Pan czarodziej

Ponieważ jesteśmy ludźmi o uderzającej każdego szarości, uważamy, że naszym obowiązkiem jest czytanie wywiadów z ludźmi uchodzącymi za najbardziej wpływowych.

20.03.2017

Czyta się kilka minut

Wpływowych w różnych dziedzinach – czy to w gospodarce, sporcie, w odziewaniu się bądź rozdziewaniu, w polityce, odchudzaniu, medycynie, znachorstwie bądź, ostatecznie, w literaturze. Rozmowy te bywają interesujące i pożyteczne, ponieważ bez wątpliwości przyjmujemy pewnik o wpływowości przesłuchiwanych i tym samym, bez szemrania, przyjmujemy, że ludzie ci mogą bądź mają realny wpływ na nasze szare życie, na nasz przyodziewek, na dietę naszą bądź poglądy.

Najlepszym przykładem, by przejść do konkretu, jest powszechne przekonanie o przemożnym wpływie Gospodarza na niemal wszystkie aspekty naszego funkcjonowania. Nie ma bodaj nikogo w Polsce, kto by, czy to Gospodarza lubiąc, czy to nie lubiąc, wyraził opinię, że człowiek ten wpływowy nie jest. Gospodarz wedle tego założenia wpływa – zważmy – na wszystko: od regulowania poczęć po ekshumacje. Jego totalny wpływ na los roślin, życie koni czy bieg rzek skłania nas do mniemania, że oto mamy do czynienia z postacią formatu kopernikańskiego, która zmusza nas do zakrzyknięcia: „Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię!”.

Oto – weźmy dla przykładu – jego opinie o świecie: są one powszechnie uważane za szalenie fachowe, a uznaniu temu zupełnie nie przeszkadza, że ów nie czyta w żadnym narzeczu prócz rodzimego, a za granicą był kilka razy, przede wszystkim w Bułgarii na wczasach.

A więc – jak widać – dla uznania kogoś wpływowym nie jest potrzebna erudycja i nawet skrajna ignorancja wpływowości nie wadzi. Słabe wołania czy podśmiechujki, że król jest golasem, nie zmieniają powszechnego uznania dla Gospodarza – tej istoty boskiego scalenia w żywy kryształ Piłsudskiego z Dmowskim. I to by było mniej więcej na tyle, gdyby nie drobiazg, czyli kilka ostatnich, a obszernych wywiadów z Gospodarzem.

Czytaliśmy je zgodnie z narzuconym sobie obowiązkiem. Teoretycznie nic nas nie powinno w tych wywiadach dziwić, więc siedliśmy do ich lektury, by się pozastanawiać, cóż znów ten człowiek chciał nam powiedzieć, na co wpłynąć lub dać do zrozumienia, na modłę mu podobnych przywódców z czasów dawnych. Gdyśmy tak sobie czytali, sumowali i próbowali syntezy, zauważyliśmy rzecz arcyosobliwą. Gospodarz co rusz w tych wywiadach mówi: nie mogę tego ani tamtego, nie mam wpływu na to ani na siamto, w ogóle nic nie wiem, nie wiedziałem, nie zrobiłem, ja tam – panie dziejku – w ogóle nic nie mogę. Po kilkunastu miesiącach rządzenia, po uznaniu, że oto mamy do czynienia z wpływowym człowiekiem silnej ręki, aspirującym do władzy bez ograniczeń, dowiadujemy się nagle, że to złudzenie. Że to jest jakiś biduś, który podobnie jak my nic nie wie, nie kuma i nie łapie.

Ten dziwny zabieg – powtarzający się ostatnio i dlatego zwracający naszą uwagę – skłania nas dziś do różnorakich mniemań. Na początek, po lekturze, po prostu zaśmialiśmy się szczerze – cóż on plecie? Co on taki skromniś się zrobił, jak jakiś szaraczek pod wierzbą pochyłą, na której kozy siedzą i skamlą. Na miętkiego. Koń nam się uśmiał. Przegina gościu. Hańba! Śmiech nam jednak po chwili na ustach zamarł, jak nie przymierzając ów trójpodział władzy w Polsce, kark nam zaś stwardniał jako ten strategiczny sojusz z Łukaszenką. Oto za pewnik uznaliśmy, że już jest w kraju naszym jak w bajce jakiejś: Gospodarz nic nie mogąc – wszystko może; nic nie robiąc – wszystko robi; łamiąc prawo – nie łamie go, myśląc – nie myśli; a nie mówiąc – mówi. Bądź na odwrót. Kraj nasz jest jednak krainą bajkową i doczekał się u władzy czarodzieja. Pana czarodzieja. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2017