Pomnik pamięci

Władysław Bartoszewski: POWSTANIE WARSZAWSKIE - kolejna w ostatnich miesiącach monumentalna księga zbierająca dorobek Władysława Bartoszewskiego, świadka i historyka zarazem. Tom poświęcony Powstaniu, wydany w sześćdziesiątą piątą rocznicę jego wybuchu, zawiera zarówno teksty Bartoszewskiego, jak i rozmaite materiały historyczne zestawione przez Andrzeja Krzysztofa Kunerta.

28.07.2009

Czyta się kilka minut

Powstała całość różnorodna i bogata w szczegóły, pozwalająca dotknąć realiów tamtego czasu, a równocześnie spojrzeć z dystansu na wydarzenia sprzed sześćdziesięciu pięciu lat.

Dystans nie oznacza braku emocji. W toczącym się od dziesięcioleci sporze o Powstanie Władysław Bartoszewski, uczestnik i dziejopis warszawskiego zrywu, zajmuje od początku stanowisko jednoznaczne. W 2003 roku w rozmowie z dziennikarzami "Rzeczpospolitej" powiedział: "Od 1946 roku napisałem o Powstaniu wiele setek stron i dziś nie wycofałbym z nich ani jednego zdania... Widzę Powstanie Warszawskie w perspektywie historii jako jeden z etapów trudnej drogi Polaków, która od końca XVIII wieku prowadziła przez Insurekcję Kościuszkowską, Legiony Dąbrowskiego, Powstanie Listopadowe, Wiosnę Ludów i Powstanie Styczniowe, przez walki 1905 roku, zryw pierwszej wojny światowej, wykuwanie w latach 1919-1921 - w obronie Lwowa oraz w powstaniach Wielkopolskim i Śląskich - granic Rzeczypospolitej, przez obronę w sierpniu 1920 roku nad Wisłą nie tylko Polski, ale i Europy; widzę je jako jeszcze jedno polskie »nie«, wypowiadane wobec kolejnych okupantów, zaborców i uzurpatorów, pragnących ograniczyć albo zniweczyć nasz suwerenny byt narodowy".

Na pytanie o ocenę decyzji o rozpoczęciu Powstania Bartoszewski odpowiada innym pytaniem: czy Powstanie Warszawskie mogło nie wybuchnąć? Zastanawiając się zaś nad kwestią, czy było ono zgodne z polską racją stanu, mówi: "Nie zawsze ci, którzy wybierali kompromis zamiast walki, wyszli na tym w ogólnym rachunku dziejowym lepiej niż ci, którzy podjęli walkę, chociaż wyglądała na beznadziejną". I daje przykład Finlandii oraz państw bałtyckich.

Tyle o generaliach. Olbrzymi tom stanowi jednak przede wszystkim podsumowanie wieloletniej pracy dokumentalisty i historyka. Przerwanej latami więzienia, utrudnianej przez tajne i jawne służby oraz cenzurę i triumfalnie dziś wieńczonej kolejnymi publikacjami, współtworzeniem warszawskiego muzeum, a także uczestnictwem w obchodach półwiecza Powstania, podczas których prezydent Niemiec na placu Krasińskich prosił w imieniu swojego kraju i narodu o przebaczenie.

Mamy więc najpierw obszerną kronikę powstańczych dni, rozpisaną na poszczególne dzielnice Warszawy. Potem świadectwa: notatki zamieszczone w "Wiadomościach z Miasta i Wiadomościach Radiowych", które to pismo Bartoszewski redagował. Wspomnienia powstańczego redaktora. Pierwsze dziennikarskie relacje z uroczystych pogrzebów ofiar, publikowane w 1946 roku

na łamach peeselowskiej "Gazety Ludowej". Dalej: prace historyczne, wśród nich fundamentalną "Prasę Powstania Warszawskiego". Studium zbierające teksty, które pokazują Powstanie oczami Niemców. Recenzje z książek. Artykuły rocznicowe pisane dla "Tygodnika Powszechnego"; w tym z 1979 roku wytłuszczono ówczesne ingerencje cenzorskie, obejmujące mniej więcej jedną czwartą całości...

W trzystustronicowym aneksie, opracowanym przez prof. Kunerta, znalazł się wybór podstawowych dokumentów, skład kadry dowódczej AK na dzień 1 sierpnia 1944 z notami biograficznymi oraz lista kawalerów orderu wojennego Virtuti Militari z okresu Powstania. Do tego mapy i fotografie, osobna plansza z niemieckim zdjęciem lotniczym Warszawy z końca lipca 1944, na którym naniesiono granice terenów opanowanych przez powstańców w pierwszych dniach walk i znajdujących się pod ich kontrolą 2 października, i jeszcze płyta z prezentacją multimedialną. Potężna księga jest prawdziwym pomnikiem wiernej pamięci. (Świat Książki, Warszawa 2009, ss. 782. Wybór tekstów, opracowanie, przypisy i aneksy Andrzej Krzysztof Kunert. Wybór ilustracji Andrzej Krzysztof Kunert, Zygmunt Walkowski. Mapy i plany Zygmunt Walkowski.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009