Pierwsza taka republika

Azerbejdżan, który świętował właśnie stulecie niepodległości, powstał jako pierwsza republika w całym świecie islamu. Zaraz potem stracił wolność, a gdy po siedemdziesięciu latach ją odzyskał, odrodził się już jako satrapia.

30.05.2018

Czyta się kilka minut

Dzici w tradycyjnych strojach podczas dorocznego Dnia Czytania przed Centrum Kultury im. Hajdara Alijewa, Baku, 26 kwietnia 2018 r. / FOT. KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP / EAST NEWS
Dzici w tradycyjnych strojach podczas dorocznego Dnia Czytania przed Centrum Kultury im. Hajdara Alijewa, Baku, 26 kwietnia 2018 r. / FOT. KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP / EAST NEWS

Azerowie są dumni ze swojej republiki i na każdym kroku chwalą się przybyszom, że na początku dwudziestego stulecia ich kraj stał się pierwszą, świecką republiką w świecie islamu, a w dodatku rządził się postępowymi, liberalnymi prawami, jakich nie znano jeszcze w wielu państwach Zachodu. Kobiety w Azerbejdżanie już w maju 1918 roku, wraz z niepodległością i republiką, otrzymały wyborcze prawo głosu. Polki, Niemki czy Brytyjki musiały na nie poczekać jeszcze kilka miesięcy, a Amerykanki, Szwedki czy Hiszpanki nawet kilka lat.

Dorównać Europie

Powstały w 1918 roku Azerbejdżan był republiką parlamentarną, o władzę w której w wolnych wyborach rywalizowały partie polityczne. Azerbejdżańska republika otworzyła w Baku pierwszy, państwowy uniwersytet i gwarantowała równe prawa wszystkim jej obywatelom, bez względu na pochodzenie narodowościowe czy społeczne, ani wyznanie. W azerbejdżańskim, prawie stuosobowym parlamencie – madżlisie – obok Azerów zasiadali Rosjanie, Żydzi, a nawet Ormianie, którzy Azerów, kuzynów Turków, uważali za śmiertelnych wrogów.

Przywódcami i twórcami niepodległego Azerbejdżanu i azerbejdżańskiej republiki byli intelektualiści, uważający, że jedynym sposobem dla reszty świata, by wyzwolić się spod dominacji Europy jest dorównać jej w nowoczesności i postępie. Podobnego zdania byli między innymi współcześni im Mustafa Kemal Ataturk z Turcji czy Reza Shah Pavlavi z Iranu.

„Republika azerbejdżańska była dowodem, że demokracja, parlament i kodeksy praw człowieka są wartościami uniwersalnymi, a nie jedynie przyrodzonymi narodom Zachodu” – powiedział w stulecie niepodległości azerbejdżański opozycjonista Isa Gambar w wywiadzie dla internetowej gazety „Węzeł kaukaski”.

Przez wiele lat Isa Gambar przewodził partii „Musawat-Równość”, której założycielami i przywódcami byli założyciele i przywódcy pierwszej azerbejdżańskiej republiki – jej pierwszy premier Mehmed Amin Rasulzadeh, Fatali Chan Chojski, Ali Mardan bej Topczubaszow, Nasib Yusifbeyli. Gambar uważa się za ich spadkobiercę, a swoją partię „Musawat” za kontynuatorkę partii ojców-założycieli. Dlatego żachnął się, gdy obecny prezydent Azerbejdżanu, panujący do 2003 roku Ilham Alijew w okolicznościowym przemówieniu na stulecie niepodległości ogłosił w telewizji, że założyciele azerbejdżańskiego państwa byliby z niego dumni. Gambar uważa Alijewa za uzurpatora i satrapę, który utrzymuje jedynie pozory demokracji, a rządzi jak chan. „Obecny rząd Azerbejdżanu reprezentuje wszystko, co było wstrętne ojcom-założycielom, postępuje dokładnie na odwrót niż postępowaliby oni”.

Ponowna niepodległość

Pierwsza azerbejdżańska republika, ogłoszona wraz z niepodległości 28 maja 1918 roku, nie przetrwała nawet dwóch lat. Upadła 28 kwietnia 1920 roku, nie będąc w stanie stawić czoła Armii Czerwonej i bolszewikom, którzy umocniwszy się u władzy w Moskwie, najechali na Azerbejdżan i cały Południowy Kaukaz, by odzyskać go dla rosyjskiego państwa. Po Azerbejdżanie bolszewicy najechali i podbili także Gruzję (marzec 1921 roku) i Armenię (marzec 1922 roku).

