Ojczyzna na języku

Prof. Jerzy Bartmiński, językoznawca: Patriotyzm, nacjonalizm i szowinizm mają się do siebie jak zdrowie, choroba i obłęd.

07.05.2017

Czyta się kilka minut

Marsz „ONR Powstańcom Warszawskim”, Warszawa, 1 sierpnia 2016 r. / Fot. Wojciech Kryński / FORUM
Marsz „ONR Powstańcom Warszawskim”, Warszawa, 1 sierpnia 2016 r. / Fot. Wojciech Kryński / FORUM

ANNA GOC: Kiedy umawialiśmy się na rozmowę, przyznał Pan, że z ulgą przyjął opublikowany niedawno dokument Konferencji Episkopatu „Chrześcijański kształt patriotyzmu”.

PROF. JERZY BARTMIŃSKI: Tak, bo czekałem na głos Episkopatu w sprawie wzmagającego się nacjonalizmu i szowinizmu podszywającego się pod patriotyzm. W dokumencie tym wreszcie klarownie i zgodnie z duchem języka polskiego zostały zdefiniowane patriotyzm i nacjonalizm. Polacy od dawna ostro kontrastują oba te pojęcia. Najlepsze ich definicje podaje słownik z 1996 r. (pod red. Bogusława Dunaja). Patriotyzm to „postawa wobec ojczyzny, narodu, przejawiająca się rzetelną pracą, przedkładaniem nadrzędnych wartości, np. niepodległości, suwerenności, nad własne cele, gotowością do ich obrony nawet za cenę życia”. Proszę zauważyć, że tu nie mówi się ogólnikowo o „miłości ojczyzny”, tylko konkretnie o pracy i gotowości ofiary. A nacjonalizm to „ideologia i postawa społeczno-polityczna zakładająca nadrzędność interesów własnego narodu, co wiąże się zwykle z niechęcią lub wrogością do innych narodów, przejawiającą się w ich dyskryminowaniu, prześladowaniu, terrorze, wojnach”. Parafrazując słynne zdanie Umberto Saby można powiedzieć, że patriotyzm, nacjonalizm i szowinizm mają się do siebie jak zdrowie, choroba i obłęd. Nacjonalizm jest chorobą.

Biskupi przywracają właściwe znaczenie słowom – to daje ulgę językoznawcom?

Ulgę daje przede wszystkim to, że polski Kościół – przed czym ostrzegał bp Tadeusz Pieronek – nie ulega „zaczadzeniu” tym, co chwilowo dominuje w programach politycznych. Dokument polskiego Episkopatu przypomina mi – oby to była tylko odległa analogia! – encyklikę Piusa XI „Mit brennender Sorge. O położeniu Kościoła katolickiego w Rzeszy Niemieckiej” z 1937 r. To była encyklika dla Niemców, kiedy oni ulegali ideologii narodowej. Kościół wtedy się odciął od tego bałwochwalstwa, egoizmu, stawiania narodu ponad prawo Boże. Niestety, ten apel okazał się nieskuteczny.

„Z wdzięcznością przyjmujemy dokument KEP” – napisali na swojej stronie internetowej przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej. I dalej: „Dziękujemy za docenienie wysiłków wielu środowisk, w tym organizacji narodowych, w patriotyczne odrodzenie i przebudzenie”.

To zdumiewające, typowy przykład kradzieży wielkich słów, zawłaszczenia idei i zakłamywania ich sensu. Wypracowaliśmy w okresie I Rzeczypospolitej pojęcie narodu politycznego, ponadwyznaniowego i ponadetnicznego, i to powinien być nasz wkład do wspólnoty europejskiej, a nie zapyziały nacjonalizm etniczny. Jan Paweł II w swojej książce „Pamięć i tożsamość” mówił nawet o ojczyźnie europejskiej, o patriotyzmie europejskim. Szkoda, że tego europejskiego wątku biskupi nie podjęli.

Z drugiej strony pojawiają się zarzuty rządzących dziś polityków dotyczące wystawy w Muzeum II Wojny Światowej, że nie jest wystarczająco narodowa, nie dość patriotyczna. 

O ile wiem, autorzy wystawy chcieli pokazać polskie wydarzenia na szerszym tle. Dać obraz prawdziwy, panoramiczny, umożliwić realistyczne widzenie naszej pozycji na mapie Europy. Chwała im za to. Bo tylko tak można rozwijać patriotyzm twórczy, łączący dumę z naszych dokonań z krytycznym osądem błędów, które popełnili nasi przodkowie. A błędów było niemało. Pamiętanie o nich może pomóc w porozumieniu z innymi narodami, zwłaszcza Ukraińcami i Litwinami.

