Pojętny uczeń Chrystusa

„Warto, byśmy się dzisiaj zastanowili nad tym, jak być uczniem: czy głosimy Jezusa Chrystusa? Czy wykorzystujemy to, że jesteśmy chrześcijanami, jakby to był przywilej? (...)

10.02.2014

Czyta się kilka minut

Po trzecie, czy idziemy drogą Jezusa Chrystusa? Drogą upokorzenia, pokory, uniżenia, aby służyć?” – powiedział papież Franciszek podczas Mszy św. w Domu Świętej Marty 7 lutego 2014 r.


„Głosić Chrystusa” – niezbyt to po polsku. Nie mówimy przecież, że głosimy Kowalskiego, ale opowiadamy o Kowalskim. A zatem biskup Rzymu Franciszek chce opowiadać o Jezusie. Nie chodzi mu jednak tylko o dostarczanie wiedzy o Nim. Stąd jego troska o katechezę i ambonę. Papież stara się mówić o Jezusie, ukazywać Go, przybliżać przy pomocy słowa, gestu, mimiką twarzy, a nawet tym, w co się ubiera i jak mieszka. Wszystko w tym celu, by kontaktujący się z nim ludzie nabrali do Jezusa sympatii. Polubili Go, zaufali Mu i pokochali. Papież wie, że obecnie najwyżej ceni się wolność i trzeba to uszanować. Nic to nowego: „Chrystus wyprowadził nas z niewoli na wolność. Trwajcie więc w niej i nie pozwólcie ponownie nałożyć sobie jarzma niewoli”.

Dlatego tym, którzy zachwycają się papieżem, papież radzi, by się zachwycali nie nim, ale Tym, kim on się zachwyca, Jezusem. Jako prezbiter wiem, jak łatwo można przekierować zachwyt Jezusem na siebie. Stworzyć fanklub, a następnie dwór. Na plebanii, w klasztorze, w domu biskupim, w kurii. A „kiedy jest dwór, to można zrobić wszystko: można dopuścić się korupcji, zła, zbrodni. Dwory temu sprzyjają”. Stoi za mną boski autorytet, więc kto mi się ośmieli sprzeciwić.

Lekarstwem na dworskość, czyli światowość, jest pokora – mówi Franciszek. To znaczy przekonanie, że jestem grzesznikiem. Wtedy ma się czyste sumienie, bo żyje się prawdą o sobie, a nie złudzeniem. Dlatego Franciszek mówi, że bycie grzesznikiem to nie problem. Problemem jest mniemanie, że jest się bez grzechu, gdyż to sprawia, że stajemy się ludźmi zdeprawowanymi, zepsutymi. Zło nazywającymi dobrem. Jeśli tak, to chrześcijanin zawsze będzie tylko ciągle uczącym się uczniem. A to dlatego, że nasz Bóg lubi niespodzianki. Najczęściej i najpewniej spotkamy Go tam, gdzie się nie spodziewamy Go zobaczyć.


O. WACŁAW OSZAJCA (ur. 1947) jest jezuitą, publicystą, poetą. Laureat wielu nagród literackich i dziennikarskich, jeden z najpopularniejszych kaznodziejów w Warszawie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2014