Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Postawiliśmy sobie jako kraj bardzo ambitne zadanie, że zlikwidujemy wykorzystywanie węgla w kraju do 2049 r. To zostało już podpisane i (...) trzeba to po prostu realizować” – tymi słowami minister energii Krzysztof Tchórzewski skomentował decyzję o rozbiórce elektrowni Ostrołęka C, której budowa pochłonęła dotąd co najmniej 1,3 mld zł. Miejsce bloków węglowych mają teraz zająć instalacje gazowe.
Słuchając ministra łatwo dojść do wniosku, że w polskiej strategii energetycznej doszło do nagłych przetasowań. Istotnie, w ub.r. zgodziliśmy się przyjąć w końcu strategię dekarbonizacji gospodarki, o której mowy nie było, kiedy w 2009 r. zapadała decyzja o rozbudowie ostrołęckiej elektrowni. Rzecz w tym, że już w 2012 r. analizy pokazały, że inwestycja nie ma ekonomicznej racji bytu. Budowę wstrzymano. Na jej kontynuację naciskali za to politycy PiS – na czele z samym Tchórzewskim, który był wtedy posłem z pobliskiego okręgu siedleckiego.
Tłumaczy go tylko jedno – od 1989 r. politykom wszystkich ugrupowań brakuje odwagi i wyobraźni, by nadać polskiej energetyce nowy kształt. ©℗