Azerowie ponownie ogłosili niepodległość w 1991 roku, gdy pogrążony w kryzysie Związek Radziecki upadł wraz z niewydolnym komunistycznym ustrojem. Chociaż w ruchu niepodległościowym czołową rolę odgrywała partia „Musawat”, władzę w Baku przejęli jednak byli komuniści, którzy po uwolnieniu się spod kontroli Kremla, przechrzcili się natychmiast na demokratów (podobnie postąpili komunistyczni satrapowie w położonej na drugim brzegu Morza Kaspijskiego Azji Środkowej, w Turkmenistanie, Uzbekistanie, Tadżykistanie, Kirgizstanie, Kazachstanie). Musawatyści wraz z sojusznikami zdobyli na krótko władzę w wyniku ulicznej rewolucji wiosną 1992 roku. Isa Gambar był wtedy przewodniczącym parlamentu. Stracili rządy po niespełna roku, gdy w Baku doszło do nowego zbrojnego przewrotu, a na azerbejdżański tron w roli męża opatrznościowego powrócił komunistyczny satrapa Hejdar Alijew, ojciec obecnego prezydenta.

Zdaniem zwolenników i wyznawców Hejdara Alijewa, to właśnie jemu, a nie Mehmedowi Aminowi Rasulzadehowi przysługuje tytuł prawdziwego założyciela azerbejdżańskiego państwa. Od 1969 do 1982 roku rządził Azerbejdżanem jako komunistyczny sekretarz, namiestnik Kremla. Hucznie goszcząc, schlebiając i obsypując prezentami moskiewskich dygnitarzy, wkupił się w ich łaski i dzięki temu wyciągał od nich pieniądze na budowę dróg, szkół, szpitali w Azerbejdżanie. W 1982 roku awansował nawet na stanowisko wicepremiera Związku Radzieckiego. Jego błyskotliwą karierę przerwał dopiero Michaił Gorbaczow, który wyrzucił Alijewa z pracy. Nieudany reformator uznał Azera za uosobienie całego zła, wszystkich patologii i wad, które doprowadziły do upadku imperium.

Przegnany z Moskwy, Alijew wrócił do władzy w Baku, na które wraz z ponowną niepodległością spadły wojny, bezprawie i bieda (w Gruzji, w podobnych okolicznościach i z podobnym skutkiem, do władzy wrócił Eduard Szewardnadze, partyjny towarzysz Alijewa). Przerastając rywali politycznym doświadczeniem, Alijew błyskawicznie pozbył się wszystkich konkurentów do władzy, zaprowadził porządek, a sprzedając kaspijską ropę zachodnim koncernom, zapewnił poddanym także względny dostatek. Kto więc bardziej zasługuje na tytuł Ojca Narodu – pytają zwolennicy Alijewa – Hejdar, który rządził ćwierć wieku czy Rasulzadeh, którego panowanie nie trwało nawet dwóch lat?


STRONA ŚWIATA – analizy i reportaże Wojciecha Jagielskiego w specjalnym serwisie „Tygodnika Powszechnego” >>>


W 2003 roku złożony chorobą Alijew umarł, a przed śmiercią na swojego następcę namaścił syna, Ilhama, dając w ten sposób początek pierwszej politycznej dynastii na obszarze byłego ZSRR. Gambar, który w 2003 roku, jako wspólny kandydat opozycji rywalizował z Ilhamem (i przegrał) w wyborach prezydenckich, ustąpił ostatnio z przewodnictwa „Musawatu” i powierzył je młodszemu Arifowi Hacilemu. Wciąż jednak wraz z „Musawatem” zalicza się do najbardziej nieprzejednanych wrogów Alijewa, którego odmawia uznania za prawowitego władcę. „Dziś w Azerbejdżanie panuje dyktatura, a wolnościowe ideały dawnej republiki zostały zapomniane” – powiedział Gambar „Węzłowi kaukaskiemu”.

Stulecie niepodległości i obowiązek składania hołdów ojcom-założycielom, będącym jednocześnie dawnymi przywódcami „Musawatu”, stawiało w niezręcznej sytuacji Ilhama Alijewa i jego rządzącą partię. Nie mogli odmówić zasług twórcom azerbejdżańskiego państwa, ale jeszcze bardziej nie chcieli, by wynoszenie ich pod niebiosa nie wzmocniło aby obecnego „Musawatu” i opozycji.

