Pamięć

Podczas drugiej fali powodziowej słyszałam - nie mogę sobie przypomnieć, czy w telewizji, czy w radia - rozmowę z hydrologami.

22.06.2010

Czyta się kilka minut

Jeden z nich mówił o ciekawym zjawisku: o powodziowym powrocie niektórych rzek do swoich dawnych łożysk. Całkowicie już zmienionych, wysuszonych i zabudowanych od wielu dziesięcioleci. Nazwał to "pamięcią rzek".

Ogromnie mi się to określenie podobało. Przyszła mi zaraz do głowy "pamięć wiatru" w odniesieniu do passatów i monsunów czy "pamięć chłodu", pojawiającą się u nas niemal co roku w połowie maja, w dniach Trzech Ogrodników i Zimnej Zofii. A potem pomyślałam, że można by to jeszcze rozszerzyć. Może pola pamiętają bitwy, które na nich stoczono, drogi - przemarsze wojsk, a zakręty - tych wszystkich, co na nich zginęli w wypadkach samochodowych. Kto wie - przecież my tak mało wiemy o otaczającym nas świecie...

Na przykład o bobrach

O tych dziwnych istotkach, genialnych architektach, nad którymi zawisł teraz nie damoklesowy miecz, ale zwyczajna strzelba, dużo bardziej skuteczna. Ustalono mianowicie, że to bobry niszczą wały przeciwpowodziowe. Przyrodnicy uważają to za nieporozumienie, ale vox populi mówi swoje.

Ustalono również, że bobry płaczą. Bo skąd by inaczej powstało popularne powiedzenie, że "spłakałem się jak bóbr". A może zwierzątko, obdarzone w dodatku na swoje nieszczęście pięknym i dość kosztownym futerkiem - kojarzy sobie te wszystkie dane i dlatego płacze?

Ciężar

Piszę o tym i owym, ale myślę właściwie tylko o jednym. O niedzieli, która zamyka ten tydzień, niedzieli wyborczej. Dzielą mnie od niej cztery dni, ale państwo będą mogli te słowa przeczytać najwcześniej trzy dni po wyborach. Leży więc między nami jakiś dziwny czas, dosyć skomplikowany. Są w nim bowiem, i wysuwają się na pierwszy plan, dwie Polski. Jedna wychylona ku przyszłości, otwarta, przyjazna dla innych kultur, ciekawa świata, optymistyczna, spokojna. Druga naburmuszona, odęta, podejrzliwa, zainteresowana głównie przeszłością, niedouczona, zamknięta, mająca wszystkim za złe.

Wybór jest dla mnie tak oczywisty, jak fakt, że kiedy wschodzi słońce, to robi się jaśniej. Ci po drugiej stronie myślą pewnie to samo. Dlatego ten czas jest taki trudny do zniesienia, zaplątany, ciężki...

A w drugiej turze będzie pewno jeszcze gorzej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2010