Pokuta Boga

Historia Hioba najczęściej jest przedstawiana jako opowieść o dojrzewaniu do cierpienia.

22.07.2013

Czyta się kilka minut

Bywa też opowieścią o mądrości, którą przynoszą choroba i ból. Czasem czytana przez doświadczenie wojen i zagłady staje się rozprawą o milczeniu ofiar i obojętności Boga skrytego w wichrze. Ale są czytania Hioba radykalnie odmienne. Uwaga krytycznego czytelnika kieruje się wtedy ku samemu Bogu. Księga ma wprowadzać czytelnika w wewnętrzną historię dojrzewania Boga. I jeśli mówię o historii, to oznacza, że tematem zasadniczym poematu staje się autorefleksja Boga, który styka się z niewysłowionym cierpieniem i z niezwykłą wiarą. Dominują w historiografii, teologii, filozofii, literaturze pięknej interpretacje skoncentrowane na ludziach. Mowa w nich o żonie i przyjaciołach Hioba. Mowa oczywiście o samym Hiobie. Perspektywa „boska” jest obrazoburcza, trudna do przyjęcia, czasem szalona, ale nie można o niej zapomnieć, odrzucić, obrazić się na takie myślenie. Nawet jeśli autor zdaje się swoją ciekawością sięgać tam, gdzie nikt nie sięga, ku podświadomości i uczuciom Boga. Kiedy pisze o tym, o czym wydaje się, że pisać nie sposób. Mówić możemy, lecz to daremny trud. A jednak Carl Gustav Jung zmusza do pytań.

Teza szwajcarskiego psychologa wymaga namysłu. Powiada on, że spotkanie Boga z Hiobem zmieniło religię biblijną. Zmienił się obraz i miejsce pobytu diabła. Księga każe nam na nowo spojrzeć na początek Tory i zobaczyć w Ablu, a nie w Adamie, to oczekiwane dziecko Boże. A przede wszystkim po spotkaniu z Hiobem sam Bóg się zmienił. Odkrył w sobie nowe istnienie. Owocem tej zmiany jest pojawienie się Jezusa, który, jak pisał Jung, jest zarazem Hiobem i Jahwe. To, co ludzkie, jest z Hioba, to, co boskie – z Boga żywego, znanego już ze Starego Testamentu. Bóg ma swoją biografię, choć nie ma swojego początku i kresu. Wiem, brzmi to wszystko jak bluźnierstwo. Psycholog wtrąca się, powiedzą, do nie swoich spraw i odważa się mieć własne zdanie.

Jung, cytując słowa z Księgi oraz Psalmów, powiada, że to Hiob okazał się herosem. Widzi sprzeczności w Bogu. Wierzy w Niego, w Jego sprawiedliwość, a zarazem musi przyznać, że nikt inny, tylko Bóg czyni mu niesprawiedliwości. Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący, a zarazem własnej wszechwiedzy nie dowierza i w dużej mierze z niej nie korzysta. Od początków wszak znał losy gatunku ludzkiego, a jednocześnie żałował, że go stworzył.

Dręczony przez Boga Hiob zdobywa o sobie i Bogu wiedzę, której Ten nie posiada. Przewaga Hioba zawiera się w jego zdolności do autorefleksji. To jedno. Po drugie, on postępował, mówił tak, że niejako „zmusił” Boga do ujawnienia swej istoty. Opór i bunt Hioba zmieniły samopostrzeganie Boga (to już pełny odjazd, szaleństwo psychologa). Hiob, stając przed Bogiem i przeciw Bogu, wierząc wbrew Niemu niezmiennie w Jego moc i sprawiedliwość, okazuje moc Mu dorównującą: „I to skłania Jahwe do zrobienia przeciwnikowi imponującego pokazu swej potęgi. (...) Jahwe boi się go, albowiem tylko broniąc się przeciw czemuś, co wzbudza w nas lęk, odwołujemy się do swoich sił, możliwości, odwagi, niezwyciężalności itp.”.

Bóg starotestamentowy wedle Junga ma cechy sprzeczne, jakby nie panował nad sobą i nie do końca siebie pojmował. Zanurzony jest w sferze nieświadomości. Bóg poniża swego herosa, spuszcza na niego choroby, a zarazem potrzebuje go do tego, by Go czcił, miłował, Jemu służył. Hiob otrzymuje od Boga moralne zadośćuczynienie. Bóg (wedle Junga) przyznaje się w swojej wielkiej mowie do tego, że w istocie jest demiurgiem, którym nie kierują żadne prawa moralne. Ale przyznając to, niejako wywyższa człowieka. Czyni go sędzią Bóstwa. Tym samym Bóg osądza sam siebie.

W tym starciu zwycięża człowiek. Hiob wzniósł się na najwyższy poziom duchowy, poziom moralny wyższy od poziomu Jahwe. Pod tym względem stworzenie przewyższyło Stwórcę. I w tej sytuacji pojawia się Mądrość, zwana też Sophia (przypomina się piękny poemat poświęcony mądrości w Księdze Hioba): „Wspiera ona proces zdobywania świadomości przez Jahwe, umożliwiając mu przez to podjęcie decyzji wcielenia (...) Jahwe wznosi się ponad swój wcześniejszy, prymitywny stan świadomości, uznając, że Hiob przewyższa go moralnie i że on sam musi dorównać człowiekowi (...). Jahwe musi zostać człowiekiem, albowiem człowiekowi wyrządził niesprawiedliwość (...) i wie, że za każdą niesprawiedliwość trzeba odpokutować”.

Można powiedzieć, że wedle Junga Księga Hioba powinna zaczynać Nowy Testament. Albo przynajmniej nakazane jest, by czytać Ewangelie właśnie poprzez poemat o Hiobie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2013