W dzień jubileuszu władze zorganizowały okolicznościową akademię, a wcześniej kazały bankowi wypuścić pamiątkową złotą , stu-manatową monetę. Ufundowały też medal, który będzie przyznawany za zasługi w dziele umacniania niepodległości. Odmówiono jednak opozycji, gdy ta poprosiła o zgodę na urządzenie w Baku rocznicowego wiecu. Opozycyjne obchody przeniesiono więc do Nowchanów, odległej o około 20 kilometrów rodzinnej osady Rasulzadeha. W Nowchanach stoi też jedyny w Azerbejdżanie pomnik pierwszego przywódcy azerbejdżańskiego państwa. W całym kraju wznosi się za to wciąż nowe pomniki Hejdara Alijewa.

 „To wstyd” – mówią działacze „Musawatu” i twierdzą, że celem obu Alijewów było pomniejszenie roli Rasulzadeha w historii niepodległego Azerbejdżanu. W 2006 roku z manatów usunięto wizerunek pierwszego przywódcy kraju, a jego nazwisko z nazwy uniwersytetu w Baku. Zdemontowano mozaikę, tworzącą portret Rasulzadeha na stacji „Dwudziestego ósmego maja” stołecznego metra. Nie sprowadzono do Azerbejdżanu szczątków żadnego z pierwszych przywódców i założycieli kraju. Rasulzadeh został pochowany w Ankarze, Fatali Chan Chojski – w Tbilisi, a Ali Mardan bej Topczubaszow – w Paryżu. Najgorliwsi zwolennicy Dynastii Alijewów próbowali nawet połączyć obchody stulecia niepodległości z przypadającą na 10 maja dziewięćdziesiątą piątą rocznicą urodzin Hejdara.

Azerowie i Ormianie

Azerbejdżańskie władze uznały, że najlepszym sposobem uniknięcia okolicznościowego wychwalania politycznych przeciwników będzie odwołanie się do patriotycznego uniesienia rodaków i przypomnienie im krzywd, wyrządzonych przez starych wrogów, Ormian (obchodzili swoje stulecie tego samego dnia co Azerowie, a na jubileusz ufundowali sobie uliczną rewolucję, która obaliła władze w Erywaniu). Przedstawiciele azerbejdżańskich władz z Ilhamem Alijewem na czele przypomnieli więc Azerom, że choć w 1918 roku rosyjskie imperium upadło, azerbejdżańską niepodległość przyszło ogłaszać w Tbilisi, bo w Baku rządzili wówczas bolszewicy, którym przewodził ormiański komunista Stefan Szaumian (Azerowie twierdzą, że Ormianie przystali do rosyjskich bolszewików, żeby przy ich pomocy zemścić się na Azerach, tureckich krewniakach, za ormiańskie pogromy w Turcji sprzed kilku lat). Dopiero we wrześniu, i to tylko dzięki pomocy wojsk tureckich, azerbejdżańskiemu rządowi udało się przenieść z Tbilisi (wtedy Tyflisu) do Baku. Zmianom władz w Baku towarzyszyły etniczne pogromy – za rządów Szaumiana i jego komisarzy, Ormianie gromili Azerów. Kiedy w Baku, przy pomocy Turków zainstalował się rząd Rasulzadeha, Azerowie, korzystając z okazji, gromili Ormian.

Początkiem końca azerbejdżańskiej niepodległości w kwietniu 1920 roku było powstanie Ormian w Górskim Karabachu, ormiańskiej enklawie w Azerbejdżanie. Bunt Ormian posłużył Armii Czerwonej za pretekst do najazdu na Azerbejdżan, jego podbój i wchłonięcie do Związku Radzieckiego, komunistycznej mutacji rosyjskiego imperium.

Kiedy zaś rozpadł się ZSRR i Azerbejdżan mógł ponownie ogłosić niepodległość, na przeszkodzie znów stanęli Ormianie, którzy wywołali nowe powstanie w Karabachu. Wojna, w dodatku przegrana, po której Karabach ogłosił samozwańczą niepodległość, przez wiele lat wykrwawiała azerbejdżańskie państwo, utrudniając mu niepodległe życie. Litanię krzywd, jaka spotyka Azerów ze strony Ormian, Ilham Alijew zakończył stwierdzeniem, że Erywań, stolica Armenii, jest tak naprawdę rdzennym, azerskim miastem, zajętym przez Ormian podstępem i siłą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej