Piranesi i Kawafis

Marguerite Yourcenar (1903-1987), autorka Alexisa, Łaski śmierci, Pamiętników Hadriana, Monety snów i Kamienia filozoficznego (L'Oeuvre au Noir), pierwsza kobieta w Akademii Francuskiej, od czasów II wojny mieszkająca wraz z przyjaciółką na niewielkiej wysepce u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, zajmowała się także przekładami. Przyswoiła m.in. francuszczyźnie kanon wierszy wielkiego poety greckiego Kawafisa (1863-1933), stąd Wprowadzenie w dzieło Konstandinosa Kawafisa noszące podwójną datę: 1939/1953. Otrzymujemy je teraz razem z późniejszym nieco esejem o Piranesim (1959-1961).
 /
/

“Był on niemalże równolatkiem Rousseau, Diderota i Casanovy oraz najstarszym w pokoleniu niepokojącego Goi z »Caprichos«, Goethego z »Elegii rzymskich«, szalonego de Sade’a i wielkiego reformatora więziennictwa - Beccarii. W dziwnym, linearnym świecie Piranesiego przecinają się wszystkie nitki wpływów i refleksji XVIII wieku". Giovanni Battista Piranesi (1720-1778), urodzony i wychowany w Wenecji, w wieku 20 lat znalazł się w Rzymie. I choć do końca używał z dumą tytułu “architectus venetianus", stał się - jak pisze Yourcenar - “egzegetą i poniekąd wynalazcą tragicznego piękna Rzymu", a motywami rzymskimi wypełnił blisko tysiąc rycin.

Pisarka skupia się na najsławniejszym dziś cyklu Piranesiego, “Więzieniach". Album czternastu rycin sporządzonych przez dwudziestodwuletniego zaledwie artystę, wydany powtórnie w zmienionej wersji w 1761 roku, żywiołowa ewokacja obsesyjnej wyobraźni, stanowi w tym ujęciu “świadectwo szoku, jakiego wenecki Piranesi doznał pod wpływem starożytności i wszystkiego, co rzymskie". Podkreślona zostaje łączność pomiędzy poszczególnymi częściami dzieła wielkiego rytownika: wizyjnymi “Więzieniami" i opisowymi rycinami uwieczniającymi pomniki starożytności, a nawet czysto użytkowym albumem “O różnych sposobach ozdabiania kominków".

“Nie biorąc pod uwagę prac »rzemieślniczych« - zauważa Yourcenar - zbyt łatwo poniechalibyśmy umieszczenia dzieł bardziej znaczących w kontekście epoki i mody, nie dostrzeglibyśmy w pełni dekoratora i wielce uzdolnionego człowieka. Bez »Widoków« i »Starożytności« fantasmagoryczny świat »Więzień« wydałby się nam nazbyt układny i sztuczny, nie umielibyśmy rozpoznać w nim elementów rzeczywistości, pojawiających się we śnie niczym obsesja. Z kolei bez demonicznej niemalże śmiałości »Więzień« nie umielibyśmy w klasycznych z pozoru »Widokach« i »Starożytnościach rzymskich« usłyszeć śpiewu głębokiej, wizualnej i metafizycznej zarazem medytacji nad życiem i śmiercią form".

Stwierdzenie wewnętrznej spójności dzieła Piranesiego nie wyjaśnia jednak tajemnicy “Więzień". Skąd ta przestrzenna wizja, tak odmienna od tradycyjnego obrazu więzienia jako podziemnego lochu albo ciasnej klatki? Skąd zaburzenie proporcji, zagubienie ludzkich mrówek błąkających się na skraju otchłani?

“Przede wszystkim chodzi tu o sen - zauważa Yourcenar. - Znawca materii onirycznej nie zawaha się ani przez moment, widząc przed sobą ryciny, na których wyraźnie dostrzec można najbardziej charakterystyczne cechy marzenia sennego: zanegowanie czasu, zmiany przestrzeni, wrażenie lotu, upojenie płynące z dotknięcia lub przekroczenia progu niemożliwości, przerażenie o wiele bliższe ekstazie, aniżeli mogłoby się to wydawać tym, którzy z zewnątrz analizują efekt doświadczenia wizjonera, brak powiązania lub widocznego kontaktu pomiędzy częściami a głównymi postaciami snu i wreszcie fatalne, nieuniknione piękno". To szalony sen kamienia; dramat, którego główną bohaterką jest Przestrzeń.

