Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ojca nie znam. Miałam sześć tygodni, jak został aresztowany. Podczas rewizji wszystkie jego zdjęcia zostały zabrane i [nawet] tej fotografii nie widziałam nigdy w życiu” – mówiła Maria Leśnikowska-Pietrasik, córka porucznika AK Tadeusza Leśnikowskiego, na uroczystości w Pałacu Prezydenckim, gdzie rodziny (te, do których udało się dotrzeć) otrzymały tzw. noty identyfikacyjne. Jej ojciec (na zdjęciu), rocznik 1916, walczył w kampanii 1939 r. i potem w AK. Aresztowany w 1949 r. pod fałszywym zarzutem szpiegostwa i skazany na śmierć, został zabity w 1950 r. w więzieniu mokotowskim. Szczątki znaleziono podczas ekshumacji na Łączce na Powązkach. Córka wspominała, że wcześniej jej matka latami szukała na własną rękę grobu męża.
Dziś wiadomo, że takich miejsc jak Łączka są setki. W tym roku Biuro Poszukiwań i Identyfikacji (struktura powstała kilka lat temu w IPN) pracowało w kilkudziesięciu miejscach w Polsce i na Litwie. Szukano też nadal na Łączce i dziedzińcu więzienia na ul. Rakowieckiej – szef Biura prof. Krzysztof Szwagrzyk wierzy, że w jednym z tych miejsc spoczywa legendarny rotmistrz Witold Pilecki. ©℗
Czytaj także: Nasza ludzka powinność - rozmowa "Tygodnika" z Krzysztofem Szwagrzykiem