Polskie drogi

Pełniący obowiązki prezydenta Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz rewolucjonizuje, jak to nazwały media, ruch w stolicy: w dzień nie będą mogły w jej granicach jeździć TIR-y o masie powyżej 16 ton. Do doraźnego klecenia usprawnień w ruchu kierowcy są już przyzwyczajeni, a decyzję ogłoszono w dzień po tragicznym wypadku na warszawskiej Ochocie, gdzie TIR potrącił matkę z dwójką dzieci, z których jedno zginęło na miejscu. Wyborcy warszawscy to docenią, ale rewolucja Marcinkiewicza nie poprawi zapewne bezpieczeństwa na drogach lokalnych, którymi TIR-owcy będą torować sobie objazdy. "TIR-y na tory"? Autostrady? Obwodnice? Rozporządzenie wydaje się łatwiej.

04.09.2006

Czyta się kilka minut

Tymczasem policja ogłasza kolejną rewolucję: drogówce nie będzie wolno chować się w krzakach, oznakowane i widoczne (to dyscyplinuje) patrole będą kontrolować trzeźwość kierowców, zwiększy się liczba fotoradarów, a na trasy ruszy 120 nieoznakowanych radiowozów. Na swych stronach internetowych policja pisze: "Czekając na inwestycje drogowe należy wyeliminować podstawowe przyczyny wypadków: nietrzeźwych kierowców oraz tych, którzy przekraczając dozwoloną prędkość, stwarzają niebezpieczne sytuacje na drodze".

Drogi o straszliwym stanie nawierzchni, pozbawione pasów i poboczy, przecinające miejscowości, gdzie nie ma chodników i oświetlenia - to codzienność polskiego kierowcy. Mimo że zbyt szybka jazda po prostym odcinku dobrej drogi to też zagrożenie, ale jednak nie takie, jakie czyha na dziesiątkach tysięcy bocznych tras: ze strony kozaków w zdezelowanych autach, wyprzedzających na wzniesieniach i zakrętach. Niekoniecznie pijanych. Na pewno pozbawionych wyobraźni, na których nawet najlepsze kampanie billboardowe nie zadziałają. Palacz też myśli, że jego ostrzeżenie o nowotworze nie dotyczy.

Czy na te boczne drogi starczy 120 nieoznakowanych radiowozów? A może warto by ruszyć na drogę i te oznakowane, zaparkowane w widocznych miejscach? Drogówka poważnieje - nie chce czyhać w krzakach na frajerów, którym nikt nie mrugnął, nie wymyśla już kartonowych atrap radiowozów. Ale potrzebna jest nie tylko na kilku głównych szosach województwa, choć tam najefektywniej poprawia się statystyki i wizerunek.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2006