Gdzie jednak szukać jego źródła? Czy stanowi symptom obsesji więźnia i tortur, a Piranesi to prekursor de Sade’a? Czy też chodzi o zwiastun przedrewolucyjnej gorączki nienawiści i buntu? A może raczej o świecką wersję wielkiego tematu Sądu Ostatecznego? I jeszcze jedno: czy nie należy przede wszystkim zapytać o przyczyny, dla których “Więzienia" - nie docenione za życia autora - tak mocno przykuwają dziś naszą uwagę?

Pisze Yourcenar: “My, którzy jesteśmy starsi o dwa wieki posępnych przygód człowieka, aż nadto rozpoznajemy ten ograniczony i zarazem nieskończony świat, w którym roi się od maleńkich i natrętnych widm - rozpoznajemy mózg człowieka. Nie sposób nie myśleć o naszych teoriach, o systemach, o wspaniałych, bezużytecznych konstrukcjach umysłowych i o skulonym więźniu w zakamarkach tych konstrukcji (...). Ten świat, sztuczny, a przy tym okrutnie rzeczywisty, klaustrofobiczny, a mimo to pełen megalomanii, przypomina nam świat, w którym współczesna ludzkość z każdym dniem pogrąża się coraz bardziej i którego śmiertelne niebezpieczeństwa zaczyna dopiero rozpoznawać. Cokolwiek by myślał autor »Carceri« o ich niemalże metafizycznych implikacjach, wśród wypowiedzi Piranesiego znajdujemy zdanie, rzucone może dla żartu i wskazujące wyraźnie, że zdawał on sobie sprawę z demonicznych cech własnego geniuszu: »Potrzebuję wielkich idei i myślę, że gdyby kazano mi zaprojektować świat na nowo, miałbym szaleńczą odwagę podjąć się tego zadania«. Raz jeden w życiu, świadomie lub nie, artysta rozwiązał to niemal archimedesowe zadanie, które polegało na wykonaniu serii szkiców świata stworzonego wyłącznie z mocy i woli człowieka - w efekcie otrzymaliśmy »Więzienia«".

***

“Wprowadzenie w dzieło Konstandinosa Kawafisa" jest świadectwem fascynacji, choć nie pozbawionej elementu dystansu, zbliżania się i oddalania. Yourcenar natrafiła na twórczość Kawafisa wkrótce po jego śmierci w roku 1933, podczas swych podróży do Grecji; później przełożyła na francuski kanon jego wierszy. W swoim eseju porządkuje wiersze historyczne Aleksandryjczyka według klucza zewnętrznego, tematyczno-chronologicznego, i według ich głębszego wewnętrznego przesłania. Analizując wiersze miłosne, wskazuje na związek pomiędzy ich powściągliwą formą opartą na “niewiarygodnej kontroli wyrazu" a kulturowym tabu, jakim obłożony był wtedy homoseksualizm, ale i na odmienne potraktowanie owego zakazanego tematu w porównaniu z pisarzami Zachodu, takimi jak Proust i Gide. Zajmuje się Kawafisowym rozumieniem czasu i pamięci, specyfiką jego poetyki, stosunkiem tej poetyki do tradycji hellenistycznej i aleksandryjskiej.

“Niezwykła różnorodność intencji i środków - czytamy w zakończeniu - tworzy u Kawafisa labirynt o obwodzie zamkniętym - milczenie i wyznanie, tekst i komentarz, wzruszenie i ironia, głos i echo przenikają się tu nawzajem, tak że nie da się ich rozplątać, i przebranie staje się aspektem obnażenia. Ze splotu skomplikowanych podstawień wyłania się w efekcie nowy byt, sam Rdzeń Istoty, persona niezniszczalna". Wszystkie wiersze Kawafisa są historyczne, ale to, co historyczne, staje się zarazem tym, co najgłębiej osobiste. (Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2004. Przełożyli: Jan Maria Kłoczowski, Krystyna Dolatowska. Wiersze Kawafisa w przekładzie Zygmunta Kubiaka. “Biblioteka Mnemosyne" pod redakcją Piotra Kłoczowskiego.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2004