Platforma pochyła

Partia, która oddała władzę, zazwyczaj zbiera cięgi z każdej strony. Do tego przeżywa ciężki wewnętrzny szok – nie ma stanowisk, nie ma wpływu.

20.06.2016

Czyta się kilka minut

Paweł Reszka /  / Fot. Grażyna Makara
Paweł Reszka / / Fot. Grażyna Makara

Poseł Halicki nie lubi posła Kamińskiego, który nie lubi posła Kierwińskiego, który nie lubi posła Schetyny, który nie lubi posłanki Kopacz. Jeśli media w ogóle zauważają istnienie Platformy Obywatelskiej, to tylko z powodów wyżej opisanych. 

Taki los. Partia, która oddała władzę, zazwyczaj zbiera cięgi z każdej strony. Do tego przeżywa ciężki wewnętrzny szok – nie ma stanowisk, nie ma wpływu. Gdzie podziały się czasy, gdy za program wystarczała wzmianka o ciepłej wodzie w kranie? Gdy nie było z kim przegrać, a wieczorami, w dyskrecji, można było wyskoczyć na ośmiorniczki? 

Teraz świat wygląda inaczej. I w tym świecie przyjdzie PO jeszcze pożyć. Notowania PiS nie zaczną spadać ot, tak sobie. Partia władzy uruchomiła potężny przemysł propagandy, bez zmrużenia oka rozdaje pieniądze i przywileje – obywatele biją brawo. To może być trzy, a może i siedem albo jedenaście lat! Należy się z tym liczyć.

A Platformie najwyraźniej brakuje cierpliwości. Kłócą się, utyskują, grożą sobie to secesją,  to banicją. Uszy już puchną od słuchania, jak PO mówi o PO.

PiS zupełnie niedawno szło drogą głębokiej opozycji. Było partią brutalną, bezwzględną i destrukcyjną. Bojkotowali prezydenta, podważali ważność wyborów, jeździli ze skargami do Brukseli, zwoływali demonstrację za demonstracją, grozili sądami i trybunałem, zarzucali przeciwnikom politycznym zdradę. 

Z drugiej strony, partia Jarosława Kaczyńskiego organizowała dziesiątki konferencji programowych. Przekonywała na nich publiczność,a przede wszystkim samą siebie, że jest zdolna do rządzenia, że ma nowy pomysł na Polskę. Trzeba tylko poczekać, nie poddawać się. I choć publicyści i obserwatorzy pukali się w czoło – długi marsz zakończył się sukcesem. 

Zdaje się, że to samo miał do przekazania europosłom z PO Donald Tusk. Spotkał się z nimi pierwszy raz od odejścia z krajowej polityki. Namawiał do jedności, cierpliwości i zachowania tożsamości Platformy. Projekt jeszcze się nie skończył, nie trzeba rozwadniać go w KOD-zie. Tymczasem media zauważyły, że z Platformą jest już naprawdę źle, skoro Tusk porzucił splendid isolation, by dodać otuchy pobratymcom. 

I sporo w tym racji. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2016