Co się stało z pojęciem patriotyzmu, skoro maszerujący z hasłami na transparentach: „śmierć wrogom ojczyzny” czy „Polska dla Polaków” są nazywani patriotami?

Rozumienie patriotyzmu i nacjonalizmu, głównie przez młodzież, się zmienia. Przeprowadzaliśmy w Lublinie trzykrotnie badania nad rozumieniem tych pojęć przez studentów, w roku 1990, 2000 i 2010. Żywotny okazał się romantyczny profil patriotyzmu heroicznego – związany z miłością, poświęceniem, gotowością do walki i obrony; także szacunkiem dla symboli narodowych, historii i kultury; z najsłabiej akcentowanym wymiarem religijnym patriotyzmu. Ale malejące wskazania uzyskał profil pozytywistyczny – zakładający pracę dla dobra wspólnego. Emocje wzięły górę nad racjonalnością. W ostatnim badaniu z 2010 r. „zupełnie nie ma mowy o pracy dla ojczyzny” – pisze autorka raportu, Małgorzata Brzozowska, i stawia tezę, że „być może jest to m.in. pokłosie zmiany sposobu nauczania i zestawu obowiązkowych lektur szkolnych, z których usunięto większość pozycji pozytywistycznych”. Bardziej stabilne okazało się rozumienie nacjonalizmu jako „patriotyzmu w skrajnej formie” połączonego z brakiem tolerancji, nienawiścią do innych, agresją i pogardą, zbliżonego do faszyzmu. Niemniej w ostatnich kilku latach widzimy fascynację części młodych ludzi opacznie pojmowaną „ideą narodową”, która zamiast w stronę patriotyzmu prowadzi ich na manowce nacjonalizmu i szowinizmu. Być może w jakiejś mierze jest to wpływ zachodnioeuropejski, bo Niemcy, Francuzi czy Anglicy patriotyzm i nacjonalizm stawiają prawie na równi. Ale tradycja polska jest inna i powinniśmy ją chronić. Ostatni dokument Episkopatu dobrze tej sprawie służy.

Prezydent Andrzej Duda w udzielonym kilka dni temu wywiadzie stwierdził, że patriotyzm w Polsce po 1989 r. stał się modny dzięki Lechowi Kaczyńskiemu.

Prezydent zapewne myślał o pewnych środowiskach politycznych, nie o całym społeczeństwie, które patriotyzmu – nie negując zasług Lecha Kaczyńskiego – uczyło się od wielu innych bohaterów narodowych. Władysław Bartoszewski powtarzał, że heroiczny patriotyzm czasu wojny nie może być w prosty sposób przeniesiony na czas pokoju. Może powinniśmy traktować patriotyzm nie jak coś „danego”, dziedziczonego z przeszłości, ale coś „zadanego”, jak mówi Władysław Stróżewski, otwartego na przyszłość? Do takiej koncepcji nawiązują biskupi, traktując patriotyzm jako zadanie. Bardzo interesujące w dokumencie Episkopatu jest podkreślenie wagi sportu, turystyki, ochrony przyrody, tradycji regionalnych, gwary, lokalnych małych ojczyzn… To są ważne pomysły na nowe profile polskiego patriotyzmu.

29-letni mieszkaniec Lublina – zapewne patriota we własnym mniemaniu – który pobił obywatela Nigerii, być może definiował „patriotyczne zadanie” jako oczyszczanie Polski z „nie-Polaków”.

Jak młodych ludzi przekonać, że hasło „Polska dla Polaków” jest po prostu głupie? Może im uświadamiać, że gdyby inni myśleli podobnie, to miliony Polaków nie znalazłyby dla siebie miejsca w innych krajach świata? Kiedyś w szkole uczono tolerancji, czyżby współczesna szkoła odchodziła od tej tradycji? Ciekaw też jestem, jakiego patriotyzmu na lekcjach religii uczą w szkole katecheci. Dokument Episkopatu jest adresowany także do nich. ©℗

PROF. JERZY BARTMIŃSKI (ur. 1939) jest językoznawcą, etnolingwistą związanym z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej. Członek Komisji Dydaktycznej Rady Języka Polskiego. Uhonorowany m.in. Nagrodą „Zasłużony dla Polszczyzny” (2016 r.), która jest przyznawana za szczególne zasługi w podnoszeniu świadomości językowej Polaków oraz w krzewieniu kultury języka polskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka i redaktorka „Tygodnika Powszechnego”. Doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do 2012 r. dziennikarka krakowskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Laureatka VI edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego (… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2017