Pasterze robotów
Pasterze robotów

Niemiec nas oszukał – mówią krótko. Nie tak się umawialiśmy. Gdy pod Poznaniem stanęła pierwsza fabryka, praca w Volkswagenie to był szczyt marzeń. Tym bardziej że pracy w Poznaniu nie było wtedy w ogóle.
Volkswagen budował kolejne zakłady we Wrześni, Swarzędzu i Antoninku, pracowników zwoził busami z odległych wsi i miasteczek. Samorządowcy gięli się w ukłonach, a państwo załatwiło firmie specjalną strefę ekonomiczną, żeby się podatkami nie wykończyła.
Coś w tym mechanizmie zaczęło parę lat temu zgrzytać. Najpierw z jednej z hal wywieziono cały sprzęt. Potem po kolei wstawiono mechaniczne ramiona. Jeden rządek, drugi, trzeci.
Stefan: – Jak zobaczyliśmy montowanie robotów, to już wiedzieliśmy. Przecież nie po to je ustawili, żeby nam pomagać, tylko żeby nas zastąpić.
W końcu zarząd przyznał: Volkswagen będzie zwalniał. A raczej nie przedłużał umów...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]