Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Spór ten o tyle nie ma sensu, że od lat 1 sierpnia jest jedyną historyczną rocznicą, którą Polacy przeżywają z zaangażowaniem, powagą i patosem, niezależnie od różnic pokoleniowych, które ich dzielą. Buczenie na cmentarzu Powązkowskim podczas obchodów jest wyrazem doraźnej politycznej frustracji, a nie kwestionowaniem rangi tego wydarzenia - i roli w nim takich osób jak Władysław Bartoszewski. Tego nie byłbym sobie w stanie nawet wyobrazić.
Bronię tego święta, bo jest jedyną okazją, by pospierać się serio. Jeśli podczas kolejnych rocznic Powstania przez życie publiczne przetacza się niespotykana kiedy indziej dyskusja o fatalizmie historii, głupocie politycznej, sensie ofiary krwi, zagładzie miasta i elity, dyskusja o najistotniejszych polityczno-historycznych kwestiach, to znaczy, że nie mamy (na szczęście? niestety?) lepszego historycznego pretekstu do najpoważniejszej rozmowy o Polsce. I do wtajemniczenia w tragedię, która ze swej natury jest najbardziej srogą nauczycielką życia. Takie nasze polskie katharsis...