Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Byłoby to rozwiązanie wymarzone przez PiS. Nie tylko ze względu na możliwe odzyskanie części "sierot po PO-PiSie". Także ze względu na to, w jakiej sytuacji znalazłby się wtedy PSL. Ludowcy dzielący ławy opozycji z PiS, wyrzuceni z koalicji w sejmikach, mogliby się stać kolejną "przystawką" w menu Jarosława Kaczyńskiego.
Nie zważając na to, PSL gra twardo. Udawanie, że nic się nie stało, jest dla Tuska kosztowne - lecz i tak mniej niż możliwe alternatywy. Ważnym testem będzie sprawa senatora Misiaka z PO. Jego firma zarabiała na ustawie, jaka przechodziła przez komisję, której przewodniczy. Jeśli i tu lider PO uzna, że nic takiego się nie stało, może doprowadzić do kryzysu własnej wiarygodności. Tusk raczej poświęci Misiaka jako "kozła ofiarnego", gdy koalicyjnego wicepremiera ruszyć się nie da.