Policja prostych ludzi

W meksykańskim stanie Guerrero powstają kolejne oddziały policji obywatelskiej. „Przyjedziemy wszędzie, gdzie nas potrzebują” – mówi lider ruchu, który uznano za społeczny fenomen.

05.05.2014

Czyta się kilka minut

Od kilku lat Acapulco, dawniej popularny kurort, uważane jest za jedno z najniebezpieczniejszych miast Meksyku. Podobnie jak w stolicy stanu, tak i w mniejszych miastach regularnie dochodzi do aktów przemocy. W 2013 r. wyższy wskaźnik zabójstw zanotowano tylko w CiudadJuárez, narkotykowym korytarzu przy granicy z USA.

Nikt nie jest bezpieczny. Dwa lata temu dziennikarz Marco Antonio López Ortiz wyszedł z biura redakcji i nigdy nie został odnaleziony. Kilka miesięcy później w położonym koło Acapulco miasteczku Xaltianguis – dziś znanym z pierwszego oddziału kobiecej policji obywatelskiej – miała miejsce czterogodzinna strzelanina policji z gangsterami. W tym czasie w Acapulco odbywała się konferencja, podczas której władze ogłosiły spadek liczby zabójstw: dokładnie o 0,86 proc.

Króliki kontra kojoty

Mieszkańcy Guerrero – trzymilionowego stanu na zachodnim wybrzeżu Meksyku – mieli dość bezradności władz. Przed rokiem zaczęli tworzyć pierwsze oddziały policía comunitaria. Występują przeciw przestępczości zorganizowanej; dziś działają już w 46 gminach.

– Policjanci rządowi są skorumpowani i nie łapią przestępców. Wiemy, kto należy do gangów, więc potrafimy ich złapać. Jeśli rząd potrafiłby zapewnić bezpieczeństwo, nie bylibyśmy potrzebni – tłumaczy Bruno Placido, założyciel ruchu policji obywatelskich.

Od 2006 r., gdy prezydent Meksyku Felipe Calderón ogłosił wojnę z kartelami narkotykowymi, nastąpiła eskalacja przemocy. Ulice miast przy granicy z USA stały się terytorium regularnych potyczek. Ginęły tysiące ludzi rocznie. Fala zabójstw nie ominęła też stanu Guerrero, należącego do strefy wpływów kartelu z Sinaloa, gdzie w górach uprawia się mak i marihuanę. Bezkarne gangi zaczęły wymuszać haracze od najdrobniejszych przedsiębiorców, nawet ulicznych handlarek ze straganami z jedzeniem. Na porządku dziennym były porwania: aptekarzy, dzieci, nauczycieli czy młodych dziewczyn, zupełnie niezwiązanych z przestępczym światkiem.

– Baliśmy się. Mam wysokie ciśnienie, tak bardzo się stresowałam, że nie wychodziłam z domu. Chciałam, by moje wnuki mogły spokojnie wyjść ze mną na spacer. Dlatego wstąpiłam do policji, choć zawsze bałam się nawet patrzeć na broń, a co dopiero ją trzymać! – mówi 58-letnia Rosa Maria Torreblanca, gospodyni domowa z Xaltianguis.

– Nie chcemy być królikami ściganymi przez kojoty. Lepiej umrzeć na stojąco niż na klęczkach. Przestępcy kazali mi płacić haracz w wysokości 500 pesos co tydzień. Nie ma tu rodziny, która nie byłaby w żałobie – zapewnia 80-letni Juan Espino Aguilar, przewodniczący Komitetu Wody Pitnej w Mojoneras.

Ludu, obudź się!

Czasem starczy iskra, by nowa grupa dołączyła do ruchu. Iskra, czyli porwanie lub wyjątkowo brutalne wymuszenie. Jak w miejscowości Ocotito, godzinę jazdy od Acapulco. Jedziemy tam z jednym z oddziałów policji z sąsiedniego Xaltianguis. Przejęcie władzy w mieście odbywa się nadzwyczaj spokojnie. Na ulicach policjanci, kobiety i dzieci skandują: „El pueblo unido jamás será vencido!” („Zjednoczony lud nigdy nie będzie zwyciężony!”).

W manifestacji bierze udział kilka tysięcy osób, zmęczonych miesiącami życia w strachu. Dzięki wsparciu oddziałów policji obywatelskiej z okolicznych miejscowości zorganizowali swoją własną grupę. Wspólnie z innymi gminami tworzą System Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości Obywatelskiej (SSJC). To część UPOEG (Związku Ludności Stanu Guerrero).

– Pilnujemy, by pieniądze podatników były dobrze wykorzystane, a nie przejedzone przez urzędników. Po co mamy zarabiać na godne życie, jeśli pewnego dnia możemy stracić wszystko? Nie jesteśmy przeciw rządowi, tylko przeciw korupcji i malwersacjom – przekonuje Crecenciano Ramirez Lopez, jeden z promotorów UPOEG.

– Kto ma rozwiązać problem bezpieczeństwa? – woła Lopez podczas wiecu. „Lud!”, „Wszyscy razem!” – krzyczą mieszkańcy Ocotito i okolicznych gmin. Niosą transparenty: „Niech nasze dzieci odziedziczą życie bez strachu”, „Ludu, obudź się!”, „Koniec z haraczami!”.

W przemarszu biorą udział kobiety z żeńskich oddziałów z Xaltianguis, które porzuciły dziś niedzielne obowiązki, by wesprzeć sąsiadów. – Jutro przyjedziemy, by pomóc zorganizować się kobietom – mówi 34-letnia Rosa Flores, mama szóstki dzieci, gospodyni domowa.

W przeciwieństwie do stanu Michoacán, gdzie działają grupy autodefensas (samoobrony) założone przez farmerów walczących z kartelem Templariuszy, w Guerrero ludność nie używa ostrej amunicji. Mimo to jeszcze niedawno nie była uznawana przez władze. Policja rządowa od czasu do czasu próbowała ich rozbroić. Teraz liderzy UPOEGosiągnęli kompromis: w każdej gminie powyżej 6 tys. osób mogą działać dwa 12-osobowe oddziały policji obywatelskiej. Z zarejestrowaną bronią.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Niezależna reporterka, zakochana w Ameryce Łacińskiej i lesie. Publikuje na łamach m.in. Tygodnika Powszechnego, Przekroju i Wysokich Obcasów. Autorka książki o alternatywnych szkołach w Polsce "Szkoły, do których chce się chodzić" (2021). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2014