prawa konstytucyjnego, przygotował pismo, jak sam mówi – pro bono, w którym twierdzi, że trybunał kanoniczny nie ma żadnej jurysdykcji ani kompetencji, i że został utworzony specjalnie dla tej sprawy, oraz że dochodzi do łamania zasady domniemania niewinności.

Co więcej, Yarza zaznacza, że finalnie to osoby zaangażowane w proces kanoniczny, w tym jego przewodniczący, bp José Antonio Satué, mogą zostać postawione przed hiszpańskim świeckim wymiarem sprawiedliwości, gdyż została naruszona zasada non bis in idem, będąca jedną z podstaw praworządności karnej, stanowiąca o tym, że osoba nie może być dwukrotnie ukarana za ten sam czyn.

Jak podają hiszpańskie media, dokument ten Yarza już wysłał do kilku biskupów. Ale nie tylko biskupi mogą się czuć zagrożeni. Martínez jeszcze na początku kwietnia zadeklarował, że jeżeli zostanie skazany przez trybunał kanoniczny, postawi papieża Franciszka przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.

Bezkarni

Kara, jaka może spotkać Martíneza w wyniku procesu kanonicznego – o ile ten będzie kontynuowany – dla wielu okaże się niesatysfakcjonująca. Papież może wykluczyć Martíneza oraz jego przełożonych z Opus Dei.

Historia Juana nie jest odosobnionym przypadkiem molestowania seksualnego w kręgu tej organizacji i za każdym razem wymiar kary był, przynajmniej w oczach osób świeckich i ofiar, niewspółmierny do popełnionego czynu. Znana była sprawa Manuela Cociña – pierwszego księdza z Opus Dei skazanego za molestowanie seksualne nieletnich przez Watykan. Duchowny dostał zakaz głoszenia kazań, słuchania spowiedzi oraz udzielania sakramentów i sakramentaliów, z wyjątkiem mszy w prywatnej kaplicy, przez okres pięciu lat.

Tymczasem lista skandali, do których dopuścili się członkowie Opus Dei, jest długa. Do licznych nadużyć seksualnych ze strony nauczyciela dochodziło w kierowanej przez tę organizację szkole „Planalto” w Portugalii. Wiadomo o podobnych nadużyciach w wielu krajach Ameryki Łacińskiej oraz m.in. o 42 kobietach, które zgłosiły do Watykanu, że przez lata były wykorzystywane do pracy jako służące w ośrodkach i domach Opus Dei.

W zeszłym roku, miesiąc po nagraniu filmu dokumentalnego, w którym Franciszek spotkał się z Juanem, papież opublikował list „Ad charisma tuendum”, który prałata Opus Dei pozbawił możliwości otrzymania święceń biskupich, a samą Prałaturę podporządkował Dykasterii ds. Duchowieństwa, choć do tej pory podlegała Dykasterii ds. Biskupów. Uznano to za degradację formalnych struktur organizacji. Franciszek zarządził również jej gruntowną reformę, czego punktem kulminacyjnym był odbywający się w dniach 12-17 kwietnia w Rzymie nadzwyczajny kongres generalny Opus Dei, na którym miano też omawiać wspomniane przypadki nadużyć.

Nie wiadomo jednak, czy dobre chęci Franciszka oraz kolejne reformy zmienią sytuację ofiar w Kościele. A pod jeszcze większym znakiem zapytania stoi zakończenie sprawy Juana Cuatrecasasa.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Studiowała nauki polityczne na Universidad de los Andes w Bogocie. W latach 2015-16 pracowała dla Hiszpańskiego Instytutu Nauki CSIC w departamencie antropologii w Barcelonie. Mieszkała w Kolumbii, Meksyku, Peru i Argentynie. Przeprowadzała wywiady m.in. z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2023