Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tymczasem policja ogłasza kolejną rewolucję: drogówce nie będzie wolno chować się w krzakach, oznakowane i widoczne (to dyscyplinuje) patrole będą kontrolować trzeźwość kierowców, zwiększy się liczba fotoradarów, a na trasy ruszy 120 nieoznakowanych radiowozów. Na swych stronach internetowych policja pisze: "Czekając na inwestycje drogowe należy wyeliminować podstawowe przyczyny wypadków: nietrzeźwych kierowców oraz tych, którzy przekraczając dozwoloną prędkość, stwarzają niebezpieczne sytuacje na drodze".
Drogi o straszliwym stanie nawierzchni, pozbawione pasów i poboczy, przecinające miejscowości, gdzie nie ma chodników i oświetlenia - to codzienność polskiego kierowcy. Mimo że zbyt szybka jazda po prostym odcinku dobrej drogi to też zagrożenie, ale jednak nie takie, jakie czyha na dziesiątkach tysięcy bocznych tras: ze strony kozaków w zdezelowanych autach, wyprzedzających na wzniesieniach i zakrętach. Niekoniecznie pijanych. Na pewno pozbawionych wyobraźni, na których nawet najlepsze kampanie billboardowe nie zadziałają. Palacz też myśli, że jego ostrzeżenie o nowotworze nie dotyczy.
Czy na te boczne drogi starczy 120 nieoznakowanych radiowozów? A może warto by ruszyć na drogę i te oznakowane, zaparkowane w widocznych miejscach? Drogówka poważnieje - nie chce czyhać w krzakach na frajerów, którym nikt nie mrugnął, nie wymyśla już kartonowych atrap radiowozów. Ale potrzebna jest nie tylko na kilku głównych szosach województwa, choć tam najefektywniej poprawia się statystyki i wizerunek.